42

Remi

Wróciłam do Silasa. Podeszłam do mojego męża i uklęknęłam przed nim. Nie wydał mi polecenia, abym to zrobiła, ale ja i tak przed nim uklęknęłam.

Ułożyłam dłonie na udach. Wyprostowałam plecy. Może byłam uległa, ale byłam również dumna. Byłam człowiekiem, który miał swoje uczucia. Uczucia, które mój mąż na szczęście respektował i pielęgnował. 

- Jesteś niezwykle posłuszna, niewolnico. Jestem ciekaw, jak wiele jeszcze dla mnie zrobisz. 

Nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć. 

- Czy mogę coś dla ciebie zrobić, panie? 

- Och, oczywiście, maleńka. Wstań. 

Podniosłam się na nogi. Schowałam ręce za plecami. Sama nie wiedziałam, dlaczego tak postąpiłam. Chyba po prostu wydawało mi się to słuszne. 

Silas podszedł bliżej mnie. Objął dłonią mój kark. Oddychałam ciężko. 

- Jesteś moja, Remi. Tylko moja. Już nigdy żaden inny mężczyzna nie położy na tobie rąk. Należysz do mnie. 

- Tak, panie. Jestem tylko twoja. 

Na jego twarzy ujrzałam pełen zwycięstwa uśmiech. 

- Teraz pokażę ci, co to znaczy, że należysz do mnie. 

Stałam w miejscu jak słup soli, gdy Silas zaczął całować skórę mojej szyi. Co jakiś czas ją zasysał. Wiedziałam, że robił mi malinki. Nigdy żadnej nie miałam, więc byłam ciekawa, jakie to będzie uczucie i jaki będzie to widok. Jak się szybko okazało, prędko poczułam się mokra. Moja cipka wręcz pływała. Musiałam więc zacisnąć nogi.

- Rozszerz nogi tak, aby twoja cipka mogła oddychać, niewolnico. 

Jęknęłam niechętnie, ale zrobiłam to, co rozkazał. Rozsunęłam nieznacznie nogi, abym nie mogła ocierać się jednym udem o drugie. Byłam pewna, że Silas niebawem miał wykorzystać to, że byłam mokra jak diabli. 

- Moja - warknął, zasysając mocniej skórę. - Tylko moja. 

- Czy mogę cię dotknąć, panie? 

- Nie - szepnął. - Na to musisz sobie zasłużyć. 

Po jakimś czasie Silas skończył robić mi malinki. Byłam ciekawa, jak miałam wyglądać potem, gdy miałam przejrzeć się w lustrze. Na szczęście nie musiałam się niczym przejmować. Nie było tu nikogo innego oprócz nas. Nikt więc nie miał prawa oceniać mnie za to, co robiłam i czemu się poddawałam. 

Kiedy Silas się ode mnie odsunął, uśmiechnął się z dumą.

- Nie potrzebujesz nawet obroży, kochanie. To, co ci zrobiłem, w zupełności wystarczy, aby wszyscy wiedzieli, że należysz do mnie. 

Przygryzłam dolną wargę. 

- Teraz, skarbie, skuję ci ręce. 

Silas podszedł do szafki po kajdanki i wyjął stamtąd skórzaną parę. Kazał mi założyć ręce za plecy, więc to zrobiłam. Już po chwili mój mąż skrępował mi ręce za plecami. 

- Jesteś taka uległa i potulna. Tylko moja. 

- Tak, panie. Należę do ciebie. Proszę, zajmij się mną. 

- Cierpliwości, kruszynko - zaśmiał się. - Nie dojdziesz tak prędko, ale mam dla ciebie mnóstwo atrakcji. Nie będziesz się nudzić. 

Silas ponownie podszedł do szafki i coś z niej wyciągnął. Nie miałam pojęcia, co miał w ręce. Nie wiedziałam, do czego mogło to służyć. 

- Usiądź na brzegu łóżka i szeroko rozłóż nogi. Tak szeroko, jak to możliwe. 

Zrobiłam to. Podeszłam do łóżka i usiadłszy na jego brzegu, rozłożyłam nogi. Silas między nimi uklęknął. Mój wrodzony wstyd dał się we znaki i odruchowo chciałam zacisnąć nogi, ale Silas mi na to nie pozwolił. Położył dłonie na moich udach, trzymając w miejscu moje nogi. 

