Rozdział Piąty
Czarnowłosa stała przed lustrem powoli skanując swoją figurę. Starała się wyglądać jak najlepiej, żeby nie zawieść Jima. Uczestniczyła już w takich akcjach, ale nigdy nie była na balu organizowanym przez najwyższą i najważniejszą śmietankę towarzyską Anglii. Oczywiście wszystko było bardzo dobrze zaplanowane i nie było żadnego znaczenia czyj to bal.
Wiedziała, że nie powinna o tym myśleć, dlatego zajęła się sprawdzaniem czy dobrze ukryła broń. Poprawiła pistolet na lewym udzie oraz sztylet, który miała przymocowany do podwiązki. Wygładziła ciemny materiał sukni, poćwiczyła kilka uwodzicielskich uśmiechów i ruszyła na spotkanie z szefem.
Szła powoli korytarzami mając świadomość spojrzeń, które za nią rzucano. Nie dość, że była tak blisko ich szefa, to w dodatku miała władzę i niekonwencjonalne myślenie, a w tej sukience wyglądała jak bogini. Po prostu była inna i było to widać. Od samego początku, kiedy tylko została zauważona - siała postrach. Wszyscy zaczęli jej unikać i ustępować drogi, ale jej jako introwertykowi to nie przeszkadzało.
Sala balowa przyozdobiona była białymi kwiatami, co bardzo dobrze współgrało ze złotymi zdobieniami i wykończeniami. Panowie byli ubrani w garnitury, a panie w najnowsze kreacje od znanych projektantów. Kilka par wirowało na parkiecie, niektóre osoby spacerowały, a inne zajęte były dyskusją. Mężczyźni rozmawiali o polityce, natomiast kobiety plotkowały na wszystkie możliwe tematy. Jedyne co łączyło gości, to ilość posiadanych pieniędzy nie tylko na koncie w banku, ale również w inwestycjach. Dawno temu to właśnie na takich balach były podejmowane najważniejsze decyzje dla państwa, obecnie jednak goście wykorzystują ten czas do zawierania korzystnych znajomości lub umów.
Kobieta zwinnym ruchem ręki pochwyciła kieliszek szampana i powoli zanurzyła w nim usta. Delikatny smak drogiego alkoholu przypomniał jej o innym punkcie akcji. Posłała kilka uśmiechów w stronę grupki mężczyzn i wróciła do wirowania pomiędzy gośćmi. Po dłuższej chwili ulotniła się z sali. Wolnym, ale zdecydowanym krokiem kierowała się w stronę gabinetu jednego z gentlemanów. Na jej szczęście również w tamtym kierunku znajdowały się toalety. Oczywiście mogła powiedzieć, że się zgubiła, ale to skierowało by na nią podejrzenia, a tego nie chciała. Przeszła odległość pięciu metrów po czym skręciła w kolejny korytarz i udała się w stronę wschodniego skrzydła. Otworzyła drzwi do miejsca, gdzie podejmowane są jedne z najważniejszych decyzji w kraju, i uśmiechając się do siebie, zaczęła skanować wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu idealnych miejsc.
Zadowolona wróciła na bankiet i odebrała od kelnera kolejny kieliszek z alkoholem. Postanowiła nie spieszyć się z powrotem do bazy i ruszyła na powolny obchód sali. Czuła wyższość nad nic nie spodziewającymi się niczego politykami. Kiedy do niespodzianki została godzina, postanowiła usunąć się po cichu z przyjęcia. Odebrała swój płaszcz od Vivienne Westwood i wsiadła do podstawionego przez Jima czarnego i pewnie szalenie drogiego Astona Martina.
