109 - Jogurt
Angielski sobie jest i pan sobie na chwile wychodzi z sali
Piotr *wyrzuca jogurt (taki pitny, u nas w szkole dostępne, albo za darmo, albo za złotówkę czy coś w ten deseń) przez okno*
Pan *niczego nieświadomy wraca i zaczyna prowadzić lekcje*
Inna pani *staje w drzwiach*
Pan *prowadzi lekcje*
Generalnie minęło z jakieś 5 min, zanim Pan zorientował się, że Pani tam stoi. Potem wyszedł z nią z sali i okazało się, że to chodzi o ten jogurt, że spadł w jakieś kółko, w którym dzieci siedziały, czy coś (bo to ogólnie było drugie piętro). Ale generalnie to klasa uświadomiła panu, że pani w drzwiach stoi, bo inaczej to by lekcje zdążył poprowadzić. No i po chwili wrócił do sali
Pan kto wyrzucił jogurt przez okno?
Klasa *nic*
Pan bo inaczej wyciągnę konsekwencje u całej klasy
Po czasie Piotrek się przyznał, no i generalnie pan kazał mu zostać po lekcji, ale on zwiał i tyle go widzieliśmy, ale potem miał problemy. Od tego momentu pan NIGDY nie pozwala nam otwierać okien
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top