Na swoim miejscu, a także dlaczego instagram mnie nienawidzi

Zakichana i zasmarkana wróciłam w niedzielę z apelu z okazji Dnia Polskiej Harcerki oraz ze zbiórki mojego najcudowniejszego Kręgu Harcerstwa Starszego „Brzask".

Szóste DPH w moim harcerskim życiu było jednocześnie dla mnie dniem wyjątkowym.

Po pierwsze, zaszczyt mnie wziął kopnął. Byłam częścią pocztu sztandarowego Mazowieckiej Chorągwi Harcerek - i nawet mnie w rozkazie wyczytali.

Z  n a z w i s k a.

Po drugie, było to pierwsze DPH mojej przyjaciółki, którą wciągnęłam do harcerstwa w wieku dwudziestu trzech lat.

Dobrze czytacie, dwudziestu trzech. Nigdy nie jest za późno i nikt nie jest za stary na mundur (oczywiście, że to usłyszałam gdy wstępowałam w wieku siedemnastu lat, tymczasem proszę).

Po trzecie! Był to pierwszy apel chorągwi na którym Brzask zameldował się na równi z hufcami. Pękałam z dumy słysząc jak Kasia melduje „Krąg Harcerstwa Starszego Brzask, stan dziesięć druhen, obecnych sześć, dwie na służbie".

A po czwarte - już po apelu wybraliśmy się kręgiem na kawę i pogaduchy. I dotarło do mnie z całą mocą, że jestem na swoim miejscu. Wśród ludzi, między którymi rozkwitam, którzy nie warunkują mojej wartości jako dorosłej harcerki faktem zamknięcia (lub nie) stopnia instruktorskiego, którzy pozwalają mi rozwijać swój potencjał.

Wśród ludzi, którzy nie czynią „całym życiem" jedynie pustym sloganem.

***

A w ogóle to instagram mnie nienawidzi.

Moje stare konto mnie już wkurzało, bo było zbyt nieuporządkowane, to założyłam nowe (mój shitpost to mogę spamować i się samoreklamować do woli).

I wiecie co?

W losowych momentach stwierdza że na nic twoja koncepcja, możesz sobie wsadzić ładny opis, usunę ci go.

Bo tak.

Noż do jasnej druhenki.

***

A w ogóle to dokonuję właśnie emocjonalnej wiwisekcji w one-shocie, pojawi się na dniach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top