- Nie krępuj się. Nie mnie. Twoje ciało, twoja dusza i twoje serce należą do mnie. Tylko do mnie. 

- D-dobrze, panie. 

- Grzeczna dziewczynka - rzekł łagodnie, głaszcząc mnie po udzie. - Jestem z ciebie bardzo dumny. Oby tak dalej. 

Silas sięgnął dłonią do mojej cipki. Popieścił mnie przez chwilę. Po tym klepnął mnie w cipkę. Przyłożył dziwne coś do mojej łechtaczki. Po chwili poczułam, jak moja łechtaczka jest zasysana przez ten przedmiot. Silas czymś pokręcił i zabawka została przyczepiona do mojej łechtaczki. 

- To pomoże twojej łechtaczce stać się bardziej wrażliwą. Przyda ci się to do tego, co dla ciebie na potem zaplanowałem, księżniczko. 

Zabawka wyglądała dziwnie. Miałam między nogami białe coś, co było przyczepione do mojej łechtaczki. Przyjemnie ciągnęło. Na początku trochę bolało i czułam się dziwnie, ale było to nowe doświadczenie, do którego po prostu musiałam się przyzwyczaić. 

- Teraz, kochanie, zrobimy coś, co wiem, że bardzo cię podnieci. Padnij przede mną na kolana. 

Zrobiłam to. Zsunęłam się z łóżka i padłam przed Silasem na kolana. 

- Ja usiądę na łóżku. Z rękoma skrępowanymi za plecami masz utrudnione pole do popisu, ale właśnie o to chodzi. Nic, co piękne, nie przychodzi w życiu łatwo, Remi. 

Silas usiadł w miejscu, w którym przed chwilą siedziałam ja. Uklęknęłam twarzą do niego. Myślałam, że mój mąż będzie chciał, abym mu obciągnęła, ale szybko okazało się, że miał zupełnie inny plan. Silas postanowił, że uniesie nieco wyżej jedną ze swoich stóp. 

- Całuj, Remi. 

Moja cipka się zacisnęła. Poczułam, jak zacisk na łechtaczce mocniej na mnie wpływa. Rozpaczliwie chciałam móc zacisnąć nogi, aby choć trochę sobie ulżyć, ale nie mogłam tego zrobić. 

Spojrzałam Silasowi w oczy. Widziałam w nich miłość. Lub coś na jej kształt. Silas mówił mi już, że mnie kocha, ale nie mogłam mu uwierzyć. Nie tak szybko. 

Z rękoma skutymi za plecami faktycznie było mi ciężko się nim zajmować, ale robiłam co w mojej mocy, aby nie stracić równowagi. Całowałam jego stopę, mając zamknięte oczy. Z jakiegoś powodu takie działanie mnie podniecało. Chciałam więcej i więcej. Może nie byłam normalna, ale normalność była przereklamowana. Pragnęłam czegoś nowego. Czegoś wartego zapamiętania. 

Jęczałam, całując i liżąc jego stopy. Posunęłam się nawet do ssania kolejno jego palców. W brzuchu czułam węzeł paniki. Bałam się oceny. Wiedziałam, że nie zachowywałam się normalnie. Przynajmniej zdaniem niektórych ludzi. Mi jednak się to podobało. Bardzo podobało. 

- Druga noga, Remi. Musisz się nią też zająć. 

Nie miałam nic przeciwko temu. Co więcej, podeszłam do tego z podekscytowaniem.

Chyba moja wilgoć kapała już ze mnie na podłogę. Silas wiedział, co robić, abym oszalała. Całowałam i lizałam jego stopy, co jakiś czas ssąc jego palce. 

- Wystarczy. Jestem z ciebie dumny. Zasłużyłaś na nagrodę. Teraz wstaniesz i podejdziesz do ściany tak, abyś opierała się o nią plecami. 

Silas nie był złym panem. Pomógł mi wstać, abym nie straciła równowagi przez skute ręce. Kiedy znalazłam się już przy ścianie, odwróciłam się do niej plecami i oparłam się o nią. 

- Rozłóż nóżki tak, abym widział między nimi zabawkę. 

Rozszerzyłam nogi. Silas lekko pociągnął za zabawkę, ale nie odczepiła się od mojej łechtaczki. 

