Rozdział 17. Słuchawki. (I boginy w tle)
UWAGA!
Zawiera spoilery z różnych publikacji
Spoilery pochodzą z:
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman
# Yu-Gi-Oh!
# Auta 1-3
# Shingeki no Kyojin
# Legend of Zelda
# Kuroko no Basket
# Boku no Hero Academia
# Ansatsu Kyoshintsu
OSTRZEŻENIE: przekleństwa, krew, przemoc, yaoi, motywy LGBTQ+, fandomów wiele, długi rozdział
Ci, którzy zagłosowali na Deku w ankiecie.... będziecie płakać
Albo ciskać we mnie czym popadnie, więc wy sobie czytajcie, a ja lecę budować kryjówkę!
Miłego!
##############
- Wyglądasz jak siódme dziecko Baby Jagi~
- Urusai yo.*
Rozczochrana Night w trybie zombie, z podkrążonym okiem, to nie był miły widok z białego rańca. Całą grupą (Jack, Percy, Logan, Reaper, Vesy, Naruto i Night, ZA DUŻO WAS, NAZWIJCIE SIĘ JAKOŚ W KOŃCU!!!!) wlekli się na pierwszą lekcję tego dnia.
Naruto jakimś cudem dało się oderwać od łóżka Sasuke, Jack i Percy (tajemniczo znikający przez ostatnie kilka dni) dyskutowali o czymś nad otwartym notatnikiem Czkawki (skąd go mają, Odyn wie), Logan miał jakąś sprzeczkę z Jamesem (pewnie chodziło o niedostępny rzekomo składzik Ognistej Whiskey McGonagall), a Vesy czerpała ogromną radość z droczenia się z Night, która zagadała się z Madarą i nie spała całą noc.
Reaper wlókł się na tyłach, pogrążony w myślach i jednocześnie pilnując, by Blackheart przypadkiem nie zemdlała na środku korytarza. Po tym, jak został wytarmoszony podczas snu w kupie z resztą rezydentów ukrytej wieży czuł się wyjątkowo odświeżony. A może była to kwestia tego, iż Night oddała mu ciało... chociaż... miło było spać razem, na podłodze. Nie miał pojęcia, że taki tryb odpoczynku jest aż taki wygodny. Ciekawe, jak inni widzący inne światy wpadli na ten pomysł. Widzący inne światy i potrafiący do nich wchodzić...
- Jakoś w ogóle siebie nazywacie? - nagle wyrwało mu się pytanie ze środka ciągu myśli, powodując masowe odwracanie głów w jego stronę. - No wiecie, wy wszyscy, którzy widzicie inne światy.
Grupa wymieniła spojrzenia, wymieniając coś przez wzrok. Wreszcie Night westchnęła pod nosem i udzieliła odpowiedzi zmęczonym głosem. Wyglądała, jakby miała ochotę zawinąć się w śpiwór i olać wszystkie zajęcia.
- Mamy od gnoma i ciut ciut określeń na siebie. Żeby tak wybrać jedno... to możesz na nas mówić "Łotry". Po angielsku brzmi to "Łotry".
Autorka przypomina czytelnikom, że w Hogwarcie ludzie mówią po angielsku, a inne języki zaznacza kursywą.
- Tego nie musiałaś przypominać, raczej pamiętają - warknęła Night w sufit, patrząc spode łba.
Reaper, wlekący się za nią jak młoda kaczuszka, miał niekumaty wzrok. Schował twarz w wysoki kołnierz wygodnego bezrękawnika, namyślając się nad wcześniejszą kwestią do taktu "Dorosłych dzieci" zespołu Turbo (według info od Vesy), lecącego w słuchawkach. Ręce schował do pokaźnych kieszeni luźnych szortów.
- Czy istnieje jakiś sensowny powód, dla którego nazywacie się "Łotry"? - wreszcie spytał, stopując muzykę w MP3. Nie przewidział, że Vesy się na nim uwiesi za ramię z dramatycznym przesadzeniem ruchów. Prawie mu zrzuciła słuchawki z głowy.
