Rozdział IX

Pov. Alice

Następnego dnia, godzina 9.00.

Wstaję i ubieram się w tunikę złotą do kolan, dżinsy czarne z dziurami, oraz w szpilki czerwone klasyczne.
Robię makijaż. I jestem gotowa i idę szybko na dół (ja mam z Alex apartowiec, zapłaciłam 100 tyś dolarów.). Robię śniadanie dla Alex i dla siebie, więc poczekam aż  Alex budzi...

Pov. Alex

Wstaję... Ach, jaki przyjemny dzień. Wyjątkowy bo pierwszy dzień jestem z Alice w Tokio, więc cóż się dziwić ;>.
Ubieram się w odważnym stroju czyli w krótką bluzkę do pół biustu i krótkiej spódniczce przed kolana, szpilki.
Maluję mocno czerwoną szminką i maluję mascarą. I idę na dół  (ja mieszkam w drugim piętrze, a Alice w pierwszym piętrze).

Pov. Alice

O nareszcie wstała!

- Cześć, Alice!
- Hej, Alex!
- Wow, to do kogo śniadanie?
- Nie wiesz do kogo idiotko? Dla nas! - śmieję się.
- Alice, żartuję! - śmieje.
- Aha, haha xD Chodźmy zjeść śniadanie.
- Ok.

Na śniadanie zrobiłam jajka z bekonem i z frytkami oraz z sałatą. Takie na ciepło ;).

- Aa! Jakie pyszne! Jaki masz talent kucharny!
- Nieprawda!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #rozpacz