Rozdział 17 | Klan Rzeki

Kotka otworzyła oczy. Było już jasno. Zachwilę miał być wschód słońca. Wtedy miało się teź zacząć szkolenie. Usiadła i wpatrywała się w wyjście z legowiska.
-Już nie śpisz?- zapytała Piaskowa Łapa siadając obok brązowej kotki.
-Nie chciało mi się już spać. A ty czemu wstałaś?- zapytała.
-Em. Tak jakoś- odpowiedziała.- Idziemy coś zjeść?
-Jasne!- odpowiedziała brązowa kotka z uśmiechem.
Ruszyły w kierunku stosunku z zwierzyną. Ze względu na zbliżającą się porę nagich drzew, stos był mniejszy niż wcześniej. Brązowa uczennica westchnęła na ten widok. ,,Trzeba będzie zapolować" pomyślała. Nie był to dla niej problemem, ponieważ nawet lubiła to zajęcie. Wzięła sobie niewielką mysz i wróciła z piaskową kotką do legowiska. Mleczna Łapa, Szara Łapa i Ognista Łapa rozmawiali co chwila się śmiejąc. Piaskowa Łapa spojrzała na nich z pogardą. Zetknęła na Zakurzoną Łapę i wkurzona kopnęła śpiącego przyjaciela.
-Wstawaj! Zachwilę szkolenie!
-Co? Co?- zapytał nieprzytomnie.
-Ech...- westchnęła bezsilnie.
Zjadła jak najszybciej śniadanie i ruszyła do mentora. Za to Dębowa Łapa z spokojem rozmawiała z przyjaciółmi.
-Dębowa Łapo, chodź- usłyszała obok siebie głos Błękitnej Gwiazdy.
-Idę- odparła uczennica i spojrzała na przyjaciół.- Widzimy się później.
Ruszyła za liderką w kierunku wyjścia z obozu.
-Co dzisiaj będziemy robić?- zapytała brązowa kotka wyprzedzając mentorkę.
-Zapolujemy. Jak zauważyłaś, mamy coraz mniej zwierzyny, a to dopiero początek pory nagich liści.
Po chwili zatrzymały się.
-Czujesz to?- zapytała szara kotka.
Uczennica powąchała uważnie powietrze.
-Tak.
Spojrzały w stronę granicy z Klanem Rzeki. Po cichu poszły w tym kierunku. Ukryły się za krzakami. Przywódczyni wyjrzała zza nich. Uczennica zrobiła to samo. Zauważyła tam Lamparcie Futro i dwójkę szarych kotów. ,,Ale dlaczego oni są na naszym terenie?!" myślała wkurzona uczennica. Spojrzała na mentorkę. Ta cała jej znak ogonem, aby wyskoczyła z krzaków. Uczennica naprężyła się i skoczyła w tym samym momencie co liderka. Miały wyciągnięte pazury, najeżone futro. Patrzały wrogo na koty obcego klanu. Wrogie koty zauważywszy ich zrobili to samo. Brązowa uczennica zauważyła, że jej mentorkę na widok szarego kocura, jej spojrzenie zmiękło.
-Co robicie na terenie klanu Pioruna!- zapytała wrogo liderka.
-Nie twoja sprawa!- syknęła Lamparcie Futro, nie zauważywszy, że obok jest jej przyjaciółka.
-Otóż moja, jesteście na moim terenie- warknęła.
W oczach Lamparciego Futra pojawiła się furia. Uczennica przestraszyła się, że może dojść do walki, w której nie będą miały żadnych szans. W końcu ona jest uczennicą, a z nią jest tylko mentorka. A wrogich kotów jest trójka i to jeszcze wojowników. Poczuła lekkie ukucie. Myślała, że po tym jak uratowała kociaki Klanu Rzeki, Lamparcie Futro chodź trochę ją polubiła. Jednak to był tylko wytwór jej wyobraźni. Nie słuchała co wojownicy mówią.
-Atak!- krzyknęła Lamparcie Futro i skoczyła na Błękitną Giwazdę.
Na Dębową Łapę skoczył szary kocur. Chciał drapnąć ją w łapy, lecz ta uniknęła ciosu. Podskoczyła i wskoczyła na plecy kocura. Ten strącił ją z siebie. Gdy spadła na ziemię, przygwoździł ją. Jedną łapą trzymał jej szyję, a drugą ogon. Coraz bardziej przyciskał jej krtań do ziemi, utrudniając jej oddychanie. Kotka zaczęła udawać, że się Krysi, co po części było prawdziwe i umiera. Kocur zdziwiony szybkim zgonem kotki, zaczął rozluźniać uścisk. Gdy całkowicie zszedł z kotki, ta wyskoczyła w górę, niesamowicie zaskoczyła wojownika. Zdezorientowany spojrzał na nią. Ta wykorzystując jego reakcję, zadrapał a mu mocno pysk, z którego mocno leciała krew. Spojrzała na mentorkę. Atakowały ją dwie kotki naraz. Skoczyła ku srebrnej kotce, lecz Lamparcie Futro zasłoniła ją i zaatakowała uczennicę.
-Przepraszam Dębowa Łapo, ale musimy walczyć o swoje- odparła kotka.
