🥀~Rozdział 16~🥀
🥀~Łyżwiarz~🥀
Perspektywa April
Kiedy byłam mała, nie rozumiałam co to znaczy wypalenie zawodowe. Bo w końcu, jak można przestać kochać to co się wcześniej robiło. Przecież nie mogło być to możliwe. Jako mała dziewczynka przysięgłam sobie, że znajdę taka pracę, z której będę dumna i niczego nie będę żałować. Wtedy właśnie zaczęłam się interesować łyżwiarstwem. Kiedy zobaczyłam pierwsze zawody nie mogłam oderwać od telewizora oczu. Było cis w tym niezwykłego. Kiedy łyżwiarze demonstrowali pojedyncze figury. Cały ten sport, jednak opiera się na zaufaniu. Może to tylko łyżwy, ale nadal są niebezpieczne. Partner musi mieć mocny chwyt oraz nadgarstki. Jeśli nie wytrzyma ciężaru partnerki, może go złamać, albo zrobi krzywdę partnerce. Prawda jest taka, że w każdym sporcie trzema mieć zaufanie do drugiego człowieka, bez niego nie ma nic. Wahać nie powinno się, bo może się to źle skończyć....
Kiedy Pamela nie dawała za wygraną. Odpuściłam i zaczęłam chodzić z nią na treningi. Był to już mój drugi w tym tygodniu. Wcześniej sprawiało mi go radość, a teraz bałam się. Kiedy patrzyłam na lód, znów zaczynałam wracać do tamtych mistrzostw. Nie byłam pewna, czy jestem w stanie zrobić aksla. Spojrzałam na Pamelę, a ona lekko się uśmiechnęła. Zapewne widziałam, że byłam spięta, jednak i tak starałam się jej nie zawieść. Jednak moje przemyślenia zwróciła para łyżwiarzy. Dziewczyna I chłopak, którzy zaczęli się kłócić. Zmrużyłam oczy na to. Podjechałam do Pameli, która też wlepiała w nich wzrok.
— Rezygnuje, mam cię dość. Sam sobie wygraj te zawody. Powodzenia w szukaniu innej zawodniczki. Jednak zdradzę Ci sekret, nikt przy tobie nie wytrzyma. Jesteś beznadziejny.
Po tych słowach dziewczyna zjechała z lodowiska I zaczęła ściągać łyżwy. Skrzywiłam się na to. Jednak zanim odwróciłam wzrok, mężczyzna mnie zauważył i zaczął jechać w naszą stronę.
— Przepraszam, że musiałyście to słuchać, jestem Mayer, a tamta była Lusy. Jednak pewnie już jej nie zobaczycie — westchnął, a mi było go szkoda.
— Jeśli szukasz łyżwiarki, to właśnie przed tobą stoi. April Morns, mistrzyni w swoim zawodzie, jednak jej partner wszystko zepsuł na mistrzostwach — powiedziała Pamela, a ja zgromiłam ją wzrokiem.
— Od kiedy jesteś moją sekretarką — wyszeptałam, a ona tylko się uśmiechała.
— No no, jestem pod wrażeniem. Słyszałem o tobie. Widziałem ten upadek, muszę cie zmartwić, ale to była na pewno przemyślana akcja. Mógł zrobić to specjalnie — wyznał mężczyzna, a ja przełknęłam ślinę.
— Ja musze się już zbierać, a wy gołąbeczki, pogadajcie sobie — wyznała, a ja westchnęłam.
Spojrzałam na Mayera, który podał mi dłoń, a ja niepewnie ją przyjęłam. Musiałam przyznać, że był bardzo przystojny. Czarne, lekko kręcone włosy, do tego tego samego kolory oczu. Nie wierzyłam, w to, że zdana dziewczyna nie chciała z nim pracować.
— Wiem, jak to jest szukać odpowiedniego partnera. Ty straciłaś swojego, a ja swoją. Możemy sobie pomóc, nawet jeśli widzę, że nie jesteś w najlepszej formie. Jednak to wszystko siedzi w twojej głowie. Pytanie, czy zaryzykujesz.
Zatrzymaliśmy się na chwilę, a gdy patrzyłam w jego oczy, nie byłam pewna, co powinnam zrobić. Bałam się, ale w końcu kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Czyż nie...?
*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top