8

Uwaga! Rozdział dla osób dorosłych (jak sama książka, ale wolę przypomnieć)!

Remi

Gdy Silas zbliżył swoją twarz do mojej cipki i wysunął język, załkałam. 

- Nie... 

Wygięłam plecy w łuk, kiedy mężczyzna polizał mnie po całej długości mojej kobiecości. Odruchowo próbowałam zacisnąć nogi, ale on mi na to nie pozwolił. Trzymał dłonie na moich udach, abym ich nie zsunęła i lizał mnie jak opętany. 

- Proszę, nie rób mi tego! Tak bardzo tego nie chcę!

Czy tego chciałam? 

Nie. 

Czy sprawiało mi to przyjemność? 

Owszem. 

Byłam głupia, ale moje ciało rządziło się swoimi prawami. Gdy tylko Silas zaczął mnie lizać i podgryzać moją łechtaczkę, straciłam zdolność logicznego myślenia. 

Jęczałam, zaciskając palce na fioletowej pościeli. Moje nogi drżały. Odchylałam głowę w tył i wydawałam z siebie dźwięki, o których istnienie bym siebie nie posądzała. Nie byłam w stanie wyjaśnić, co się ze mną działo, ale było to cholernie przyjemne. Wiedziałam, że było to złe i nie powinnam na to pozwalać, jednak to się właśnie działo. 

Między moimi nogami klęczał mój mąż. Człowiek, którego powinnam zabić za to, co mi zrobił. Nienawidziłam go z głębi serca. Brzydziłam się nim, jego zachowaniem i jego tatuażami. Nie było w nim nic dobrego. Mogłam nazywać się szczęściarą, bo nie chciał mnie bić, ale nie wiedziałam, co miało zdarzyć się ze mną potem. 

Wiele słyszałam o ofiarach porwań. W telewizji często mówiono o młodych dziewczynach, które w biały dzień były porywane po to, aby sprzedać je w ręce władczych mężczyzn albo miały trafić do burdelu. Po większości tych dziewczyn ślad ginął. Ich rodziny nigdy więcej miały nie zobaczyć swoich córek i sióstr.

Te historie, mimo że prawdziwe, zawsze wydawały mi się niesamowicie odległe. Nie sądziłam, że i mnie miało spotkać coś takiego. Mieszkałam w małym miasteczku, w którym było względnie spokojnie. Ostatnio dochodziło do bójek młodych gangów, ale ich przedstawicielami byli licealiści. Nie miałam się czego bać, jednak mimo wszystko nie lubiłam spacerować po zmroku. 

To, co się działo, było koszmarem. Prawdziwym koszmarem mającym miejsce w prawdziwym świecie, a nie w telewizji. 

Silas co jakiś czas patrzył mi w oczy, gdy mnie lizał. Może czułabym się inaczej, gdyby moją cipkę lizał jakiś przystojniak, który by mnie nie porwał, ale niestety było zupełnie inaczej. Minetę robił mi człowiek, którego się bałam. Człowiek, który na siłę uczynił mnie swoją żoną. Człowiek, który powinien siedzieć w więzieniu, ale jakimś cudem wciąż był na wolności. 

Położyłam dłoń na głowie Silasa, aby go od siebie odepchnąć. Gdy jednak tylko dotknęłam jego łysej głowy pokrytej obrzydliwymi tatuażami, od razu odsunęłam rękę. 

Płakałam, gdy moje mięśnie się spinały. Nie chciałam dochodzić. Nie mogłam pozwolić na to, aby orgazm przetoczył się przez moje ciało. 

- Silas, błagam! Nie rób mi tego! Błagam!

Kiedy mężczyzna przygryzł moją łechtaczkę i wsunął we mnie palec, doszłam. 

Jęczałam i krzyczałam. Zamykałam oczy i otwierałam je. Oddychałam szybko i urywanie. 

- Jak ja siebie nienawidzę!

Wykrzyczałam te słowa, kiedy Silas się ode mnie odsunął. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. 

- Kochanie? 

Silas usiadł obok mnie na łóżku i objął mnie ramieniem. Próbowałam wstać, ale on mnie przytulił. 

- Nie!

