~ 6 ~

•••

Czas świąt był niesamowitym okresem w życiu Eleanor. W tym dniu, w świecie magii wszystko było jeszcze bardziej magiczne i niesamowite!

Ulica Pokątna była przepełniona czarodziejami, robiącymi zakupy na ostatnią chwilę. Wśród tych zapominalskich znalazła się Eleanor, która na parę godzin przed kolacją Wigilijną, szukała prezentów dla przyjaciół i rodziny.

Witryny sklepów były pięknie ozdobione lampkami świątecznymi oraz kolorowymi łańcuchami. Po uliczkach przechadzali się czarodzieje przebrani za świętego Mikołaja oraz grupki ludzi, którzy śpiewali kolędy. Śnieg pruszył delikatnie, co jeszcze bardziej rozgrzewało serce Eleanor.

— Jak ja kocham święta! — Westchnęła z zachwytem do Ginny, która również nie zdążyła zrobić świątecznych zakupów.

— Mam już wszystko co potrzebowałam. A ty, Ell?

— Hmm, zostało mi jeszcze kupić prezenty dla rodziców i Freda.  Mama dostanie ode mnie książkę kucharską z przepisami na domowe ciasta. Ostatnio często przebywa w kuchni i próbuje nowych przepisów, tak więc myślę, że to będzie dobry pomysł. Tacie kupię nowy krawat, na pewno mu się przyda, a Fredowi... — Eleanor przerwała marszcząc brwi — Nie mam pojęcia co mu kupić.

— Nic — odpowiedziała zdecydowanie Ginny.

— Bardzo śmieszne... Pomóż  mi. W końcu to Twój brat.

— Szczerze nie mam pojęcia Ell co mogłabyś mu kupić. Fred to nie Ron, który ucieszyłby się z wyrwanego z gazety plakatu z jego ulubioną drużyną Quidditcha...

Obie dziewczyny wybuchły śmiechem.

— Daj mu coś od serca — kontynuowała rudowłosa.

•••

Kolacja przebiegała we wspaniałej atmosferze, nawet spóźnienie rodziców Eleanor nie popsuło nikomu dobrego nastroju. Molly bardzo się postarała z potrawami, jedzenie było tak pyszne, że Eleanor postanowiła wszystkiego spróbować.

Nadszedł długo wyczekiwany czas na prezenty.

W pierwszej kolejności Molly rozdała każdemu po małej paczuszce, starannie owiniętej w świąteczny papier.

— Oooo, szalik z moimi inicjałami. Dzięki, mamo — powiedział Ron, wcale nie zaskoczony swoim prezentem po czym podszedł do niej i ucałował ją w policzek.

Każdy z nas dostał po pięknym wełnianym szaliku. Eleanor była zachwycona prezentem, ponieważ wiedziała, że pani Weasley nie włożyła w niego dużo pieniędzy, lecz wiele serca. Takie podarunki docenia się najbardziej.

— Dziękuję, pani Weasley. Nigdy nie widziałam piękniejszego prezentu! — Podziękowała Eleanor, na co Molly ze łzami w oczach przyglądała się jak wszyscy z chęcią przymierzają swoje szaliki.

Molly Weasley również​ otrzymała wiele prezentów. Od dzieci dostała zestaw nowych garnków, a od Hermiony i Eleanor granatowy płaszczyk na zimę. Pani Weasley była zachwycona!

Kiedy każdy wymienił się już prezentami nadszedł czas na spędzenie czasu przy kominku.  Wszyscy zebrali się w salonie, by wspólnie spędzić ostatnie chwile tego pięknego wieczoru.

— Ell... — zaczął Fred siadając obok dziewczyny — Pójdziesz ze mną na chwilę na górę?

— Jasne — odparła brunetka po czym wstali i udali się w stronę schodów.

Kiedy weszli do sypialni, którą zajmowali bliźniacy, Fred udał się do szafki nocnej, z której wyciągnął niestarannie zapakowany prezent.

— To dla ciebie — rzekł i podał jej paczuszkę.

Dziewczyna rozerwała świąteczny papier, a jej oczom ukazała się ręcznie zdobiona ramka, a w niej zdjęcie Eleanor i Freda, zrobione podczas zeszłych wakacji.

Na zdjęciu oboje znajdowali się przed Norą, gdzie Fred wylał na Ślizgonkę wiadro wody.

Dziewczynę zalała fala ciepła po czym zaczęła się śmiać.

Zdezorientowany Fred zalał się rumieńcem.

— Wiedziałem, że Ci się nie spodoba, przepraszam, dam Ci coś innego... — Zaczął gorączkowo Fred.

— Skądże! — zaprzeczyła natychmiast Eleanor, uspokajając chłopaka — Nigdy nie dostałam czegoś równie cudownego... Chodzi o to, że... — dziewczyna wyjęła zza siebie prezent dla Freda — Sam zobacz.

Po rozerwaniu papieru, oczom Freda ukazał się podobny prezent.

Własnoręcznie zrobiona ramka tyle, że z innym zdjęciem. To zdjęcie ukazywało Freda i Eleanor na mistrzostwach świata w Quidditchu.

Teraz Fred również zaczął się śmiać.

— Stanowczo najlepszy prezent — szepnął chłopak i czułe pocałował Eleanor — Dziękuję.

Fred wstał i podszedł do szafki nocnej, na której położył swój nowy prezent.

— Abym mógł na Ciebie patrzeć, kiedy tylko sie obudzę — powiedział przyglądając się zdjęciu.

Eleanor również wstała, podeszła do Freda po czym przytuliła się do jego pleców.

— Wesołych świąt, Freddie.

— Wesołych świąt, Ell.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top