Rozdział II
Pov. Alice
Minęło 2 miesiące, trochę ten mój czas leczy rany po rozstaniu. Ale nie tak bardzo (´;ω;').
Kiedy patrzę na moją ramkę z wspólnym zdjęciem to dopada wściekłość i rozpacz.
- Noo dobra, czas leczy rany. Ale k*rwa aż nie tak! - mówię do siebie z wściekłością oraz z rozpaczy. Nie chcę o nim myśleć. Bo naprawdę zniszczył mi życie, k*rwa! Mam nadzieję że kiedyś będę miała porządnego chłopaka. Lepszego niż k*rwa od GN*JA Jacoba. Ja pier*ziele (pierdziele) i ja pie*dole(pierdole).
Mam dość tych ch*lernych wspomnień, k*rwa mać!
Pov. Alex
Martwię się o Alice. Ale mam nadzieję że kiedyś odnajdzie porządnego chłopaka...
Pov. Jacob
Minęło przeszło pół roku kiedy rozstaliśmy. Trochę masakra, że rozstałem z Alice. Ale i tak dobrze że odkryła prawdę. Bo bardziej czułem do Laury, niż do niej. Wspierałem Alice w trudnych chwilach. Nie żałuję że zakochałem się od 2 lat w Laurze. Wiecie co najlepsze?! Z moją nową dziewczyną Laurę dwa miesiące temu w szkolnej wspólnej łazience uprawiliśmy pierwszy raz seksualne stosunki.
Na nago! Jej! Seks! Seks, seks, seks, seks, seks... Seksik! Marzyłem zawsze uprawiać seks z Laurą. Nigdy nie uprawiałem seksu z Alice. I tak dobrze. W tym miesiącu uprawialiśmy drugi raz seks. Seks, seksik! Mrrrrr, Ahhhhh, Ohhhh. Kocham to! Uwielbiam to! Trochę myślę o Alice ale już mniej, bo mnie interesuje moja kochana Laura.
Mrr...
Sorry, że trochę pikatny rozdział... Ale ważne że narobiłam za swoją nieobecność zaległości. Więc bayo!
Kari-Laurie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top