Rozdział 19
Gaara: To jednak ty... - Powiedział zielonooki z głosem wypranym z wszelkich emocji.
Podniosłam na niego wzrok.
Spojrzałam w zieleń jego oczu, gdzie ujrzałam zadowolenie, radości ale także tęsknotę oraz chyba poczucie winy.
- Shukaku... - Wyszeptałam to Imię z obojętnością ale także z poczuciem tęsknoty. Nas szczęście nikt mnie nie usłyszał. Nie chciałam nie potrzebnych pytań.
Nagle sobie coś uświadomiłam, a było to że mam cel, którym jest opanowanie elementu błyskawicy.
- Hej!!!! - Jakby wyrwana z transu, spojrzałam w stronę głosu. Tak samo pozostali.
Po chwili pojawili się obok mnie Inu i Tora. Moi kompani z teamu zero. Czyli drużyny Anbu w której byłam kapitanem. I to najmłodszym...
Inu: Nareszcie Sandra-chan , wszędzie cię szukamy... - Wydyszał ninja z maską psa.
Naruto: Dlaczego jej szukaliście? - Skierował się do dwójki z Anbu.
Tora: Chcieliśmy odbyć z tobą trening, Hime-sama. - Powiedział poważnym głosem, czyli takim jak zawsze.
Gdy wspomniał o treningu, Rozszerzyłam oczy w geście zdziwienia. Przez moje ciało przeszło uczucie niepokoju.
- Skąd wiecie że trenuje? - Stali cicho, jakby głusi na moje słowa. - Pytam się skąd!!? - Podniosłam głos.
Temari: Dlaczego w ogóle Anbu chce odbyć trening z tobą? - Wskazała na mnie palcem.W jej głosie wyczułam irytacje oraz pewną nutę melancholii.
Kankuro: Dobre pytanie siostra!
Sakura: Wyjaśnij nam to natychmiast Sandra! - Powiedziała a raczej wykrzykneła różowo-włosa kunoichi w moją stronę.
Tora: Hime-sama, Nie może wam nic powiedzieć na ten temat.
Naruto: Dlaczego?! Chyba należą nam się wyjaśnienia!
Inu: Na wasze pytania, tylko szanowny Hokage-sama może udzielić odpowiedzi oraz Sandra-chan.
Sasuke: To niech nam odpowie.
Nagle wyczułam zbliżającą się w te stronę chakre Sandaime, Ryu i Tori oraz jeszcze jedną której w ogóle nie kojarzyłam.
Odwróciłam się za siebie i spojrzałam swoimi niebieskimi oczami w tamtym kierunku, a następnie wzrok wszystkich skierował się w to samo miejsce, co moich oczu.
Po chwili pojawiła się wcześniej wspomniana trójka oraz posiadacz czwartej chakry. Którym okazał się Kazekage.
Sandaime Hokage : Witajcie dzieciaki. - Zwrócił się do wszystkich, a następnie jego spojrzenie małych czarnych oczu zostało przeniesione na mnie. - Właśnie ciebie szukałem San-chan. Mam nadzieję że, nie masz dziś jakiś planów.
Natychmiast uklękłam na jedno kolano, I spuściłam głowę w dół.
- Oczywiście że nie, Hokage-sama. - Podniosłam lekko głowę i zabrałam głos - Co się stało, że przyszedłeś tutaj osobiście Sandaime-sama?
Sandaime Hokage: Starszyzna wioski chce zobaczyć rezultaty twojego treningu. Mówiłem im że to niedorzeczny pomysł, ponieważ dopiero zaczęłaś się uczyć tego elementu, jednakże nie chcieli mnie słuchać.
- Zrozumiałam Sandaime-sama. - Powoli podniosłam się na równe nogi.
Aby następnie szybko uniknąć ataku kunai ze strony mojego kompana z drużyny Zero.
Wszyscy byli zaskoczeni tym atakiem na moją osobę.
Naruto: Hej co ty wyprawiasz!? - Wykrzyknął blondyn w kierunku Ryu. Który oczywiście próbował mnie drasnąć ostrzem kunai'a.
Jednakże mężczyzna z maską Smoka nic nie odpowiedział. Ale ciągle atakował mnie swoim sztyletem.
# Times skipes #
Gdy Ryu się zmęczył wymachiwać w moją osobę kunai'em. Wszyscy skierowalismy się na plac treningowy numer 3... Tam czekała starszyzna wioski oraz Kapitanowie drużyn.
5 minut później
Starszyzna wyjaśniła mi oraz wszystkim pozostałym dlaczego się tu zebrali. Okazało się że chcą zobaczyć jak walczę i wykorzystuje element błyskawicy. A będą walczyć ze mną Anbu korzenia.
Teraz stałam na samym środku pola treningowego numer 3 czekając na atak ze strony specjalnej jednostki konoha-gakure.
Po kilku sekundach schyliłam się do tyłu robiąc unik ponieważ Anbu z maską pandy mnie zaatakował. Odskoczyłam aby zrobić kolejny unik od lecącej pięści w moją stronę.. Kątem oka zauważyłam że, mężczyzna z maską przypominająca małpe zaczął robić kilka pieczęci rękoma aby wykonać jutsu stylu ognia.
Już chciałam wykonać technikę wody lecz przerwał mi głos Hokage
Hokage: Walka wręcz!!!
Oczywiście opusciłam ręce na dół. Lekko się zachwiałam, aby następnie ruszyć biegiem w stronę chłopaka z maską niedźwiedzia.
Jubi: " Używa on stylu ziemi "- powiedział demon we mnie.
- " Dzięki Ju.. " - podziękowałam mu w myślach i jednocześnie koncentrując chakre w ręce, następnie znalazłam się szybko za niedźwiedziem i uderzyłam go w plecy, pozbywając przytomności.
Jednakże nie przemyślałam jednego.
A dokładnie to że, inny członek Anbu zaatakuje mnie z góry techniką stylu ognia. Oczywiście zrobiłam unik. Ale atak w postaci wielkiej ognistej kuli leciał w stronę geninów i pozostałych.
Wtedy usłyszałam
Hokage: Ninjutsu!!!
Szybko pojawiłam się na przeciwko ataku i zaczęłam formować pieczęcie
Następnie skupiłam chakre i
- Suiton - Doshaburi!!*- Wykrzyknęłam, a potem wielka fala wody zalała polane.
Niszcząc przy okazji atak któregoś z Anbu. Ale to jeszcze nie był koniec pokazu...
Tym razem zrobiłam coś innego.
Wystawiłam przed siebie lewą rękę i skupiłam chakre stylu Błyskawic w niej.
Efekt można było zobaczyć po niecałej sekundzie.
Moje lewe ramię było pokryte wyładowaniami elektrycznymi.
Ustawiłam palce w znak tygrysa.
- Raiton - Byakurai ( co znaczy biały piorun) - z moich palców wydostał się ogromny ładunek elektryczny ⚡ który został skierowany w Anbu korzenia. Po chwili wszyscy z którymi walczyłam padli na ziemię nieprzytomni...
Tak zakończył się pokaz moich umiejętności..
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
* Ulewa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top