- Grzeczna dziewczynka. Teraz otrzymasz nagrodę, ale nie myśl sobie, że to koniec bólu. Za chwilę go zaznasz. Jesteś gotowa, Remi? 

Uśmiechnęłam się z rumieńcami na policzkach.

- Tak, panie. Jestem gotowa. 

Nie spodziewałam się tego, że Silas pochyli głowę i zacznie ssać moje sutki. Pieścił moje piersi dłońmi. Ugniatał je, masował i ciągnął za sutki. Ssał je tak, jak nigdy przedtem. Bawił się mną, doprowadzając mnie do szału. Kręciło mi się w głowie z przyjemności. Mężczyzna ciągnął zębami moje sutki, a ja skomlałam. Wilgoć spływała mi po udach jak szalona. Zrobiłabym wszystko, aby móc dojść. Jaka szkoda, że nie miałam takiej możliwości. 

Odchyliłam głowę do tyłu. Silas ściskał mocno moje piersi. Bolało, ale był to dobry ból, gdyż był on powiązany z przyjemnością. Kręciło mi się w głowie z nadmiaru emocji. To było cudowne. 

- Kurwa, jesteś taka mokra, Remi.

Silas klepnął mnie w cipkę. Podskoczyłam. 

- Tak, panie. Jestem bardzo mokra. 

- Kurwa, widzę. Chciałabyś dojść, prawda? 

Skinęłam głową. 

- Niestety, kochanie, ale nie ma takiej możliwości. Jeszcze nie. Teraz, zgodnie z obietnicą, czeka cię odrobina bólu. 

Silas owinął sobie moje włosy wokół dłoni. Spojrzał mi po tym w oczy, jakby upewniając się, że nie miałam nic przeciwko temu. Ja jednak byłam bardzo daleko od wypowiedzenia hasła bezpieczeństwa. Nie chciałam go wypowiadać, bo było mi dobrze. Zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Dominacja Silasa była tym, co mnie wyzwalało. Czułam się przy nim bezpieczna i kochana. Potrzebna, czczona i cudowna. 

Silas, ciągnąc mnie za włosy, zaciągnął mnie w stronę łóżka. Usiadł na jego brzegu i pomógł mi ułożyć się brzuchem na jego udach. Nie było to takie proste, gdyż skute za plecami ręce naprawdę mi nie pomagały. 

Kiedy leżałam już na jego udach, poczułam, jak Silas gładzi mnie dłońmi po pośladkach. Ugniatał mój tyłek i co jakiś czas celowo trącał mnie palcem w zabawkę, która była przyssana do mojej łechtaczki. Szalałam z rozkoszy. Było mi niesamowicie przyjemnie. Gdybym mogła dojść, byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie.

- Jak się czuje twoja łechtaczka? 

Cóż za niegrzeczne pytanie. 

- Zabawka mocno mnie ssie, panie. 

Silas się roześmiał.

- Na pewno nie ssie tak mocno, jak ja mógłbym ssać ciebie, stokrotko.

Uśmiechnęłam się. 

- Ponosisz ją jeszcze przez chwilę, dziecinko. Chcę, żebyś była maksymalnie podniecona. O to właśnie chodzi w naszej zabawie, Remi. Teraz, jak się zapewne domyślasz, dam ci klapsy. Nie będzie to jednak skupione wyłącznie na bólu. Klapsy mogą być przyjemne. Ostatnio cię bolało, gdyż wtedy była to kara. Tym razem jednak pokażę ci, że nie jest to takie złe, dobrze? 

Skinęłam głową. Wpatrywałam się w podłogę. Moje piersi zwisały w dół. Nogi miałam nieznacznie rozłożone. Tak, aby było widać między nimi przyssawkę do łechtaczki. 

- Tak, panie. Ufam w to, że mnie nie skrzywdzisz. 

Silas westchnął, masując mój pośladek. 

- Niezmiernie mnie to cieszy, aniołku. Twoje zaufanie jest dla mnie niezwykle ważne. Nie ma po co przedłużać, kochanie. Twoja cipka zaraz spłonie z podniecenia. Jako dobry pan, muszę dbać o swoją uległą. O swoją niewolnicę. O swoją żonę. 

Dobry Boże, dlaczego jego słowa tak mocno mnie podniecały? 

- Tak, panie. Proszę. 

- Prosisz o klapsy? 