- Reaper, kochanie, "nazywamy". Też w tym teraz siedzisz. Nighty pokazała ci kryjówkę, szwędasz się z nami od początku roku, ratowaliśmy twój tyłek przed Wmordęwoltem, jesteś jednym z nas... JAJĆ! - zielonowłosa nagle poderwała się na dwa metry do góry, jakby ktoś jej wsypał lód do T-Shirta. Dokładnie to się stało, sądząc po tłumionych chichotach Jack'a i Percy'ego. Córka Jokera zaczęła ich gonić z zamiarem zemsty, wymachując włączoną piłą łańcuchową.
- I co do jasnej cholery odpaliło waszej Nieuchwytnej! Znowu mnie wbiła w coś dziwnego! Nie, żebym narzekał na ubrania, są bardzo wygodne. Ale pomarańczowe włosy?! - Reaper zajęczał, kreskówkowo wymachując rękami, z oczami wielkości własnych pięści. Night, do której był kierowany ten pokaz wkurzu, tylko zlustrowała go uważnie od stóp do pomarańczowej czupryny. Ex-Potter dzisiaj wyglądał tak:
-"Vesy do Night: Od kiedy on wie, że Nieuchwytna ciągle zmienia jego wygląd?"
-"Night do Vesy: Od wczoraj. Zauważył, jak miała fazę na Final Fantasy VII i wyobraziła go sobie jako Sephy'ego. Nawet mnie tym zdziwił."
-"Vesy do Night: Dobrze, że nie jest świadomy wcześniejszych zmian wyglądu... lepiej o nich zapomnieć"
-"Night do Vesy: Jego świadomość działań Autorki stale rośnie. Jeszcze nie zauważył, że reszta Hogwartu nie zwraca uwagi na zmiany jego wyglądu"
-"Vesy do Night: Bo dla nich zawsze tak wyglądał. I przyznam, wygląd Neku bardzo mu pasuje~"
- Cóż, wyglądasz jak Neku, bo szefowa ma hype'a na "The World Ends With You". Dla niekumatych, jest to jRPG na konsole Nintendo DS z roku 2007, stworzone przez Wielkiego Twórcę Kingdom Hearts, Tetsuyę Nomurę-sama.
Reaper zamrugał, widząc co robi koleżanka.
- Vesy, do kogo ty mówisz?...
- Ty nie widzisz czytelników za Czwartą Ścianą~ - padło od zielonowłosej, po czym Night siłą popchała grupę do przodu, mamrocząc coś o spóźnieniu się na Eliksiry i braku motywacji, by znowu dostawać szlaban. Severus dalej nie potrafił ogarnąć, jak zdołali wyczyścić sowiarnię w cztery godziny. I był z tego powodu ździebkę wnerwiony.
Niestety, ale Snape'owi nie dane było na spokojnie przeprowadzić lekcji... o przepraszam, WYŻYWAĆ SIĘ NA HADESOWI DUCHA WINNYCH NASTOLATKACH PRZEZ BITE TRZY GODZINY, bo...
- krik! krik! -
Ku zdziwieniu wszystkich, Night wyciągnęła z kieszeni telefon z klapką ("skąd ona ma ten staroć?!" "Vesy, przycisz się..."), otworzyła go i przycisnęła do lewego ucha z grobową miną. Zupełnie olewając wlepione w nią patrzały całej klasy. No i morderczy wzrok Mistrza Eliksirów.
- Halo? Martwy dzieciak z tej strony.
Cała klasa, łącznie ze Snape'm (ale on się nie przyzna), miała na twarzach wypisany szok.
- Aha... aha.... aha....nie. Powaga?... ranisz me serce... a, chwila, przecież go nie mam... Powiedz to jeszcze raz, a Pikachu zafunduje ci darmowe wrażenia z krzesła elektrycznego. ... ... na serio, mam wysłać numer IX? ... No, to się dogadaliśmy. ... Miód na serce, którego nie mam.
-clik!-
MRUG. MRUG. Cała klasa włącznie z nauczycielem wlampiała patrzałki w Blackheart.