Szarpałam się w jego ramionach. Walczyłam z nim, szlochając. Nie mogłam znieść jego zapachu, który się wokół mnie roztaczał. Nie mogłam znieść tego, jak mnie przytulał. Tego było dla mnie za wiele. Zdecydowanie za wiele. 

- Już dobrze. Skarbie, nie ma czego się wstydzić. Doszłaś dla mnie, księżniczko.

- Nie chciałam tego! Wcale tego nie chciałam!

- Remi, uspokój się. 

- Jak mam się uspokoić?! Kazałeś mnie porwać?! Zostałam wepchnięta do samochodu, w którym mnie związano! Tobias i ten drugi facet trzymali nogi na mojej głowie i moich udach tak, jakbym była jakąś wycieraczką! Potem zostałam wystrojona dla ciebie jak panna młoda, choć czułam się jak dziwka! Zostałam przyprowadzona przed oblicze diabła w ludzkiej skórze! Musiałam za ciebie wyjść, bo groziłeś, że jak tego nie zrobię, wtedy zabijesz moją rodzinę! Jesteś najbardziej odpychającym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałam! Brzydzisz mnie i boję się ciebie! Nie mogę jednak od ciebie uciec! Nie wiem, w jakim kraju jestem! Nikt mi tutaj nie pomoże! Jestem zupełnie sama!

Silas mnie słuchał. Nie przerwał mi ani na moment. 

- Rozumiem, kochanie. Wiem, że w twoich oczach to wszystko jest straszne i masz rację. Właśnie takie to jest. 

- Błagam cię, pozwól mi wrócić do domu! Proszę cię!

Silas pocałował mnie w policzek. Mężczyzna odsunął się ode mnie. Nie wiedziałam, co robi. Byłam w takim amoku, że nie kontaktowałam, co się dzieje. Dotarło do mnie, o co chodzi, dopiero w momencie, w którym mój mąż przykuł mi nadgarstki do ramy łóżka za pomocą skórzanych kajdanek, które od środka wysadzane były miękkim dla rąk materiałem. 

- Nie! 

Mój mąż usiadł okrakiem na moich nogach. Zmierzył wzrokiem moje nagie ciało. Westchnął smutno i położył wytatuowane dłonie na moich udach. Jak dobrze, że wciąż miał na sobie spodnie. 

- Będę się z tobą kochał. 

- Ty mnie zgwałcisz!

- Nazywaj to, jak chcesz, laleczko. Może dla ciebie będzie to gwałt, ale dla mnie będzie to dowód miłości. 

- Jesteś chory! Powinieneś siedzieć za kratkami! Nigdy nie spotkałam tak niebezpiecznego mężczyzny jak ty!

Silas wstał. Walczyłam z kajdankami, gdy on się rozbierał. Wcale nie chciałam na niego patrzeć, ale moja ciekawość zwyciężyła. Wkrótce zobaczyłam, jak zdejmuje spodnie i bokserki. Kiedy to zrobił, krzyknęłam. 

Wszystko było wytatuowane. Dosłownie wszystko. 

- Nie! To niemożliwe!

Ten mężczyzna powstał z martwych. Jego tatuaże wyglądały dokładnie tak, jakby Silas był trupem. Jakby był pieprzonym zombie. 

To nie mógł być mój mąż. Nie tak wyobrażałam sobie swojego przyszłego męża. Kiedy miałam w głowie obraz swojego wymarzonego mężczyzny, był nim blondyn z niebieskimi oczami i ślicznym, niewinnym uśmiechem. Silas był tego zupełnym przeciwieństwem. On był straszny. 

Silas wziął do ręki prezerwatywę. Rozerwał zębami opakowanie i założył sobie gumkę na kutasa. Wytatuowanego kutasa. Ten człowiek chyba nie czuł bólu. 

Żywy trup, który tak się składa, że był także moim mężem, uklęknął między moimi nogami i mocniej je rozłożył. Spojrzał na moją cipkę, po czym jego wzrok powędrował wyżej. Na moje piersi, a w końcu na moje oczy. 

- Na pewno cię zaboli, ale przygotowałem cię. Twoja cipka jest mokra i gotowa. 

- Nie chcę tego! Nie mam tabletek!

- Dam ci tabletkę "po". Na wszelki wypadek. Sam nie jestem gotów na posiadanie dziecka. 

