🥀~Rozdział 19~🥀
🥀~Bracia~🥀
Perspektywa April
Niekiedy tak się dzieje, że przez przypadek wchodźmy tam gdzie nie trzeba i dowiadujemy się różnych rzeczy. Niekiedy to nic nowego, a czasem nasz światopogląd ulega zmianie. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nic nie ma do ukrycia to może nam pokazać bez niczego telefon, a my będziemy mogli w nim coś przeglądać. Ale czy to jest naprawdę potrzebne? Niekiedy dobrze jest zaufać drugiej osobie. Nawet jeśli jest to trudne I nie kawę. Człowiek, który został skrzywdzeni kilka razy, nie jest już tym samym, co na początku. Jednak prawda jest taka, że do każdego człowieka trzeba mieć inne podejście. Ale zawsze warto pamiętać o szacunku, który jest teraz mało używany. Większość osób, uważa, że wszystko im się należy i są nad innymi. Nie ma nic gorszego niż takie zachowanie. Zawsze się zastanawiam, dlaczego tacy są. Może ktoś też ich skrzywdził? Jednak niekiedy nie da się tego wszystkiego zrozumieć...
Kiedy wychodziłam na posesję, czułam uścisk w sercu. Nie byłam pewna do końca, czym mógłbym spowodowany. Może przez to, że zobaczyłam samochód na parkingu. Nie chciałam przeszkadzać, jednak nadal postanowiłam wejść. Zapukałam, jednak gdy nikt mi nie odpowiedział. Weszłam do środka, byłam zaskoczona, że drzwi były otwarte. Nagle podbiegł do mnie Sam i zaczął radośnie merdać ogonkiem. Uwielbiałam tego czworonoga. Jednak moje dobre samopoczucie uległo zmianie, kiedy usłyszałam dobiegającą kłótnie. Byłam prawie pewna, że był to Braian i Juan. Skrzywiłam się na to, przestałam głaskać Sama i już miałam wychodzić, gdy nagle Braian wyszedł z kuchni i mnie zauważył. Uśmiechnęłam się w jego stronę, ale on tylko kiwnął głową. Zanim wyszedł, jego brat.
- Co tutaj robisz April? - zapytał Juan, a ja przełknęłam ślinę.
- Może ją też mi zabierzesz i wciągniesz to wszystko? Jeszcze ci mało? Nie rozumiem, jak możesz być taki podły. W dzieciństwie byliśmy nie rozłączni. Jednak ty musiałeś zawsze pokazywać, że jesteś lepszy oraz możesz mieć wszystko - warknął Braian.
Widziałam, że Juan, chciał coś powiedzieć. Jednak mu nie dałam. W końcu obiecałam, że pomogę braciom znów złapać wspólny język. Nawet jeśli nie miałam pojęcia, jak powinnam się do tego zabrać.
- Wiem, że nie powinnam się wtrącać. Jednak Braian, nikt mnie nie przekabaci. Jestem myśląca. Jak wcześniej wspomniałeś, jesteście braćmi. Nie mam pojęcia o co wam poszło, jednak musimy sobie wszystko wyjaśnić i wyłącznie swoje żale. Jeśli tego nie zrobicie, ciągle będą kłótnie i awantury. Może spróbujcie sobie znów wzajemnie zaufać. Nawet jeśli będzie to ciężkie - wyszeptałam.
Jednak chyba ich kłótnia za bardzo poróżniła, widziałam, jak spoglądając na siebie, po czym Juan wychodzi z domu. Ale kiedy zostałam sam na sam z Braianem. Widziałam, że lekko się uśmiecha.
Kto wie? Może jeszcze nie było wszystko stracone? Jednak czasami czas tylko może pokazać..
*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top