IX. dwa.
Zbyt dużo myślimy, by mówić zbyt mało.
W głowie nie starcza już miejsca na myśli.
Odrębne szufladki znów wypadają, pod natłokiem słów ulotnych jak mgły.
Jak my.
Roztapia się lód w powietrzu i spada na nas ciepłym szumem.
Nie staramy się już, to autokorekta poprawia naszych słowotoków zamieć.
A myśli przybywa, spisuję je szybko,
Przywieszam pod sufitem kolejne słówko.
Pod wspólnym sufitem, moim i twoim.
I dzielić ze sobą będziemy to słówko.
I roztrząsać je.
Na dwoje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top