Rozdział 15
Priv.
Kawa : Od dzisiaj będę nazywał Gilana mamusinym synkiem.
WillTreaty: Xd ja też haha.
WillTreaty : Halt zagramy w karty? Bo nudno trochę.
Kawa : Okey i tak nic nie mam do roboty. Czekaj... Skąd Ty masz karty do gry?
WillTreaty : Kiedyś je tu schowałem. Powinny być w takiej jednej szafce. Zaraz wyciągnę.
WillTreaty: A chcesz kawę i chipsy Halt?
Kawa : Pewnie, że chcę! Ale przecież my tu nie mamy czajnika ani kawy, ani chipsów...
WillTreaty : Ja mam. Mam tutaj zapasy schowane specjalnie przed Gilanem. A jeśli chodzi o czajnik, to mam tu taki jeden elektryczny, trzeba będzie tylko go podłączyć do kontaktu.
Kawa : A masz miód, wodę i jakieś kubki?
WillTreaty: Pewnie, że mam! Zapas miodu też mam, a kubki to mam gdzieś tu schowane zapasowe. Jeśli chodzi o wodę, to mam tutaj zlew z bieżącą wodą. Kazałem go wybudować tu, jeszcze zanim Gil się do mnie wprowadził. Dobra idę to uszykować.
WillTreaty jest offline.
Kawa : No i to nazywa się mieć mądre dziecko. Ma to po mnie haha.
Kawa jest offline.
*5 godzin później
Gilan wchodzi do piwnicy.
- Halt, Will już możecie...- urywa widząc Willa i Halta śpiących.
Will leży na podłodze z głową opartą na ramieniu Halta, a Halt obejmuje go drugim ramieniem.
- No i to się nazywa synuś tatusia. Muszę im zrobić zdjęcie i wysłać na grupę, by inni to zobaczyli.- mówi cicho z uśmiechem na ustach i wyciąga telefon i robi zdjęcie.
Potem wkłada telefon do kieszeni i wychodzi z piwnicy, zostawiając już drzwi otwarte.
Wszyscy użytkownicy tej grupy są aktywni.
Megawąż : Ej patrzcie co tu mam.
* wysyła zdjęcie *
Cass: Oooo jak słodko!
Kurkuma : Ojej jakie to słodkie!
Allisek : No bardzo.😍😍😍
Kuriereczka: Ojej jak słodko! Syn i ojciec śpią razem. 💕
WillTreaty : Co?! Skąd ty to masz?! Gil zabiję cię!
Kawa : GILIAN!!! To ci już na sucho nie ujdzie! Will, na niego!
WillTreaty : * Chwyta Gilana i go mocno trzyma.
Kawa : * Bierze kij od miotły i leje nim Gilana po tyłku.
Megawąż: * Wrzeszczy w niebogłosy i próbuje się wyrwać Willowi, ale ten trzyma mocno.
Kuriereczka: * wbija do pokoju i próbuje zabrać Haltowi miotłę, ale ten widząc to oddaje miotłę Willowi, który teraz bije Gilana, a Halt trzyma wyrywającą się Pauline.
Kurkuma: O Boże! Co oni tam wyprawiają?! Ale jak się biją to ja dołączam. * wbiega do pokoju walczących i na przemian bije Willa i Gilana.
Cass: Alyss dawaj my też dołączamy! Będzie jak za dawnych lat w Nichon- Ja ( czy jak to się tam pisze).
Allisek : Okey! No to wbijamy!
* Dziewczęta wbijają do pokoju i okładają siebie i innych pięściami.
Rudy : A ja ? Nikt mnie nie zaprosi na imprezę? No to sam się zaproszę!
* wbiega do pokoju i dołancza do bijatyki . Po chwili jednak w powstałym zamęcie zostaje pobity i wyrzucony z pokoju. Z hukiem wylądowuje na tyłku na podłodze za drzwiami.
Rudy : Aj jak nie to nie! Ja się wtrącać nie będę.
Użytkownik Rudy jest offline.
Biedny Crowley. Został wyproszony z imprezy... Aż mi smutno haha.
No to do zobaczenia!
willtreatyandhalt
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top