Prolog
Carol nie mamy wyjscia-moja mama zaczęła A ja byłam na nią bardzo zła
Jak to nie mamy wyjscia ?!- zdenerwowana aż zaczęłam na nią krzyczec.-czemu akurat Kalifornia, czemu tak daleko?
Byłam wściekła na cały świat. Nie chciałam nikogo słyszeć widzieć mialam dość
Moja mama dostała przeniesienie z firmy, z Nowego Jorku aż do Kaliforni.
Nie byłam z tego zadowolona, nie chciałam zostawiać moich znajomych i całą okolicę , miasto w którym się wychowałam.
Wybiegłam z domu bardzo wściekła i jeszcze bardziej smutniejsza.
Pobiegłem zaplakana do parku niedaleko. Usiadłam na ławce i wzięłam telefon do ręki, wybrałam numer do Mindy.
Mindy to moja najlepsza przyjaciółka od zawsze. Nasze mamy znamy się jeszcze przed naszymi narodzinami.
Dzielą nas zaledwie 4 miesiące ona jest ze stycznia a ja z kwietnia.
Halo-usłyszałam jej glos.
Hej możesz przyjść do parku?- łzy same leciały mi po policzkach
Carol? -odezwała sie znow- coś nie tak?
Proszę możesz do mnie przyjść ?- mówiłam już cała zaplakana-jestem w kryjce.
Kryjka to jest taka nasza mała kryjówka. Zawsze jak bylysmy male znikalaysmy za dużą ilością krzaków było tam naprawdę przytulnie i jak na 5-cio latki magicznie.
Tak już jadę czekaj- rozłączyła się.
Czekałam na Mindy już 5 minut od kąd się rozlaczyłyśmy, nagle poczułam ciepłą dłoń na moim ramieniu. Myślałam ze Mindy już do mnie przyjechała, lecz to nie była ona.
Hejka! Mam nadzieję ze narazie fajnie się zaczyna, pierwszy raz pisze coś u siebie.
Polecam też przeczytać "Poznajmy się blizej" gdzie znajdziecie u Dosiamleczna
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top