- Zrobię dla ciebie wszystko! - krzyczałam dalej, mając nadzieję, że jakimś cudem ten potwór się nade mną zlituje. - Oddam ci wszystkie moje pieniądze! Nie mam wiele, ale... 

Nagle Silas pochylił się nade mną i uderzył swoimi ustami o moje wargi. 

Mój mąż mnie całował. Całował mnie tak, jakby nigdy więcej nie miał zrobić tego ponownie. 

Jęczał w moje usta. Przygryzał moją dolną wargę i objął dłonią moją szyję. Zacisnął na niej lekko palce, ale nie tak, aby zrobić mi krzywdę. 

- Kurwa, Remi. Jesteś cudowna. 

Silas wsunął we mnie palce. Masował moją łechtaczkę, a ja szlochałam. 

Nie chodziło o to, że nie było mi przyjemnie. Mogłam powiedzieć o Silasie mnóstwo bardzo złych rzeczy. Nie mogłam jednak odmówić mu tego, że jego ruchy z jakiegoś niepokojącego i nieznanego powodu przynosiły mojemu ciału satysfakcję. 

Zamknęłam oczy, gdy poczułam, jak mój mąż przysuwa do mojego wejścia swojego dużego penisa. Na szczęście założył prezerwatywę. Gdyby tego nie zrobił, chyba bym oszalała ze strachu. Nie byłam gotowa na dziecko, a już na pewno nie byłam gotowa na dziecko z nim. 

- Rozluźnij się, aniołku. Wszystko będzie dobrze. 

Jęknęłam, kiedy poczułam, jak wsuwa się we mnie mocniej. 

- Nie! Zrobię dla ciebie wszystko! Tylko nie rób mi czegoś takiego!

- Już dobrze, Remi. Uczynię cię moją na wieki wieków. 

Zacisnęłam dłonie w pięści tak mocno, że wbijałam sobie paznokcie w skórę dłoni. Miałam zamknięte oczy, gdyż nie byłam w stanie patrzeć na swoje upokorzenie. To była najgorsza chwila mojego życia. Nie po to czekałam dwadzieścia pięć lat, aby oddać swoje dziewictwo człowiekowi, który wcale na to nie zasługiwał. 

Silas oddychał ciężko. Masował dłonią moją pierś, gdy się we mnie wsuwał i się ze mnie wysuwał, aby zaraz znów się we mnie wsunąć. 

Krzyknęłam okropnie, gdy poczułam najgorszy ból, jaki kiedykolwiek czułam. 

- Nie! B-boli!

Silas się zatrzymał. Objął dłonią mój policzek. 

- Popatrz na mnie, Remi. 

- Nie chcę... 

- Remi, kochanie. 

- Nie będę patrzeć na żywego trupa. Nie będę...

Płakałam. Szlochałam. Wyłam z rozpaczy. 

Silas ponownie zaczął się ruszać. Kciukiem masował moją łechtaczkę, aby i mnie było przyjemnie. Ja jednak nie byłam w stanie czerpać z tego wszystkiego przyjemności z kilku powodów. Jednym z nich było to, że nie zasługiwałam na taki pierwszy raz. Drugim powodem było to, że wszystko niemiłosiernie mnie bolało. 

Silas składał pocałunki na moim dekolcie. Sunął ustami po mojej szyi, aż dotarł do twarzy. Pocałował mnie w kącik ust.

Nagle jego ruchy przyspieszyły. Mój mąż pchał coraz mocniej. Wbijał palce w moje biodra tak, że byłam pewna, iż po wszystkim miały zostać na mojej skórze siniaki. 

Silas złapał mnie za obrożę. Ten nagły ruch sprawił, że otworzyłam spanikowana oczy. Napotkałam pełne podniecenia spojrzenie swojego męża. 

- Jesteś moja. Tylko moja. 

- Nigdy nie będę twoja!

Uśmiechnął się tak, jakbym rzucała mu wyzwanie. 

- Zobaczymy, maleńka. Teraz dla mnie dojdź, kochanie. Proszę, zrób to dla mnie. 

- Nigdy nie-

Nie dałam rady dokończyć. Nagle przez moje ciało przeszedł orgazm, na który wcale nie byłam przygotowana. Krzyczałam, wyginając plecy w łuk. Rzucałam głową na wszystkie strony, ale Silas złapał mnie za policzek i przytrzymał moją głowę w miejscu. 

