no hej
generalnie, ostatnio mi się życie jebnęło. zaczęłam studia (jakoś leci), a ktoś ważny wyrwał mi skrzydło i uciekł, zostawiając mnie na brudnej ziemi, ale niestety miałam za dużo krwi żeby się wykrwawić, więc teraz czekam aż może kieeeedyś (za parę lat czy huj) wróci i próbuję cope z rzeczywistością. pewnie byłoby lepiej, gdyby tyle rzeczy nie działo się na raz, ale jakoś żyję. z drugiej strony nie chcę się poczuć lepiej, to brzmi jak zdrada, więc będę musiała to jakoś połączyć. nie wiem, zobaczymy.
sporo zaległych rysunów, więc lets go.
jakiś dziad, idk. nudziło mi się pewnie.
inny dziad, też nie wiem, fajny.
smol morskoskrzydły. teraz w sumie sporo morskoskrzydłych rysuję, zauważyłam.
Kolejny jakiś. Już nie morsko. Jeju, dopiero na telefonie widzę wszystkie kolory, bo komputer jest w to dość ułomny. Mega mi się to podoba.
dzisiaj tyle, jutro (albo nie jutro, jeśli zapomnę) kolejny rozdział, może potem jeszcze jeden.
also jakby ktoś chciał (idk czy o tym pisałam czy nie), rysunków można używać, do czegokolwiek, tylko należy mnie oznaczyć i w miarę możliwości mi o tym powiedzieć.
elo benc.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top