Rozdział 3
Alessia
Dziś były moje pierwsze zajęcia ibyłam szczerze podekscytowana. Wreszcie wyszłam z mieszkania ale natknęłam się na mojego brata. Co za zaskoczenie. Znowu.
- Braciszku.- pocałowałam go w policzek.- co cię tu sprowadza?- spytałam i spojrzałam na jego strój. Kajusz jak zwykle był elegancko ubrany. Na jego szyi błyszczał herb Volturi. Symbol siły i potęgi.
- Upewniam się że słuchasz moich rozkazów.- brat powoedział do mnie po czym przyjrzał się moim ubraniom. Skrzywił się z niesmakiem. Miałam na sobie zwykłe jeansy, koszulkę i czarny żakiet. Na nogach sportowe buty.
- Masz nie opuszczać boku Aleca.- syknął blond wampir i spojrzał na mnie ostro.- rozumiemy się?
- Tak.- warknęłam już zła do granic możliwości.
- Co tak?- powtórzył mój brat tonem nie znoszącym sprzeciwu. Znałam ten ton doskonale.
- Bedę się trzymać boku Aleca choćby nie wiem co. Bądź spokojny braciszku. Kocham cię.- pocałowałam go ponownie a on się uśmiechnął. To był bardzo czuły uśmiech. Pierwszy taki od pamiętnej kłótni między nami. Westchnęłam. Naprawdę nie chciałam żeby sprawy potoczyły się w ten sposób. Kochałam mojego brata. Wiedziałam że on też mnie kocha. Ponad wszystko.
Kajusz
Patrzyłem na nią. Tylko na nią. Jest taka piękna i nie zdaje sobie z tego sprawy. Ja tylko chcę ją chronić przed okrucieństwem tego świata. Wiem że używam bardzo drastycznych sposobów ale wiem że to jedyny sposób żeby chronić mój prawdziwy skarb. Zrobię wszystko żeby była bezpieczna. Nawet za cenę mojego życia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top