3.Pomogę

-Jesteś głupia- powiedział Ame.(na zdjęciu u góry to ty i Ame)Siedzieliśmy w kuchni.Ja zmywałam naczynia, a brat siedział przy stole, pijąc herbatę- Dlaczego nie przyjęłaś propozycji dołączenia do drużyny?-

-Nie mam czasu- odparłam.

-To nie zmienia faktu, że jesteś głupia- Jak ten dzieciak może tak mówić?Jest dwa lata młodszy, a osobą, która rządzi w tym domu to ja.

-Muszę się wami zajmować- powiedziałam- Nie mam czasu na grę w kosza-

-Marnujesz tylko talent-

-Nie obchodzi mnie to-

-To ja dołączę za ciebie-

-Ty nawet w liceum nie jesteś-

-To dopiero za rok- machną dłonią- Denerwuje mnie to, że chociaż tak bardzo kochasz ten sport to ja i Miyako stoimy ci na drodze- Walnęłam dłońmi w blat.

-Żadne z was nie stoi mi na drodze!To jest mój wybór...Obiecałam się wami opiekować.Jeżeli do tego wszystkiego dojdzie koszykówka...-

-Kobieto, tak to ci cała młodość uleci.To ja jestem jedynym mężczyzną w tym domu i muszę zadbać o ciebie i Miyako- Zaczęłam się śmiać- Co?-

-Mężczyzną...-

-A nie?- zajrzał pod koszulkę- 100% testosteronu- Spojrzałam na niego.

-Do 100% ci daleko-

-Cicho tam...Jutro lecisz do szkoły i zapisujesz się do drużyny-

-Nie-

-To pójdę z tobą do szkoły-

-Nie możesz-

-Mam jutro akurat wolne, a niezbyt mi się widzi siedzenia samemu w domu-

-Nie zrobisz tego-

-Oj, zrobię-

***

Cholera!A jednak to zrobił.Ame przylazł za mną do szkoły.Nie wierzę.

-Myślałaś, że wtedy żartowałem?- zaśmiał się.

-Cicho bądź-

Staliśmy na dziedzińcu przed szkołą.

-Co będziesz przez ten czas robił?- spytałam.Ame spojrzał do góry.

-Pogoda ładna, czebu by to nie posiedzieć?-

-To samo mógłbyś robić przed domem!-

[ Kyoshi ]

Przeszedłem przez bramę wchodząc na dziedziniec.Niedaleko zobaczyłem Sako.Rozmawiała z jakimś chłopakiem.Chłopak był wyższy od niej.Przydługie czarne włosy.I patrzył na zdenerwowaną Sako rozbawiony.Podszedłem do nich.

-Cześć Sako- przywitałem się.Spojrała na mnie.

-Taa...Cześć- odparła.

-Coś się stało?- spytałem.

-On się stał- wskazała na chłopaka.

-Denerwuje się bo przyszedłem za nią do szkoły- powiedział- A tak w ogóle to jestem Ame Momori, młodszy brat Sako-

-Jestem Kyoshi Teppei...Zaraz...Młodszy brat?-

-Yhm- pokiwał radośnie głową- Wiem, nie wyglądam-

-A coś konkretnego cię tu sprowadza?- spytałem.

-Tak, chcę by ten krasnal grał w kosza- spojrzał na Sako.Właśnie teraz wymieniali sobie puste, bezlitosne spojrzenia.To było przerażające.

-Ale wygląda na to, że jej się nie przekona- powiedziałem.

-Oczywiście, że się przekona- uśmiechną się do mnie.Jego zmienność mimiki jest przerażająca.

-Ja idę- powiedziała Sako i odeszła.Ame jeszcze za nią pomachał, po czym odwrócił się do mnie.

-Do przekonania jej potrzeba odpowiedniej osoby- powiedział.

-Znasz kogoś takiego?-

-To jest ktoś z Pokolenia Cudów...-

-Sako ich zna?-

-Była z nimi w drużynie, ale składów mieszanych w meczach nie było więc może dlatego jej nie widziałeś-

-Chyba Akashi jest przekonywujący-

-Nie...Sako go nigdy nie słuchała, nawet sam wiesz po czym-

-Na nią nie działa Emperor Eye?-

-Działało, ale w małym stopniu.Nie wiem jak jest teraz...Zresztą oni się nie lubią-

-To może Kuroko?Jest z nami w drużynie-

-Tetsu?- chwile się zamyślił- Może się udać, ale to nie będzie od tak, trzeba czasu-

-Rozumiem- usłyszałem znajomy głos.

-Kuroko!- krzyknąłem.

-Pomożesz?- spytał Ame.

-Jasne, ja też chcę by grała-

-To zacznijmy jeszcze dziś!- zawołał wesoło Ame.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top