Przez cały czas pozostały do Rasoznastwa za biedną Night wlekła się Hermiona Granger, zasypując ją pytaniami. Dosłownie, pani prefekt nawijała jak katarynka, non stop. Wreszcie, tak wkurzyła Blackheart, że ta skorzystała z dobroci Shadow Travel i teleportnęła się z parteru pod klasę. Akurat na czas, bo właśnie wybił dzwon na lekcję.
A Night zdała sobie z czegoś sprawę.
- Grrrrrrrrrr.... przez te cholerę nie poszłam na drugie śniadanie......
- Moja bidna Nighty... - Vesy przystąpiła do akcji pocieszania przyjaciółki, tulając ją i podając zawinięte w serwetkę tosty - Logan zaivanił dla ciebie tosty~~ Chyba cię lubi~~~
Zarumieniony wilczur wszedł w tryb tsundere.
- To nie tak!! Po prostu się o nią martwię! Jak dobry przyjaciel!
Vesy zwinnie uniknęła latających we wszystkie strony pazurów, dalej robiąc cmokające hałasy, chichrając się jak fangirl i powtarzając "De dekiteirrrrrrrrru!*".
Night z wyrazem kompletnego nieogarnięcia na twarzy i w asyście reszty ekipy oglądała pokaz, wcinając tosty. Naruto skądś wytrzasnął popcorn. Zaimprowizowana walka zakończyła się, kiedy Logan uwięził Vesy w chwycie judo i kazał wszystko odszczekać.
- HAŁ! HAŁ! HAŁ!
Zadowolony Logan zszedł z Daredevil z uśmiechem pełnym zębów na twarzy. Tylko po to, by zostać wykopanym przez Jamesa.
- LOGAN, PACANIE! A CO JAK MNIE POZWIE O NARUSZENIE PRZESTRZENI OSOBISTEJ?! ŁAAAAAAA! NIE CHCĘ DO PUDŁA! COŚ TY NAJLEPSZEGO NAROBIŁ! JESZCZE MNIE WYŚLE DO ARKHAM!
- No co ty, aż taka zła nie jestem, by wysyłać do Arkham~ - Vesy poklepała Jamesa po czuprynie, uśmiechając się z zamkniętymi oczami.
Następnie owe oczyska otworzyła, odsłaniając czający się w środku terror.
- Ojciec by mnie za to zabił~
Przestraszona reszta ekipy została uratowana przez zbierających się uczniów. Konkretnie, to przez jednego, czerwonowłosego, który bawił się piłką do koszykówki. Piłka mu uciekła, i rąbnęła Vesy prosto w zielony czerep. Tak mocno, że ucałowała kochaną Panią Ziemię.
Córka Jokera podniosła się na nogi z niebezpiecznym wzrokiem, chwytając koszykówkę w ręce.
- Który to?
Niebieskowłosy towarzysz rudego, z pustką na twarzy godną samej Night Blackheart, wskazał sprawcę.
- Kagami-kun.
ŁUBUDU!
Kagami dostał od Vesy kopniakiem z półobrotu, aż wbiło go w podłogę.
- MORDA W PIACH I KIEŁKUJ!
- Vesy-san, krzywdzisz Kagamiego. - zauważył niebieskowłosy, z emocjami w głosie i mimice twarzy na poziomie kamienia.
- No shit, Sherlock. - Vesy dalej emanowała wściekłością.
- Vesy-san, nazywam się Kuroko, a nie Sherlock. - Kuroko przechylił głowę - Czy to możliwe, że już w tak młodym wieku doświadczasz sklerozy?
Daredevil już miała wściekle protestować, kiedy przypomniała sobie, jak to zaledwie zeszłego wieczora zapomniała wstawić pranie, przez co skończyły jej się czyste skarpetki. I jak zapomniała o pizzy w piekarniku, przez co się spaliła na węgiel. i jak zostawiła telefon w bibliotece, przez co ojciec dodzwaniał się do niej przez całą noc i wkurzał bibliotekarkę. I zapomniała rzeczonego fona naładować, przez co padł w środku maratonu Sherlocka Holmesa na Eliksirach. No i jest jeszcze półka, którą miała dokręcić do ściany. Półka, która o czwartej nad ranem zwaliła się Draco na głowę.
Zapał opuścił Vesy w trybie "NOW".
