150

Ja: *jadę sobie z Sylwią w autokarze*

Ja: *schodzę posiedzieć z Emi na podłodze*

Sylwia: *odwraca się i gwałtownie odskakuje*

Sylwia: Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Jakim cudem cię bie zauważyłam?

Ja: *z łezką w oku* Crowley byłby dumny.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top