7. Tracey Davis


— Nic tak nie poprawia humoru jak święta — nuci pod nosem Tracey Davis i delikatnie umieszcza na kremowej kartce małą choinkę z błyszczącego papieru. Po chwili zakłada niesforne kosmyki włosów za uszy i przekręca głowę jak ciekawski ptak, oceniając efekt swoich starań.

Nie może nadziwić się, czemu wszyscy tak się opierają pomysłowi spędzenia świąt razem. Czyż nie cudownie jest spędzić święta z przyjaciółmi i rodziną, kiedy innym tęskno do ciepła drugiego człowieka i których jedynym towarzyszem nieodłączna samotność? Niby wszyscy tacy dorośli, a zadziwiająco roztargnieni. I może czasami nawet niespotykanie głupi.

Tracey wzdycha i sięga po jedną z srebrzących się śnieżynek, aby następnie przykleić ją pod wyjątkowo ozdobnym napisem Wesołych świąt! i przy okazji ubrudzić sobie szatę klejem.

Co roku już od pierwszych dni grudnia miesza się u niej radość z szarą melancholią, zasnuwającą jej oczy mgłą zamyślenia. Nie potrafi nie cieszyć się na lukrowane pierniki, miękkie swetry i długie wieczory spędzane z najbliższymi, ale przez cały czas trapi ją świadomość, że są osoby, które nie mają wszystkich tych maleńkich cudów na wyciągnięcie ręki. Które święta spędzają z pustym krzesłem, audycją w radio i odgrzewanym indykiem. Które wciąż tęsknią.

Jakby zmieszana, Davis odkłada skończoną kartkę na stos na brzegu stolika i przygryza dolną wargę.

Święta nie powinny nikogo smucić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top