10. Nowa umiejętność.

Mężczyzna odwrócił się w stronę Eleny i jej nie zauważył, tak jakby nie istniała. Patrzył się jeszcze parę sekund tam gdzie dziewczyna teoretycznie powinna być, przyświecając sobie latarką, po chwili jednak zawrócił w przeciwną stronę i zniknął za kolejnym rogiem. Elena z niedowierzaniem popatrzyła na swoje dłonie, ale jedyne co zauważyła, to ich jasne, prawie białe kontury, a przez środek ręki widziała na wylot, z tym, że z lekkim rozmazaniem. Przez chwile poczuła przeszywający ją strach, lecz zaraz po tym odczuła szczęście, bo zrozumiała co się stało, dostała nową super moc, jest niewidzialna. Gdy się nieco uspokoiła, zaczęła myśleć o swoim ciele, jakoś wewnętrznie poczuła, że powinna tak zrobić, tak jakby ktoś podrzucił jej instrukcje obsługi. Po paru wyjątkowo krótkich sekundach, po jej ciele przeszło nad wyraz przyjemne mrowienie, które sprawiało, że czuła się bardzo przyjemnie i wyjątkowo, jakby leżała na najbardziej miękkiej poduszce, jaką można sobie wyobrazić i ktoś ją przytulił. Wtem otworzyła wcześniej zamknięte powieki i od razu spojrzała na swe rączki, znów były widoczne.

Przyglądające się temu wszystkiemu zza rogu, przyjaciółki, nie mogły uwierzyć własnym oczom. W zdumieniu podeszły do towarzyszki, nadal zachowując wszelkie środki ostrożności. Chciałyby bardzo wypytać ją o zaistniałą sytuacje, ale zdając sobie sprawę z powagi ich misji, wymieniły się jedynie spojrzeniami i zaczęły iść dalej. Podeszły do pokoju, z którego wcześniej wyszedł otyły mężczyzna i spojrzały na drzwi, była na nich dość spora, rzucająca się w oczy plakietka z napisem ,,ZAKAZ WSTĘPU", to o nich wcześniej wspominała syrena. Elena spróbowała otworzyć drzwi, ale nic z tego, gdyż były zamknięte na klucz. Po koleżance, ze względu na swoją siłę, spróbowała Zuza, nadal nic. Gdyby chciała, to oczywiście mogłaby po prostu te wrota wyważyć, ale wolały nie rzucać się w oczy, to też dziewczęta zrezygnowały z takiej opcji. Trzeba teraz znaleźć klucz. Starały się iść za mężczyzną, który na szczęście nie śpieszył się zbytnio. Teraz plan był prosty, poczekać aż strażnik się czymś zajmie i podkraść mu klucze posługując się nową zdolnością  Eleny. 

Śledząc posiadacza klucza, dziewczyny przekonały się o wielkości miejsca, w którym się znajdują. Pełno krętych korytarzy, co chwila jakieś drzwi i prawie w ogóle okien, obrazów, czy innych ozdobników, przez co z każdym krokiem, czuły się coraz bardziej nieswojo. Szły i szły, aż w końcu doczekały się upragnionego momentu, mężczyzna przestał iść, usiadł na jakimś krześle i wyciągnął sobie kanapkę, którą zaczął uporczywie jeść. Dziewczęta kiwnęły sobie głową na znak, że można zacząć działać. Elena wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy i nagle przestała być widoczna.  Bezszelestnie podeszła do celu i szybkim ruchem zwinęła klucze, wiszące na pasie faceta. Zapomniała jednak, że tylko jej nie było widać, klucze nie miały takiej zdolności*, to też wydawało się jakby lewitowały w powietrzu. Mężczyzna zauważając to, wpadł w panikę i zaczął myśleć, że ma schizofrenię. Wstał i podszedł do magicznego przedmiotu, który ciągle się oddalał. Dziewczyna miała już dotrzeć do przyjaciółek ukrywających się za kątem, ale zauważyła, że coś jej pokazują, odwróciła się i spostrzegła mężczyznę idącego w jej stronę. Upiekło jej się, brakowało milimetra, do zdradzenia kryjówki towarzyszek i popsucia całego iście wspaniałego planu. Gdy zrozumiała co się dzieje, postanowiła się z nim trochę pobawić i zaczęła pogłębiać w nim przekonanie o chorobie psychicznej. Przerzucała sobie obiekt z ręki do ręki, krążyła w okół niego i gdy biedny obłąkaniec już prawie miał klucze w garści, ona mu je zabierała. Po jakimś czasie, Elenie znudziła się ta zabawa i uderzyła faceta z liścia, prosto w policzek, on przestraszył się jeszcze bardziej i zaczął gdzieś uciekać, krzycząc przy tym, co wyglądało komicznie przez jego nadwagę. Dziewczęta trochę się tym zaniepokoiły, bo pewnie ktoś inny zaraz tu przyjdzie, więc jak najszybciej pobiegły do drzwi, do których potrzebowały klucza, nie dbając już o zachowanie ciszy, bo to już i tak nie miało sensu.

Gdy nareszcie dotarły na miejsce, Elena pod presją słyszalnych zza rogu, głośnych kroków, otworzyła nerwowo drzwi i wszystkie trzy błyskawicznie wyleciały do pomieszczenia, zamykając za sobą ciężkie, żelazne wrota. Oczom zestresowanych dziewcząt ukazał się straszny widok, ich przyjaciel, Diablo, został przywiązany do jakiejś średniowiecznej maszyny tortur. Jego kończyny przywiązane zostały fioletową tasiemką do pionowych, metalowych desek w krztałcie litery X, przyczepionych do ściany.

______________________________________
*No, bo skoro klucze widać, to ciuchy też powinno widać, lecz ciuszki są na tyle lekkie i w ogóle, że nie sprawiają problemu. Gdyby Elena przytuliła te klucze, to też by były niewidzialne.

Ogólnie to ten rozdział oprócz przypisu pisałam... rok temu? Jakoś naszła mnie wena i może dopisze z jeden rozdział... i tak nikt tego nie przeczyta... ಠ_ಠ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top