- Kurwa. Ja też dochodzę. 

Poczułam, jak Silas się spina. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Gdyby nie miał na sobie prezerwatywy, prawdopodobnie właśnie w tej chwili zaszłabym w ciążę. 

Opadłam z sił. Pozwoliłam na to, aby Silas wykonał jeszcze kilka ruchów, po czym się zatrzymał. 

- Remi? Jesteś ze mną? 

Po moim policzku potoczyła się jedna samotna łza. Tylko jedna. Tak mało było trzeba, aby opłakać to, że straciłam wszystko. 

Przegrałam. Coś, o co walczyłam, zostało mi siłą odebrane. Nie dość, że zostałam żoną człowieka, którego nienawidziłam i któremu życzyłam wszystkiego, co najgorsze, to w dodatku rozłożyłam przed nim nogi. 

- Zaopiekuję się tobą, aniołku. 

Silas pocałował mnie w czoło. Wysunął się ze mnie i zdjął mi kajdanki z nadgarstków. Następnie sobie poszedł. Wrócił do mnie jednak stosunkowo szybko. Poczułam, jak przyciska nawilżony zimną wodą ręcznik do mojej obolałej kobiecości. Mężczyzna obmył mnie, po czym wyszedł z sypialni, jednak szybko do mnie wrócił. 

Zapłakanymi oczami zauważyłam, że zdjął prezerwatywę. Nie miał już jej na sobie, więc szybko odwróciłam wzrok od jego kutasa, aby nie pomyślał sobie o mnie nie wiadomo czego.

Nie miałam siły się ruszyć. Płakałam z wzrokiem wbitym w biały sufit ze złotymi zdobieniami. Zrozumiałam, że wszystko, na co tak ciężko pracowałam w życiu, nie miało już żadnego znaczenia. Nie nie miało znaczenia. Stałam się brudną dziwką rozkładającą nogi przed wytatuowanym mordercą. 

Silas zsunął nieznacznie moje nogi. Mężczyzna usiadł na brzegu łóżka. Złapał mnie za dłoń, a gdy chciałam wyrwać rękę z jego uścisku, zacisnął na mnie mocniej swoje wytatuowane i długie palce. 

- Przepraszam, kochanie. Dałbym wiele, aby nasza noc poślubna wyglądała inaczej, ale niestety nie mogłem zrobić nic, aby uczynić to dla ciebie łagodniejszym. 

Mój mąż przyciągnął sobie moją dłoń do ust i złożył na jej wierzchu pocałunek. 

- Czy bardzo cię bolało, Remi? 

Skinęłam lekko głową, gdyż na więcej po prostu nie miałam siły. 

- Przykro mi. Obiecuję, że się o ciebie zatroszczę. 

- Z-zrobiłeś ze mnie dz-dziwkę. 

- Nie mów tak, proszę - rzekł, kręcąc głową. - Jesteś moja, więc nie jesteś dziwką. 

- Jestem. Jestem nikim. 

- Nie testuj mojej cierpliwości, księżniczko. Zanim pójdziemy spać, jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę zrobić. Wierz mi, że za cholerę tego nie chcę, ale nie mam innej możliwości. Aby jednak to zrobić, muszę przenieść cię do innego pokoju. 

- Jeszcze ci mało? - spytałam, gdy podnosił moje bezwładne ciało z łóżka i skierował się ze mną w ramionach na korytarz. 

- Przepraszam, kotku. To musi się stać. 

- Co może być gorsze niż to, co już mi zrobiłeś? - spytałam, załzawionymi oczami wpatrując się w mroczny i nieprzyjemny korytarz. - Chcesz mnie zabić? 

- Nigdy, kurwa, w życiu. To coś innego. Coś, co uczyni cię moją na zawsze. Do naszej śmierci. Choć jestem pewien, że nawet gdy oboje umrzemy, jakoś odnajdziemy się w zaświatach. W końcu to, co złączył Bóg, tylko Bóg może rozłączyć, prawda? 

Byłam zbyt zmęczona, aby domyślić się, że miało stać się coś okropnego. Coś o wiele gorszego niż ślub z przymusu lub seks, na który nie wyraziłam zgody. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że powinnam była uciekać, gdy tylko miałam taką sposobność.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top