-omnomnomnom...-
- Jak możecie wcinać popcorn w takiej sytuacji! - zapał wrócił na widok reszty grupy, wesoło szamającej prażoną kukurydzę.
- Nie wiem.... - odparł Jack w imieniu reszty, robiąc całkiem interesującą imitację chomika - ...może dlatego.... że jest kuźna bardzo dobry.
- Drzwi od klasy są otwarte - Kuroko zgłosił obserwację. Klasa, uradowana z przerwania cyrku na kółkach, zaczęła się wlewać do środka i zajmować miejsca. Razem z nimi grupka kumpli, po wyrzuceniu do kosza na śmieci zmiętych torebek po popcornie.
Wszyscy usadowili się na swoich miejscach, grzecznie czekając na nauczyciela zastępczego. Reaper w międzyczasie włączył cicho muzykę w słuchawkach (Perfekt - Raz po raz), przygotowując arkusz do grania w państwa-miasta dla siebie i dla partnera z ławki. Siedzenie w środowym rzędzie na tyłach miało swoje profity.
Pytanie dnia: Gdzie się podziewa nauczyciel?
- PRZE....!!
Night walnęła głową w biurko.
- Wiedziałam.
- ...SZEDŁEM PRZEZ DRZWI JAK NORMALNY CZŁOWIEK!!!!!
Przez drzwi wślizgnął się wysoki, muskularny mężczyzna z WIELKIM uśmiechem na twarzy. Jego blond włosy były uczesane w charakterystyczne "królicze uszy". Oczy przesłaniał dziwnie ciemny cień rzucany przez jego brwi.
Ledwo klasa zdążyła to zauważyć, a zastępczy nauczyciel (z tego, co mogli wywnioskować) charknął krwią i zniknął w kłębach dymu. Dziwnie podobnych do niektórych technik, jakie prezentował im Kakashi-sensei na Kursie Walki Wręcz.
Gdy dym się przeczyścił, ich oczom ukazał się szkielet jak w ostatnim stadium anoreksji. "Królicze uszy" się pogięły i opadły na twarz. Ubrania zwisły na nim jak na strachu na wróble.
Vesy i Jack z cierpiącymi minami oddali Night po dwie dychy.
Mężczyzna otarł krew z twarzy wierzchem dłoni.
- Wybaczcie. Jestem Toshinori Yagi i będę miał dzisiaj z wami zastępstwo. Ale zanim przejdziemy do lekcji - teraz do klasy wszedł zielonowłosy i zielonooki chłopiec mniej więcej w ich wieku, ubrany w mundurek innej szkoły. Od razu w oczy rzucały się jego zabandażowane pieczołowicie ręce.
- " Harry do Vesy: Twój krewny? "
Zanim Vesy zdążyła nadać odpowiedź, nowo przybyły uśmiechnął się promiennie, przechylając głowę lekko w lewo.
"K-kawai*" przemknęło wszystkim przez myśli
- Mam na imię Izuku Midoriya. Jestem na długotrwałej terapii u Madam Pomfrey, więc spędzę z wami trochę czasu. Miło mi was poznać!
Izuku zajął miejsce w ławce.... obok Reapera, które nie wiedzieć czemu, było puste.
Jego dotychczasowy partner z ławki na Rasoznastwie derpił w ostatnim rzędzie koło okna.
Ex-Potter chwilę poświęcił na zastanowienie się, jak mógł nie zauważyć tej zmiany. Wszak ogniście czerwone włosy Karmy były jak znak ostrzegawczy. A teraz chłopak, siedzący obok niebieskowłosej dziewczyny, posłał staremu kumplowi z ławki uśmiech z wystawionym językiem.
Oj, Reaper się jeszcze odegra na Karmie. Odegra się.
Toshinori klasnął w dłonie, przywołując uwagę klasy do pionu.
- Widzę, że z profesorem Kenobim przerobiliście całkiem sporo materiału. Jako, że jestem na zastępstwie, to pokażę wam materiał nieobowiązkowy. Tak, Akabane-kun?
Karma opuścił podniesioną rękę z uśmieszkiem godnym diabła. Prawie można było zobaczyć jego rogi i ogonek zakończony grotem.
