"Epilog"
(Rok później)
Cześć mamusiu
Dokładnie rok temu siedziałam przy tym samym drzewie i pisałam do ciebie list. Wtedy tak bardzo potrzebowałam twojej pomocy przy ratowaniu naszej rodziny.
Dałaś mi siłę, jakiej wtedy potrzebowałam. Byłaś moją opoką, czułam twoje wsparcie...Czułam jak trzymałaś moją dłoń i prowadziłaś mnie przez ten labirynt.
Wiele dla mnie zrobiłaś, dlatego dziękuję ci, że jesteś przy mnie, nawet jeśli twojego ciepłego ciała już dawno nie ma obok mnie.
Tak bardzo za tobą tęsknię. Ta tęsknota z każdym rokiem nie słabnie. Kocham cię, mamusiu. Tak bardzo cię kocham.
Jednakże w tym liście nie mogę już napisać, że odkąd odeszłaś nic się nie zmieniło. Nie mogę również powiedzieć, że tata traktuje mnie jak swojego wroga. Tym bardziej nie mogę napomknąć, że nie jestem szczęśliwa.
Wciągu tego roku wiele się wydarzyło oraz wiele się zmieniło. W końcu nie stoję w miejscu.
Mamo, tak wiele mam ci do opowiedzenia, ale nie starczyłoby mi dnia, żeby wszystko ci opisać. Chciałabym, abyś tu była i widziała swoimi pięknymi niebieskimi oczami, jak rozwija się moja kariera. Chciałabym, abyś poznała mojego męża. Co jakiś czas nawiedza mnie sen, w którym to właśnie ty przytulasz do siebie Rafaela i szepczesz mu słowa, że ma o mnie dbać.
Chciałabym, abyś zobaczyła uśmiechającego się tatę, który spędza ze mną i Aidenem każdą wolną chwilę. Co prawda, mam nowego brata, ale tak naprawdę to Aiden zawsze będzie bliższy mojemu sercu.
Mamusiu, potrzebuję również twoich rad, ponieważ nie wiem nic na temat bycia rodzicem. Jak myślisz? Jaką ja mogę być mamą? Czy będę taka jak ty? A może przerośnie mnie ta rola i będę okropną matką dla własnego dziecka? Tak bardzo się boję, że nie dam sobie rady. Co prawda, Rafael jest przy mnie, dba o mnie, spełnia każdą moją zachciankę i wytrzymuje moje nagłe ataki złości, ale im bliżej dnia, w którym urodzi się nasze pierwsze dziecko, tym więcej mam obaw.
Codziennie czuję ruchy naszego maleństwa i myślę o tobie. Próbuję wyobrazić sobie jak bierzesz na ręce swojego wnuka, tulisz go w swoich ramionach i śpiewasz mu jedną z twoim kołysanek. Byłabyś cudowną babcią. Byłabyś tak samo wspaniałą babcią, jaką jest Molly dla mojego męża.
Mamusiu proszę powiedz mi, jak wychować moje maleństwo na dobrego człowieka? Proszę daj mi jakąś radę.
Boję się, że nie dam sobie rady. Tak bardzo boję się, że zawiodę siebie, ciebie, dziecko i Rafaela.
Proszę, mamo.
Proszę.
Pomóż.
Twoja córka,
Rachel.
Kończę pisać list ze łzami w oczach. Tak bardzo chciałabym, aby tu ze mną była. Dotykam swojego okrągłego brzucha i spoglądam w błękitne niebo.
- Tu jesteś - Rafael stwierdza z ulgą. Spoglądam na mojego przystojnego męża, który trzyma w ręce tacę z jedzeniem. Siada naprzeciwko mnie, odkłada tacę, a następnie kładzie swoją dużą dłoń na mój brzuch. - Co tutaj robisz?
- Pisałam list do mamy - biorę do ręki zapalniczkę, a następnie podpalam kartkę, z nadzieją, że moje słowa dotrą do najważniejszej osoby w moim życiu. W milczeniu przyglądamy się jak ogień pozostawia po liście tylko popiół, który z kolei znika za pomocą delikatnego wiatru.
- Szkoda, że nigdy jej nie poznałem - zagaja czarnowłosy. - Znam ją tylko z twoich opowieści.
- Nasze dziecko też będzie znało swoją babcię tylko ze zdjęć i opowiadań.
- Nadal się martwisz, że nie dasz sobie rady? - pyta, a ja przytakuję. - Kochanie - delikatnie się uśmiecha. - Będziesz cudowną mamą. Pokażesz naszemu dziecku wszystko, co będzie chciało zobaczyć. Jesteś silną kobietą, która wygrała ze śmiercią, dałaś radę dokończyć swoją wystawę obrazów w tydzień i odniosłaś sukces, pomogłaś mi odzyskać farmę, walczyłaś o nasz związek jak lwica, nie pozwoliłaś, aby dopada cię depresja, a teraz zrobisz wszystko, by być taką mamą, jaką była dla ciebie twoja mama. - całuje mnie w czoło. - Kochanie, jesteśmy rodziną, wspieramy się i wszystko będzie dobrze, tylko musisz w to uwierzyć.
- Kocham cię - wypowiadam.
- Kocham cię - odpowiada i składa pojedynczy pocałunek na moich ustach. To jest chwila, w której nasza burzliwa historia dobiega końca. Od dzisiaj każdy swój dzień mam zamiar spędzić na farmie. Chcę codziennie budzić się w ramionach Rafaela i cieszyć się z pierwszych kroków naszego dziecka.
Jak widać do szczęścia nie trzeba wiele.
Wystarczy dom, rodzina i miłość.
A reszta?
To tylko dodatki.
Dziś jestem naprawdę szczęśliwa i zrobię wszystko by być szczęśliwą, aż do śmierci.
---
Hej misie ❤️
Złośliwa artystka dobiegła końca 😘
Ciężko jest mi pożegnać się z Rachel, ale coś się kończy o coś się zaczyna 😘
Od dzisiaj skupiam się na historii bliźniaków D&D (seria Collins)
oraz w Wigilię na moim profilu zagości również Rówieśniczka diabła 😘
Jak na razie nie dodam opisu, aczkolwiek mam nadzieję, że mimo wszystko zainteresuje was ta historia 😘
A teraz, dobranoc ❤️
Buziole ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top