Rozdział 16

   Po powrocie brata Suzan wszyscy podróżowali ze zdwojoną siłą. Blondynka próbowałaś nauczyć się rozmawiać z Wargalami. Lecz nadal jej się to nie udało.
  Aiko był trochę przestraszony wiadomością, że w pobliżu był zwiadowca. Teraz robili dłuższe przerwy co dwa dni.
   Pewnego deszczowego dnia wszyscy ludzie zaczęli się cieszyć. Klepali się po plecach, machli mieczami lub głaskali swoje dzielne rumaki. Suzan długo zastanawiała się z czego oni się tak cieszą. Gdy spytała Gilana, ten odpowiedział dziwnym głosem "wąwóz Trzech Kroków".
-Dlaczego tak się nazywa? - pytała dalej.
-Skąd ja to mogę wiedzieć? Może jest długi na trzy kroki.
-A może...
-Cisza więźniowie! - ryknął na nich Aiko, przerywając Suzan. Ta w odpowiedzi powiedziała coś pod nosem.

                                ***

   Nadal ukryci w lesie, brat Suzan oraz jego ludzie obmyślali plan. Wargalowie siedzieli w cieniu. A więźniowie opierali się o drzewo, do którego byli przykuci.
   Suzan wobraziła sobie kubek z kawą. Było to coś czego bardzo pragnęła. Nie usłyszała niepokojących dźwięków. Skupiła się na obrazie tego cudownego napoju.
  Nagle ktoś ją szturchnął. Ta wzdrygła się, kiedy ujrzała Wargala... Z kubkiem ciepłej kawy.
-Dziękuję... - powiedziała szeptem. Stworzenie kiwnęło głową i odeszło.
   Gilan uśmiechnął się, czego nie robił od dawna.
-To co? Uciekamy?
   Lecz ku jego zdumieniu dziewczyna pokręciła głową.
-Chcę zobaczyć co chce Morgarath.

-----------------
Hej! Przeprasza że rozdział jest krótki ale wena mi się schowała i nie chce wyjść :/ Oraz mam dużo nauki... Może niedługo coś się znowu pojawi (prawdopodobnie do 14 nie będzie rozdziałów)

Bardzo przepraszam :(

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top