Od razu kiedy tylko dojechała na miejsce, jak burza pognała do gabinetu szefa. Bez zbędnych słów rzuciła się na kanapę oraz włączyła telewizor,w którym dziennikarze zdawali relację z niecodziennego wydarzenia. Przelotnie spojrzała na Moriarty’ego, a swój wzrok zatrzymała na zegarku. Mijały sekundy… 10… 5… 1…
Właśnie w tym momencie doszło do eksplozji. Zaczęła się panika, nikt nie wiedział co się stało, ludzie zaczęli uciekać w każdą stronę. Kiedy media podały informację o wybuchu, Jim posłał dziewczynie dumny a jednocześnie złośliwy uśmiech, natomiast ona wstała by sięgnąć po butelkę najdroższego szampana. Czuli się zwycięzcami i zamierzali świętować, niestety mieli na to za mało czasu, ponieważ goniły ich przygotowania do kolejnych niespodzianek. Moriarty rozlał alkohol do kieliszków i podał Loren. Po tym geście obrócili się w stronę telewizora. Czekali spokojnie na kolejne informacje. Po niespełna kilku minutach spędzonych w ciszy, na ekranie zaczęły pojawiać się pierwsze wozy strażackie.
Po godzinie w telewizji zostały wyemitowane specjalne wydanie wiadomości, gdzie zostały pokazane jeszcze dwa inne ataki w Londynie. Na nieszczęście mieszkańców to był dopiero początek. ,,Czy Londyn stał się najbardziej niebezpiecznym miastem w Europie?”, ,,Jak mogło dojść do trzech ataków w niespełna godzinę?’’, “Czy nad Londynem zawisła śmierć? Służby liczą ofiary ataków” to właśnie takie nagłówki pojawiły się na całym świecie, a życie wszystkich mieszkańców zmieniło się diametralnie.
Świat oszalał na punkcie ataków w Londynie, a Sherlock Holmes siedział spokojnie w fotelu z zamkniętymi oczami i stygnącą herbatą w filiżance.
~*~
Zawsze niezależna Loren siedziała teraz na krawędzi dachu. Powoli machała nogami, a bystrymi oczami wpatrywała się w okna mieszkania po drugiej stronie ulicy. Za każdym razem pamiętała, kiedy Jim upominał ją, że powinna obserwować i zacząć dostrzegać nawet te najbardziej oczywiste rzeczy.
Od samego rana czekała aż wysoki mężczyzna, zamieszkujący pod niejakim adresem 221B Baker Street, podejdzie do okna. Okropnie mocno chciała go zobaczyć, była ciekawa jak zareagował na wieści o ich małej niespodziance. Już od jakiegoś czasu podejrzewała, że swoją fascynację Sherlockiem zawdzięcza za dużej ilości czasu spędzonego z Jimem, w pewien sposób było to ich wspólne zboczenie zawodowe.
Nagle dostrzegła Johna wychodzącego z domu. Przez chwilę wahała się czy za nim nie pójść, ale przypomniała sobie, że przyszła tu dla detektywa. Znudzona znowu zaczęła wyglądać Holmesa. Tym razem nie musiała czekać długo. Czarnowłosy podszedł do okna ze skrzypcami. W tym momencie Loren uśmiechnęła się, bo wiedziała, że jeżeli jeszcze jej nie zauważył, to zaraz zwróci na nią uwagę.
Sherlock nie potrzebował dużo czasu by znaleźć różnice w widoku za oknem. Niewysoka czarnowłosa dziewczynka została przez niego zauważone już na samym początku, ale jednak dopiero po chwili detektyw zdał sobie sprawę z tego kogo widzi. Mimo wszystko nie przestał grać na skrzypcach, ale swój wzrok skierował w inną stronę. Od tej chwili myśli Holmesa jeszcze bardziej krążyły wokół Zwiastunki.
Bardzo przepraszamy za tak długi czas oczekiwania! Ale lepiej późno niż później 😇
Powiem jeszcze tylko, że na profilu MalutkaFotografka jest dostępny nasz kolejny projekt (również ff), ale tym razem o Tomie Riddle'u 😏😏😏
Zainteresowanych zapraszam, oczekującym na ŚZ życzę cierpliwości, kocham was 😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top