Nie jestem chora...

...na autyzm.
Mam autyzm. Ale na niego nie choruję. Ani tym bardziej na niego nie cierpię.
Ręka w górę, kto z was spotkał się ze stwierdzeniem, że autyzm jest chorobą?
A teraz ręka w górę, kto z was do tej pory był pewien, że autyzm to choroba?
Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że w wielu przypadkach mówienie o autyzmie jako o chorobie wynika z niewiedzy, rozumiem to i dlatego staram się jak najczęściej powtarzać że autyzm chorobą nie jest. Niestety zdaję sobie też sprawę z tego, że pewne środowiska celowo napędzają lęk przed autyzmem jako straszną, nieuleczalną (no dobra, według niektórych uleczalną, ale z leczeniem autyzmu chelatacją to proszę ode mnie z daleka, bo gryzę) chorobą - i tego to ja już nie jestem w stanie pojąć. Order z kartofla dla kogoś, kto mi wyjaśni jaki cel ma robienie z nas, osób w spektrum autyzmu, biednych, chorych, cierpiących sierotek, jaki cel ma zaszczepianie (nomen omen) takiego przekonania u rodziców osób z ASD.
Zanim ktoś zapyta dlaczego mnie to tak boli, spieszę z wyjaśnieniem. Miałam to szczęście, że moje najbliższe otoczenie nie ulega takim przekonaniom, że jestem otoczona wsparciem i akceptacją (ale co istotne! Gdybym była osobą neurotypową, mogłabym liczyć na dokładnie to samo wsparcie i akceptację, ta postawa nie wynika z tego, że mam Aspergera tylko z tego, że jestem człowiekiem w jakiś sposób dla tych osób ważnym). Tylko co ważne, postawa akceptacji i chęci zrozumienia na czym polega spektrum autyzmu w moim otoczeniu była czynnikiem wysoce sprzyjającym zaakceptowaniu diagnozy i nienakładaniu sobie ograniczeń typu „nie możesz tego zrobić, bo masz autyzm".
Dygresja: spotkałam się ze zdziwieniem, że jako osoba w spektrum autyzmu umiem mówić, i to całkiem nieźle - jeśli pominie się fakt, że często się przejęzyczam, zdarza mi się jąkać i gubić wątek. Tylko dlaczego miałabym nie umieć mówić? Co gdybym dorastała w otoczeniu przekonanym, że jako osoba w spektrum autyzmu nie będę umiała mówić?
No właśnie, nastawienie najbliższego otoczenia. Jest cholernie ważne dla rozwoju osoby w spektrum (zresztą, czy nie jest ważne tak po prostu dla każdego?). Wiecie, kto wyrasta z autystycznego dziecka rodziców przekonanych o jego byciu chorym i cierpiącym, rodziców nieakceptujących jego odmienności rozwojowej?
Autystyczny dorosły który nie akceptuje siebie i żyje w przekonaniu, że jego autyzm czyni go kimś gorszym.

Ale skoro poczułam misję samorzecznika osób w spektrum autyzmu także na Wattpadzie, to w sumie zacznijmy festiwal obalania mitów na temat ASD.

Mit: Autyzm jest chorobą.
Autyzm, według klasyfikacji ICD-10 jest zaburzeniem ogólnorozwojowym.
Osobiście preferuję mniej formalne określenie „odmienność rozwojowa", moim zdaniem jest ono bliższe prawdy i jednocześnie pozwala uniknąć negatywnych skojarzeń ze słowem „zaburzenie". A już w ogóle jestem ogromną fanką mówienia o neuroróżnorodności.

Mit: Autyzm to dar.
Czasami mówię, że razem z autyzmem dostałam w pakiecie cechy które są moimi mocnymi cechami, jak chociażby predyspozycja do silniejszego odczuwania stanów emocjonalnych czy tak zwane fiksacje autystyczne, które w wielu przypadkach sprawiają, że osoby w spektrum całkowicie oddają się swoim pasjom i zainteresowaniom.
Tylko wiecie, ta sama fiksacja może polegać na tym, że autystyczne dziecko będzie pół dnia uderzać głową w ścianę, bo i takie przypadki się zdarzają. Niech osoby, które uważają autyzm za dar wytłumaczą to rodzicom tego dziecka.

Mit: Osoby w spektrum autyzmu nie umieją mówić.
Rzeczywiście część osób w spektrum autyzmu jest niewerbalna i może posługiwać się językiem migowym lub korzystać z alternatywnych form komunikacji (tak zwane AAC). Jednak nie jest to cecha wszystkich osób w spektrum autyzmu.

Prawda: U osób w spektrum autyzmu występują problemy z mową.
Jest to jedno z kryteriów diagnostycznych spektrum autyzmu. Mówimy jednak cały czas o spektrum - czyli o szerokim wachlarzu cech, ale też problemów. Część osób w spektrum autyzmu zupełnie nie wyłapuje metafor, ironii, podtekstów i innych takich. U innych może to być tylko częściowo utrudnione - co nie wyklucza stosowania ich*. Jeszcze inne osoby autystyczne będą miały problem z intonacją głosu lub będą mieć bardzo specyficzną manierę mówienia.
Podrzucę tu od razu bardzo autystyczny żart:
- Osoby w spektrum autyzmu interpretują wypowiedzi zgodnie z ich logiką, pomijając ich sens, którego powinny się domyślić.
- Możesz podać przykład?
- Mogę.

Mit: Autyzm można wyleczyć.
Generalnie tu problem jest dwojaki, bo tu się zawiera zarówno altmed i chelatacje (bo autyzm jest od metali ciężkich w szczepionkach!!!!), jak i metoda Son-Rise która rzekomo leczy z autyzmu.
Nie jest do końca znane podłoże spektrum autyzmu, udało się część genów odpowiedzialnych za predyspozycje do rozwoju ASD zidentyfikować, nadal jednak nie do końca wiemy co odpowiada za epigenetykę autyzmu, co doprowadza do ekspresji tych genów.
Jest to o tyle istotne, że nie muszę chyba tłumaczyć konsekwencji tego, że spektrum autyzmu jest uwarunkowane genetycznie.
Autyzmu nie można wyleczyć. Można, szczególnie w ramach wczesnego wspomagania (ale nie tylko!), nauczyć się kompensować niektóre problemy, nie zmienia to faktu, że osoba autystyczna pozostanie autystyczna - rzekome wyleczenie autyzmu to próba przebrania się za osobę neurotypową i udawania jej. Na dłuższą metę bardzo męczące i obciążające.

Temat w żaden sposób nie został wyczerpany i do obalania mitów będę wracać.
A może Wy macie jakieś pytania o spektrum autyzmu lub słyszeliście coś o autyzmie i chcielibyście żeby to wyjaśnić? Śmiało piszcie!

*to w sumie o mnie, zdarza mi się nie łapać żartów, pewne sformułowania rozumieć dosłownie - przykład: na wykładzie z metodologii miałam zagwozdkę dlaczego Azor umarł i co to ma do pogody, bo pani profesor użyła sformułowania „pogoda pod zdechłym Azorem".

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top