Jęknęłam, gdy lekko klepnął mnie w pośladek, dając mi tym sposobem zapowiedź tego, co miało nadejść?

- Tak, panie. Proszę cię o klapsy. 

- W takim razie dostaniesz je. Licz na głos. 

Silas trzasnął mnie w tyłek. Ból rozszedł się po moim ciele, ale niezwykle szybko zastąpiła go przyjemność. Moja cipka się zacisnęła. Łechtaczka pulsowała. 

- Jeden, panie. 

Klapsy spadały na moje pośladki na przemian. Silas co jakiś czas masował mój obolały i zapewne czerwony tyłek. Doliczyłam się już dwudziestu klapsów. Przy dwudziestu jeden mój tyłek płakał o litość. Tego było za wiele, ale przyjemność sprawiała, że nie mogłam logicznie myśleć. Kręciło mi się w głowie z nadmiaru rozkoszy. 

- Moja mała niewolnica. Taka grzeczna. Kurwa, jestem z ciebie niezmiernie dumny, Remi.

- Dz-dziękuję, panie. 

- Ile klapsów już naliczyłaś, skarbie? 

- Dwadzieścia pięć. 

- Fantastycznie. Myślę, że to wystarczy. Jesteś bardzo dzielna, kruszynko. 

Silas pozwolił mi przez chwilę odetchnąć. Mój mąż, który wszedł w rolę mojego pana, masował moje pośladki tak, aby ból się rozszedł. Podniecenie było już tak ogromne, że więcej nie byłam w stanie znieść. Rozpaczliwie musiałam dojść. 

- Zanim pozwolę ci zaznać spełnienia, kruszynko, chciałbym ci coś pokazać. Pójdziesz za mną na czworakach na korytarz, dobrze? Oczywiście rozkuję ci ręce. 

Silas rozkuł mi ręce, odrzucając kajdanki na bok. Pomógł mi wstać z łóżka. Byłam obolała, więc było trochę ciężko, ale dałam sobie radę. Po chwili ustawiłam się na czworakach. Czułam się odczłowieczona, jednak było mi cholernie dobrze. Podobało mi się to tak bardzo, że prawie oszalałam. 

- Świetnie. Grzeczna dziewczynka. 

Szłam na czworakach za Silasem. Wyszliśmy na korytarz. Na początku nie miałam pojęcia, gdzie zmierzał mój mąż, ale po chwili wszystko stało się jasne. 

Silas podprowadził mnie do lustra. Kiedy się przed nim znaleźliśmy, doznałam szoku. 

Znajdowałam się na czworakach przy stopach swojego pana, męża i porywacza. Na szyi miałam mnóstwo malinek, które niejako tworzyły na mojej skórze obrożę. Piersi miałam wycałowane i także pokryte kilkoma malinkami. 

- Odwróć się i popatrz na swój tyłek. 

Byłam jak zahipnotyzowana. Odwróciłam się i spojrzałam na swoje zaczerwienione pośladki. Między moimi nogami znajdowała się przyssawka do łechtaczki. 

- Jak się czujesz, Remi? Chciałbym, abyś  była ze mną szczera, dobrze?

Wpatrywałam się w swoje odbicie lustrzane z wieloma emocjami. Towarzyszyło mi mnóstwo uczuć, często sprzecznych. Miałam wrażenie, że tego wszystkiego było za dużo. 

- Mów do mnie, Remi.

- Czuję się jak twoja własność, Silasie - powiedziałam, rezygnując na chwilę z nazywania go swoim panem. - Widzę siebie jako twoją laleczkę. Moje ciało stanowi dowód na to, że do ciebie należę. Twoje malinki i klapsy pokazują mi, że jestem twoja. Wstydzę się. Jestem zażenowana sobą, ale z drugiej strony jest mi dobrze. Widzę siebie jako kogoś silnego. Jest mi wstyd, ale jestem silna. To dziwne połączenie. Coś nowego dla mnie. Nie twierdzę jednak, że mi się to nie podoba, Silasie. Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie jest za bardzo chaotyczna, ale chyba rozumiesz, o co mi chodzi.

Nagle Silas przy mnie ukucnął. Położył dłoń na mojej głowie i pogłaskał mnie. 

- Jestem z ciebie kurewsko dumny, Remi. Kocham cię. 

To była najpiękniejsza nagroda, jaką mogłam dostać. 




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top