- Sensei, opowiedz nam o ośmiornicowych kosmitach~
Profesor na zastępstwie z westchnięciem pokręcił głową, wywołując czarną chmurę smutku nad głową czerwonowłosego ucznia.
- Wybacz, Akabane-kun, ale jako zastępca nie zostałem upoważniony do przerobienia z wami tego typu, sklasyfikowanych tematów. Za to mam dobrą wiadomość! Pan Filch złapał dzisiaj bogina w szafce profesor Rascal. Wykorzystamy tę okazję, żeby przypomnieć wam, jak się przed nimi obronić, chociaż to nie Obrona Przed Czarną Magią.
Głowa Night z donośnym hukiem miała czołowe zderzenie z blatem biurka. Podobne reakcje powtórzyły się naokoło klasy. Z tego, co Reaper zauważył, głównie od Łotrów.
-"Percy: Ja tam wstawiłem tego bogina..."
-"Jack: Do spółki ze mną... miał nastraszyć psorkę..."
- A czy ma pan nawet odpowiednie do tego kwalifikacje? Boginy mogą być bardzo niebezpieczne, a, za przeproszeniem, pan nie wygląda na wystarczająco sprawnego by w razie wypadku ochronić klasę.
Głowy uczniów odwróciły się w kierunku nastolatka w ostatnim rzędzie. Miał półdługie, roztrzepane włosy w dziwnym odcieniu purpury, wystające spod szykownego kapelusza, i zielony krawat, potwierdzający przynależność do Domu Węża.
Reaper ze zdziwieniem zarejestrował, że Night skanuje go wzrokiem. Z... czymś w rodzaju nienawiści zawartym w jedynym widocznym oku.
- Idioto, to jest All Might. Symbol Pokoju i Bohater nr. 1. Nawet czarodzieje o nim wiedzą. Ma wystarczająco mocy, by móc zniszczyć Voldemorta, gdy ten był w pełni sił.
Głowy zrobiły kolejny obrót, w drugą stronę. Nikt nie spodziewał się tak zaciekłej obrony nauczyciela, a zwłaszcza ze strony Draco Malfoya. Czarodzieje się skrzywili i zbledli, słysząc imię Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Zaraz potem zbledli jeszcze bardziej, zdając sobie sprawę z potęgi profesora Yagi.
Toshinori przerwał czarne myśli, klaszcząc w ręce.
- Dobrze wiec, proszę, żebyście odsunęli ławki na koniec klasy i stanęli w kolejce.
Pięć minut harmideru potem, klasa miała małe deja vu z zajęć z profesorem Lupinem. Ron, który jakimś cudem wylądował na początku kolejki, ze strachem spoglądał na różową toaletkę z ogromnym lustrem. Dolna szuflada drgała spazmatycznie, jakby coś starało się stamtąd uwolnić. Cóż, tym czymś był bogin.
- Cóż, zaczynamy! - ogłosił profesor.
W tym momencie szuflada wreszcie wyskoczyła z toaletki, uwalniając kłąb dymu. Spłynął na podłogę przed Ronalda, gdzie zaczął się skręcać i powiększać.
W sekundę przed klasą stała w pełni wyrośnięta akromantula.
Wysoki wrzasko-pisk zdążył częściowo ogłuszyć osobników z wrażliwym słuchem, zanim następna osoba w kolejce uciszyła Ronalda.
Seamus Finnegan, znudzony, brutalnie odsunął Weasleya na bok.
Ku zdziwieniu, bogin stał się wysokim, czarnowłosym mężczyzną, ubranym w czarny płaszcz w czerwone chmury. Czerwone oczy z dziwnym, czarnym wzorkiem zimno sztyletowały Seamusa.
Naruto szczęka opadła.
Bogin otworzył usta, chcąc coś powiedzieć. Przerwał, widząc, jak Seamus prawą ręką utworzył Pieczęć Konfrontacji*. Klasa rozpoznała ten znak, bo był pierwszym, jakiego ich nauczono na Kursie Walki Wręcz. Oczom zainteresowanych ukazał się czarny lakier na paznokciach kolegi.
