3. Pokaz umiejętności i pizza.

Następnego dnia, czwórka świeżo upieczonych przyjaciół, spotkała się w parku przy fontannie. Elena bardzo się cieszyła, że za przyjaciół może mieć takich cudaków, przed ich tajemniczym pojawieniem się, jej marzeniem było aby spotkać postać fantastyczną. Bardzo też chciałaby takową zostać, ale chyba pozostaje jej się cieszyć z tego co ma.

Kiedyś ona w ogóle nie miała znajomych, mimo miłego charakteru, każdy, jak gdyby ciążyła na niej klątwa, odwracał się od niej. Jej ucieczką od smutnej rzeczywistości były gry video, w nich mogła być anonimowa i inni gracze ją akceptowali.

Diablo ubrany był w jakieś ciemne ciuchy i na dodatek założył czapkę z daszkiem, tylko że zrobił sobie dwie dziurki na czubku aby jego rogi miały miejsce. Wyglądało to przekomocznie i dziewczyny od razu na to zwróciły uwagę.

-Co ty masz na głowie? - spytała Syrmia.

-Że co? To? To tylko czapka, kupiłem sobie i założyłem, co w tym dziwnego, normalsi też tak chodzą.

-No tak ale...

-Ale co? - wtrącił się diabeł.

-Nic... już nic...

-Mam nadzieję, że nic.

-Jak dla mnie wygląda to całkiem spoko. - Dodała Zuzia.

-A ja wolę się nie wypowiadać... .

-Ej, to co będziemy w sumie robić? - powiedział nieco zirytowany Diablo.

-Myślałam, że może zrobicie jakiś pokaz swoich mocy?

Wszyscy się zgodzili, poszli w bardziej spokojne miejsce i zaczęli pokaz.

-To może Diablo, ty pierwszy?

-Dobra, tylko pójdziemy później na pizze?

-Mówiłam ci już, że tak, spokojnie.

-Dobra, dla pizzy zrobię wszystko! A więc... co ja tam potrafię... o wiem.

Dziewczyny usiadły na trawie i przyglądały się wyczynom kolegi, ten wyciągnął rękę przed siebie i nagle na jego dłoni pojawił się spory płomień.

-Mogę teraz tym gdzieś rzucić i podpalić coś, ale może lepiej żebym tego tu nie robił.

-Masz rację. - Przyznała Elena - A umiesz jeszcze coś?

-Umiem też być przystojny.

-Szczególnie w tej czapce! - Dodała śmiejąca się syrena.

-Haha, bardzo śmieszne. Teraz ty wyłaź na środek i pokaż jak nic nie umiesz.

-Ejże, ejże, spokojnie, ja też mam moce.

-Niby jakie? Pluskanie się w rzece?

-Ej! Uspokójcie się! Diablo, ty siadaj, a Syrmia nam zaprezentuje swoje możliwości.

-Dobra... - syknął diabeł.

-Ok, także ja jestem syreną, w związku z tym moja moc jest związana z wodą. Polega ona na tym, że mogę takową kontrolować, mam możliwość zmienić jej stan skupienia i siłą woli jestem w stanie sprawić aby woda się ruszała. Jeśli macie butelkę z wodą to z chęcią wam to pokaże.

Żeńska część widowni, zaczęła grzebać w swoich torbach i plecakach w poszukiwaniu butelki. Niestety nikt takowej nie miał.

-No cóż, jak będzie okazja to wam zaprezentuję.

-Dobra, to zuziu, zapraszam na scenę.

Syrena usiadła i do akcji wkroczyła skrzydlata.

-No to jak możecie się domyśleć, ja potrafię latać, ale także dysponuję dużą siłą.

-Jak dużo możesz unieść?

-Eee... no nie wiem czy mam jakieś limity... jakiś jest na pewno, ale ja go nie znam.

-Zaprezentujesz nam latanie?

-No, mogę ale nie jest to jakoś ciekawe.

-Dajesz.

Zuzia zaczęła machać skrzydłami, aż w końcu oderwała się od ziemi, cały czas nimi trzepotała i była kilka metrów nad gruntem.

-No, nic ciekawego.

-Co ty, wygląda to pięknie dziewczyno! - Przyznała syrena.

-Jak uważasz.

Zuza wylądowała na ziemi i poszła w stronę przyjaciół. Wszyscy wstali.

-To co? Pizza? - Powiedziała Elena.

-Tak pizza! - ucieszył się Diablo.

-Jadłeś ty kiedyś pizze w ogóle?

-E... nie, ale wiem że, jest pyszna.

-Mhm...

-Ej, a ty nam nic nie pokażesz? - Spytała syrena.

-No, nie. Nie mam żadnych mocy, jestem tylko człowiekiem.

-Ludzie nie mają mocy?

-Nie.

-To smutno trochę.

Cała czwórka poszła do pobliskiej restauracji, aby zamówić obiecaną pizze. Każdy miał ochotę na coś innego, więc zamówili cztery małe, każdą z innymi dodatkami. Fantastyczni byli pod wrażeniem, smak tej nieziemskiej potrawy był powalający, ser komponujący się z delikatnym ciastem i sosem pomidorowym sprawiał, że nie można było się odciągnąć od brania następnych kęsów. Mimo małych rozmiarów kawałków, wszyscy szybko się najedli, po czym trochę sobie posiedzieli aby choć odrobina jedzenia, zdążyła się strawić. Po jakimś czasie, gdy mogli się już ruszyć, zapłacili za pyszne doświadczenia i wyszli.






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top