-O swoje?! Przecież to nasz teren!- zdenerwowała się uczennica.
Dębowa Łapą kątem oka zauważyła, że Błękitna Gwiazda skrada się do Lamparciego Futra. Szary kocur został przez uczennicę pokonany, a srebrną kotkę musiała pokonać liderka.
-Trzeba poszeżać swoje tereny- odpowiedziała wojowniczką z ambicją w głosie.
W tym momencie błękitna kotka skoczyła na zastępczynię klanu Rzeki. Potoczyły się po ziemi i zaczęły się drapać. Uczennica skoczyła na ratunek mentorce. Chwyciła Lamparcie Futro za ogon, uniemożliwiając jej skok w kierunku liderki. Przywódczyni wykorzystując to, zadrapał a bark wojowniczki. Ta uciekła za krzaki i spojrzała wrogo na kotki.
-Trzeba bronić swojego terytorium- odparła z spokojem uczennica.
-To jeszcze nie koniec...!- syknęła wrogo i uciekła
Uczennica zauważyła ranę na barku mentorki. Pomyślała, że potrzebna by tu była medyczka. Kotka zauważywszy wzrok uczennicy, powiedziała nie chcąc jej martwić.
-Ech... Srebrny Strumień musiała mnie lekko podrapać. Zachwilę przestanie krwawić.
Zatrzymała się i zaczęła wylizywać swoją ranę. Uczennica dopiero teraz poczuła ból szyi i ucha. Lekko kapała z ucha krew. Za to ból krtani, był wynikiem walki z kocurem.
-A jak się nazywał ten wojownik z klanu Rzeki?- zapytała.
Przywódczyni zaprzestała czyszczenia rany. Spojrzała na uczennicę i wzrok jej zmiękł.
-To był Kamienne Futro- odpowiedziała.
-Znałaś go?- zapytała brązowa kotka
-Em... Tak... E... - mówoła lekko spanikowana i zakłopotana.- To syn mojej dawnej znajomej. Idź zapoluj, o zachodzie słońca spotkamy się w obozie.
Uczennica pokiwała głową i ruszyła w kierunku krzaków, które następnie przeskoczyła. Dopiero teraz zauważyła jak jest późno. Poczuła zapach myszy. Upolowała kruka, nornika i kilka myszy.
-Powinno starczyć na jutro- mruknęła do siebie i ruszyła w stronę obozu, zabierając po drodze zwierzynę. Dotarłszy do obozu, nigdzie nie zauważyła mentorki. Przyjrzawszy się dokładniej, zauważyła ją rozmawiającą z Tygrysim Pazurem. Odłożyła zwierzynę i wzięła sobie małą myszkę i ruszyła ku legowisku uczniów. Wszyscy już tam byli. Usiadła pomiędzy Mleczną Łapą, a Ognistą Łapą.
-Hej, jak szkolenie?- zapytał płomienny kocur i polizał partnerkę w policzek, na co uczniowie spojrzeli się na nich zdziwieni.
-Zaatakował nas patrol klanu Rzeki -odpowiedziała.
Uczniowie spojrzeli przestraszeni na przyjaciółkę. Przybliżyli się do niej, chcąc wysłuchać opowieści o tej walce. Nawet Zakurzona Łapa i Piaskowa Łapa usiedli obok wsłuchując się w słowa uczennicy. Zaczęła opowiadać co się dziś stało.
-Ale tak nie można!- krzyknęła Mleczna Łapa, gdy przyjaciółka przestała opowiadać.
-Ale nic ci się nie stało?- zapytał z przejęciem Ognista Łapa.
-Wszystko jest okej. Ale Mleczna Łapa ma rację, nie mogli wchodzić na nasz teren.
-No jasne że nie mogli!- wtrąciła się Piaskowa Łapa.- Przecież to nasz teren! Niech trzymają się z dala!                                        

-A Lamparcie Futro, mimo że uratowałaś kocięta jej klanu, zaatakowała cię?- spytał zdziwiony Ognista Łapa.

-Nie słuchałeś mysi móżdżku?! Zaatakowała!- krzyknął wkurzony Zakurzona Łapa.

Uczniowie zaczęli się kłócić. Dębowa Łapa zerknęła na niebo.

-Nie wiem jak wy, ale ja wolę się wyspać- odparła brązowa uczennica.

Ułożyła się do snu. Reszta zrobiła to samo. Po chwili zasnęli.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ja nie wytrzymam! Gdy mam autokorektę, to mi ciągle słowa zmienia na takie, że tekst nie brzmi logicznie. A gdy nie mam autokorekty, to narzekam że są błędy i mi ich nie zmienia ;-; W niektórych rozdziałach będą błędy. Przepraszam was za to, ale jak piszę w pośpiechu to często tak wychodzi. I znów przepraszam za długą przerwę ale mocno się ściągnęłam w RP. Oczywiście polecam wam wejść i się zapisać do mojego RP c:

A więc do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top