4.Zmarnowałem szansę...
[ Kyoshi ]
Wszyscy zebrali się na sali gimnastycznej, by zacząć trening.Riko rozejrzała się dookoła.
-A gdzie Kuroko?- spytała.
-Jest z Sako- powiedziałem.
-Czyli, że dzisiaj go nie będzie?- powiedział Hyuga.
-Oni chodzą ze sobą?- spytał Izuki.
-A żeby tylko spróbował- obok mnie pojawił się Ame- Źle to by się skończyło-
-A ty to kto?- spytał Kagami.
-Nazywam się Ame Momori, jestem młodszym bratem Sako-
-Młodszym?-
-Wiem, nie wyglądam-
-To o co chodzi z Sako i Kuroko?-
-Kuroko postara się przekonać Sako do gry- powiedziałem.
-Ale przecież przegraliśmy zakład i mieliśmy dać sobie z tym spokój- powiedział Hyuga.
-Nie...Tylko Kyoshiego to obowiązuje- powiedział Ame- A Kuroko to idealna osoba do tego zadania-
-Nie jestem co do tego pewna...Jeżeli nie chce grać to...- Ame przerwał Riko.
-Nawet jakby była w tej drużynie menadżerem to już daje spora przewagę nad innymi- powiedział.
[ Sako ]
Siedziałam na dachu szkoły i obserwowałam chmury płynące po niebie.Ciepły wiatr rozwiewał lekko moje różowe włosy.Jeszcze trochę i chyba zasnę.
-Sako- usłyszałam nad sobą.Spojrzałam na osobę nade mną.
-O co chodzi Kuroko?- uniosłam się lekko do siadu- Jeżeli przyszedłeś tu po...-
-Akurat nie- Kuroko usiadł obok mnie- Jak ci się podoba w Seirin?-
-Nawet jest dobrze-
-Chodzisz tu od pierwszej klasy?Bo jakoś cie nie wiedziałem- spytał.
-To już wiesz kto jest mistrzem w znikaniu- zaśmialiśmy się.
-Ale dlaczego akurat tutaj się przeniosłaś?Ta szkoła jest trochę daleko od twojego domu-
-Zlikwidowano liceum, które było najbliżej-
-Ale jest jeszcze blisko Rakuzan-
-Tam chodzi Akashi, myślisz, że to by się dla niego dobrze skończyło?-
-A wy nadal to samo- westchną.
-Przecież my nigdy się nie dogadywaliśmy, więc co się dziwić?-
Siedzieliśmy dłuższy czas w ciszy.Ja przyglądałam się chmurom, a Kuroko mi.Czułam jego wzrok na sobie.Wcześniej mi to nie przeszkadzało, ale teraz tak.Odwróciłam się do niego przodem.Chciałam coś powiedzieć, ale mnie wyprzedził.
-Ładnie ci w krótkich włosach- uśmiechną się.Na jego słowa moja twarz zalała się rumieńcem.Spuściłam głowę.
-Cicho bądź- powiedziałam.Kuroko chwycił za mój podbródek, zmuszając tym gestem bym na niego spojrzała.
-Nie odwracaj wzroku, chcę wiedzieć twoje oczy- Takie zachowanie nie było do niego podobne.
-Heterochromii nie wiedziałeś?-
-Twoje oczy są szczególne- Niby co?Prawe oko czerwona, a lewe niebieskie, a pod nim pieprzyk, po którym właśnie Kuroko delikatnie przejechał palcem, sprawiając, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz.Jego twarz była blisko...Czułam jego ciepły oddech.Nasze usta jeszcze trochę, a złączyłyby się w pocałunku...Blisko...Za...
-Za blisko!- odsunęłam go od siebie.
-Wybacz...Lepiej już pójdę- powiedział.
[ Kuroko ]
Szedłem już przebrany na salę gimnastyczną.Jeszcze niedawno pocałowałbym Sako.Jak bylem blisko niej czułem jak się trzęsła.Jeszcze chwila, a całkowicie by mi się oddała.Chyba zmarnowałem szansę.
Wszedłem na salę i podszedłem do Riko.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałem.
-O!Kuroko, już jesteś- powiedziała Riko.
-I co?Rozmawiałeś z Sako?- spytał Kyoshi.
-Tak, ale jeszcze trochę to zajmie-
-Dobra, koniec pogaduszek- przerwała na Riko- dwadzieścia okrążeń bez ścinania boków, już!-
**********************
No, trochu dawno to było, ale w końcu udał mi się to napisać! Mam nadzieję, że się podobało :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top