Rozdział 35

Rozdział od HareHeart, jeszcze raz dziękuję ci za niego pięknie i przepraszam, że tak późno go tutaj wsadziłam.

A reszcie życzę miłego czytania!

Will jedzie sobie samochodem. Jest piekielnie gorąco, więc ma otwarte na oścież okno, ciemne okularki i muzyczką grającą w tle.

Will zerka w lusterko i widzi małą, ledwie widoczną kropkę.

Zwalnia i gdy kropka zaczyna robić się większa zauważa, że to Halt zapieprzający za nim na rowerku.

Will: Halt, co ty tu robisz?

Halt: ZAPOMNIAŁEŚ MNIE ZABRAĆ!

Will: Co?

Halt: MIELIŚMY JECHAĆ WE DWÓJKĘ NA ZLOT!

Will: No przecież właśnie jedziemy.

Halt: Wpuść mnie do auta, nóg już nie czuję!

Will: Wybacz staruszku, ale samochód ma dwa siedzenia. Na fotelu pasażera jest mój łuk ze strzałami, a w bagażniku cała reszta sprzętu. Jak już za mną jedziesz to sprawdź, czy Wyrwijowi nie jest za duszno.

Halt: Will czy ty przewozisz konia w bagażniku?

Will: ...nie

Halt wpada w furię i zaczyna przyśpieszać. Po chwili przegania Willa, a ten patrzy tylko, jak kropka robi się coraz mniejsza i w końcu znika mu z oczu.

Halt: HA, I CO TERAZ?!

C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top