Rozdział 9

-Czyli ona uważa, że to ja tu jestem problemem?-spytał urażony chłopak.

-I tylko ona! Nikt inny!-wykrzyknęła Faustyna delikatnie obejmując chłopaka aby go pocieszyć.

-A teraz może powiemy gdzie będziesz spać...-zaproponował Kubicki.

-Zgoda...-powiedział Laskowski.

-Ale to przy ciepłej herbacie...-powiedziała Wiktoria po czym poszła do kuchni aby zalać 6 szklanek z herbatą.

Po chwili każdy miał swój kubek z herbatą.

-I tak się złożyło, że mieliśmy tylko 3 pokoje...A ja śpię z Hanią, a Patryk z Wiktorią...To mam zaszczyt ogłosić, że Fausti! Będziesz mieć kogoś z kim będziesz dzielić pokój...-powiedział Kubicki.

-Szczerze? Cieszę się...-powiedziała Faustyna.

Po chwili do Bartka Laskowskiego podbiegł jakiś pies.

-GENGAR!-krzyknął Patryk po czym psiak do niego podszedł.

-Jaki piękny...-powiedział Laskowski podchodząc do psa.

Po chwili chłopak wyciągnął rękę w kierunku psa.
Hania już się cieszyła, bo myślała, że pies go ugryzie.
Lecz ku jej zdziwieniu pies bardzo się cieszył i lizał chłopaka po ręce.

-Widzisz Bartek? Nawet Gengar chce abyś tu został...-powiedział Kubicki.

-Właśnie widzę...-powiedział Laskowski ciągle głaszcząc psa.

-Ej! Mam nadzieję że -zaczęła Hania lecz Faustyna jej przerwała.

-Czy ty nie masz czegoś do zrobienia?!-warknęła wyraźnie zezłoszczona Faustyna.

-A no faktycznie! Muszę coś załatwić na mieście!-warknęła Hania po czym odeszła.

-Jezu dzięki Fausti!-wykrzyknęła Wika obejmując przyjaciółkę.

-Racja...Hania jest już nie do wytrzymania...-dodał Patryk.

-Dobra chodź Bartek...Pokaże Ci twój pokój, który będziesz ze mną dzielić...-powiedziała Faustyna.

Po chwili ona i Laskowski byli w pokoju dziewczyny.

-Wow! Niesamowite...-powiedział Laskowski.

-Wiem o tym...-powiedziała Faustyna.

Nagle do pokoju wbiegła Hania.

-CZEGO TU SZUKASZ?!-warknęła zezłoszczona Faustyna.

-NIE INTERESUJ SIĘ!-odwarknęła Hania.

-A możesz się na nią nie drzeć?!-warknął Bartek Laskowski.

-O Fausti nie wiedziałam, że masz adwokata...-powiedziała z pogardą Hania.

-WYNOCHA STĄD HANIA!-warknęła zezłoszczona Faustyna.

-Ale...-zaczęła Hania lecz Faustyna jej przerwała.

-NIE MA ALE TYLKO WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO I BARTKA POKOJU!-warknęła dziewczyna po czym Hania opuściła pokój.
____________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top