- Pokażę ci, Uchiha Itachi, że sztuka to ten jeden, ulotny moment eksplozji, un.
Wypowiedź dotarła do uszu Blaise'a Zabiniego. Ślizgon szturmem przebił się przez uczniów.
- CO? Nazywasz te głupie wybuchy sztuką?! Sztuka jest czymś, co przetrwa wieki!
- Cicho, Sasori no Danna! Tu się sztuka dzieje!
- PIĘKNO JEST WIECZNE!!
- SZTUKA TO WYBUCH, UN!!!!!!!!!!!
Dyskusję artystów przerwał bogin. Któremu eksplodowała głowa. Najwyraźniej z powodu Seamusa.
Midoriyi dreszcz przeszedł po plecach.
- Finnegan-kun dogadałby się z Kacchanem...
Vesy i Jack, niedaleko chrupiący siódmą dzisiaj paczkę popcornu, przytaknęli. Profesor Yagi zgonił artystów na bok, by inni mogli przestudiować bogina. Najwyraźniej wysadzenie głowy go nie zabiło.
Chwilę potem Draco Malfoy uciekał przed wściekłą kobietą o czarnych włosach związanych w warkoczyki i dalej w kucyk, ubraną jak gospodyni domowa. Do kompletu z wygodnymi papciami.
W tym momencie profesor Yagi zaprzestał prób ogarnięcia klasy.
Nazwany przez Draco "Mistrzyni" bogin zbliżył się zbytnio do Logana. Pozostał kobietą, ale rudowłosą, noszącą głęboko czerwoną suknię.
- Logan.... - wyszeptała, krztusząc się krwią.
Naruto zepchnął Logana z drogi. Spowodowało to kolejną transformację bogina, tym razem... w Sasuke?
- Naruto... pozbyłem się wszystkich, którzy wchodzili mi w drogę. Zostałeś tylko ty. Pozbędę się zapieczętowanej w tobie chakry. Wiesz, co to oznacza, Naruto. Zgi!- zanim zdążył skończyć, Namikaze zasadził mu kopa w brzuch. Bogin-Sasuke pooooleciał. Prosto w ścianę. I kogoś niewidzialnego, ale mało kto się tym przejmował.
Następną ofiarą został Percy. Czarnowłosy dzieciak emo, ze zbyt dużą ilością czaszek w jakiejkolwiek postaci. I ten nienawistny wzrok przewiercający Percy'ego na wylot.
Jeden, nieplanowany prysznic potem, bogin wrócił do terroryzowania szarej masy. Zaczął od zmiany w profesor McGonagall. Hermiona Granger oficjalnie nadawała się do Skrzydła Szpitalnego.
- Czy tylko mnie dziwi fakt, że to coś jeszcze nie zmieniło się we Wmordęwolta?
Suchy jak Sahara po stuletniej suszy komentarz Percy'ego spotkał się z ochoczym potakiwaniem głowami, nawet od Reapera. W tle bogin transformował się w srebrnowłosego chłopaka w przylegającej do ciała, skórzastej zbroi z czymś w rodzaju białej spódniczki.
- It is I,... Ansem. The Seeker of Darkness!
- Riku, zjedz Snickersa, bo zamieniasz się w Poszukiwacza Ciemności gdy jesteś głodny... - Reaper ze zdumieniem rozpoznał Sorę, jednego z Łotrów. Chłopak patrzył się na "Ansema" z czymś w rodzaju znużenia i sarkazmu, aż ktoś się znudził i przeszkodził boginowi.
Podarta na trzy części mapa nie była tym, czego się spodziewał Reaper. Blondynek o o zielonych oczach tylko westchnął. Stojący nieco dalej Ludwig Beilschmidt miał lepszą reakcję. Cały dygotał ze strachu. Reaper pamiętał imię tego konkretnego Ślizgona tylko dlatego, że Night we wrześniu szczególnie mocno sztyletowała go wzrokiem.
A przy Night pozostając, to Reaper się rozejrzał, starając się wyłapać nieuchwytną koleżankę z tłumu. Po chwili zauważył ją koło drzwi, razem z Midoriyą. Jej czerwone oko zamgleniem sygnalizowało bardzo intensywny proces myślenia, więc postanowił nie przeszkadzać.
