28.

Partnerką dzisiejszej sytuacji jest Narinka009 ❤😘. Niestety nie zdradzę Wam jej imienia, będzie po prostu Narinką.

Wtoreczek, wtorunio...

Ja&Narinka: *siedzimy rano w szkole na korytarzu, tylko troszkę jesteśmy głośno*

Pani: *wychyla się z sali*

Pani: Idźcie do biblioteki, słychać was, ja lekcje prowadzę!

My: *wstajemy i idziemy na piętro wyżej*

My: *kontynuacja rozmowy*

Ja: Wiesz, kiedyś wymyślałam sobie parodie naszych nauczycieli *opowiada*

Kiedy indziej opowiem, jakie to były parodie

Ja: Teraz pani z biologii...

Parodia: *pani chodzi sobie po klasie, coś tam gada o genetyce. Podchodzi do akwarium i się nad nim nachyla. Pani: *w ten swój śmieszny, charakterystyczny sposób* Kurrrczaczki, kolejna rybka zdechła! Wtedy Łukasz zaczyna się śmiać, pani wali go zeszytem po łbie "młody człowieku! Ty masz jeszcze młody mózg! Na lekcji biologii śmiejesz się z rybek!!!"

Ja&Narinka: *śmiech*

Narinka: Gdyby pani pracowała w szpitalu byłoby coś takiego: "Kurrrczaczki, kolejny pacjent!"

My: *tarzamy się po podłodze ze śmiechu, brzuchy bolą, rżymy na całe gardła*

Do końca dnia się z tego śmiałyśmy.

A tymczasem na w-fie...

*rozgrzewka na boisku na podwórku*

Ja&Narinka: *biegają* (czytaj: Vee udaje rybkę, motylka, karatekę, wróżkę ze skrzydełkami, Narinka się śmieje i idzie z miną: "nie znam tego zbiega z psychiatryka")

Narinka: *ciągle* Ty coś brałaś...

Ja: TO TE RYBKI Z AKWARIUM! ĆPAŁAM RYBKI! RYBKIII! *udaje rybkę*

TAK, jestem chorym psychicznie szaleńcem, który przegryzł kraty w oknie wariatkowa i nawiał, i jest nazywamy Zbiegiem Z Psychiatryka.

[ miejsce na inne określenia ]

A że ta pani z biologii uczy też chemii...

Na chemii:

Pani: *wchodzi do sali*

Ja: *spazmy śmiechu*

Znacie taką wyliczankę "Raz rybki w morzu brały ślub"? Wieczorem tamtego pamiętnego wtorku ułożyłam na tą melodię własną piosenkę:

( w miejscu gwiazdek jest moje imię, a kropki to nazwisko pani z biologii )

Pływały w akwarium rybki sobie
A ........... karmiła je.

Raz ******* dała nura tam
I jeden rybek został sam!

Nawiązała się nam wczoraj z Narinką bardzo ciekawa rozmowa o psychiatryku na Messengerze. Oszczędzę wam szczegółów.
Stanęło na tym, że Narinka zamiast jakiegoś tam neurokogoś czy innego loga, będzie psychiatrą i przez pół życia będzie mnie leczyć, a przez drugie pół sama wyląduje przeze mnie w Choroszczy i będziemy sąsiadkami w pokoju i będziemy razem ćpać rybki.




Co się ze mną dzieje...?






Już wiem.


































To te rybki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top