Rozdział III
Pov. Alice
Wstałam i patrzę. O k*rwa, spóźnimy się na samolot do Londynu!
Jest 8.00, szybko spakowałam i szybko wychodziłam na dół aby budzić Alex! Bo mamy za godzinę samolot!
***
Po locie, Londyn.
- Ach, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej - mówi zachwycona Alex.
- Achhhhh, szkoda wracać do Londynu, a zostać w Tokio - mruknę oburzona. - W Tokio jest najlepiej, a nie w cholernym Londynie!
- Cóż... Uwielbiasz Tokio, a nie ja. Twoje zdanie to twoje życie - mówi Alex.
- Narka.
- Nara.
***
Po kilku minutach, w domu.
Przyszłam do domu taka wkurwiona aż rzygać mi się chce. Kurwa! Lepiej było w Tokio, niż w tym jebanym Londynie. Ale będę musiała jakoś poradzić...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top