- Midoriya-kun, masz jakąś teorię? - Night pochyliła się nieznacznie w stronę Izuku, by ten mógł usłyszeć jej szept. Zielonowłosy zdjął rękę z ust i przerwał ciche mamrotanie analizy.
- Wygląda na to, że bogin posiada coś w rodzaju czytania umysłu. Zmienia się w to, co w danej chwili uznawane jest za największy strach. Dodatkowo, nie jest w stanie zobrazować metafizycznego strachu osoby. Wiemy, że Naruto boi się stracić Sasuke. Ale bogin nie jest w stanie tego zobrazować, więc przybrał postać Sasuke, kiedy ten metaforycznie był najdalej od Naruto. No i nie chcę wierzyć, że największym strachem Reaper-kun jest dalej strach - wskazał Izuku, widząc co się dzieje.
Bogin stał się dementorem. Stojący naprzeciw Reaper miał minę "No chyba ktoś sobie jaja robi".
Zębatki w głowie Night wskoczyły na wyższe obroty.
- Innymi słowy, obrazuje strach metaforycznie, i dodatkowo ten, o którym w tej chwili myślimy...
- Prawdopodobnie, ale potrzebujemy to przetestować.
Blackheart musiała się zgodzić z Midoriyą. Deku miał niesamowitą zdolność analizy sytuacji, co wielokrotnie ratowało mu tyłek z kłopotów. Zwykle noszących wdzięczne imię Bakugo Katsuki. Zdecydowanym krokiem, Night ruszyła przed siebie, aż stała twarzą w twarz z boginem.
"Vesy: Night! Are! You! Mad!?"
"Night: We're all mad here. Muszę coś sprawdzić"
Bogin się skręcił, zmieniając formę i kurcząc... aż....
Uformował czerwono-czarne słuchawki.
Reaper nawet ze swojej pozycji na drugim końcu klasy usłyszał, jak Night wzięła głęboki wdech.
Słuchawki były ładne w swojej prostocie: nauszniki w kilku odcieniach czerwonego, z czarnym symbolem przypominającym Różę Wiatrów. Łączący je pałąk był czarny, ze srebrnymi klockami na końcach. Nie miały kabla. Najwyraźniej były bezprzewodowe.
Z tyłu Hermiona Granger najwyraźniej cudownie ozdrowiała. Z poziomu podłogi głośno rozmyślała, czy bogin jako istota magiczna może zmieniać się w "mugolskie artefakty". Reszta klasy wbiła wzrok w zamrożoną w miejscu koleżankę.
Night powoli, jakby się powstrzymywała, uniosła rękę.
- Event Horizon
Trzynaście dziwnie ukształtowanych na górze kolumn światła wybuchło od Blackheart. Słuchawki zmieniły się w kłąb ciemności, zanim światło rozszarpało bogina na strzępy. Wszyscy zakryli oczy, gdy światło stało się zbyt jasne.
Po wszystkim, każdy skierował wzrok na Night. Stała tam gdzie stała, cicha i niewzruszona jak marmurowy posąg.
- Wybacz, sensei. Zniszczyłam obiekt badań.
###################
*Urusai yo - jap. zamknij się (tutaj użyte w kontekście "morda w kubeł")
*De dekiteirrrrrrrrru! - jap. Oni się llllllubią! (przedłużone "r" w imitacji mruczenia)
*Kawai - jap. słodkie, urocze (określenie, zwykle osoby)
* Pieczęć Konfrontacji - to co robią z dłońmi te posągi
Przyjaciółka zrobiła na YouTube playlistę z wszystkimi piosenkami użytymi dotychczas w tej historii. Link: https://www.youtube.com/playlist?list=PLIA01J-ln78At8F0Y9G4_85ZOIOCD4PbF
I LUCKU KOCHANY, KINGDOM HEARTS 3 WRESZCIE WYSZŁO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PS: Miałam to opublikować na początku lutego..... ale zajęłam się Kingdom Hearts 3...
24.10.2019 Edycja: Zmieniłam nazwę techniki, którą używa Night
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top