Oficjal speszyl na 300
Tak jak obiecałam, na 300 wyświetleń robię pytanie i wyzwanie. Nadeslaliscie ich trochę pod rozdziałem. To one
Od GoldenSecret9:
Springtrap:
"Spędź z moją oc dwa dni"
"Pocałuj GoldenSecret9"
Od trixx05:
"Springtrap, kochasz mnie?"
"Freddy zabierz CupCake Chice"
"Mangle pocałuj Foxyego"
Od VincentRennings7:
"Mike pocałuj jadowitego pająka"
"Scott nie używaj telefonu przez miesiąc"
"Jeremy przytul kaktusa"
No to let's go!
***
Mijaqq:Witam wszystkich w tym zacnym programie, który *podchodzi do kamery* tak, nagrywa się. O, cześć Wiosenko, nie wiadamo skąd weszła. Wiesz, że bierzesz udział w Pytaniu czy Wyzwaniu, który prowadzę z twoją żoną?
Springtrap: Blefujesz..
Mq: Wcale nie. GoldenSecret9, come tutaj szybko!
*Le słychać otwieranie drzwi, wchodzi GoldenSecret, lecz Springiego już nie ma.
GS: Hejo:3
Mq: Siemka:3 *hug*
GS: No dobra to jak, rozdzielamy się.
Mq: Tak, ty pójdziesz do Freddyego Springtrapa. Jest w piwnicy, znowu zacyganił mi klucze. Ja pójdę do strażników i Mangle. Ok?
GS: Dobra, masz tylko może jakiś kij jeśli Wiosna nie chciała mnie wpuścić?
Mq: Jasne, masz (podaje miotacz ognia)
GS: Dzieki:3 to ja ide.
***U GoldenSecret9***
GS: Springtrap, jesteś tam?
St:Nie?
GS: No to jak Cię nie ma, to odejdź od drzwi łaskawie.
St: Ok, ale do jakie...
*Le bym ze strzału z miotacz ognia*
St: A, po to..
GS: No dobra, a teraz: Pytania i Wyzwania!
St: Nie, proszę. Jestem zbyt zamęczany w tych wielu takich samych książkach!
GS: Problem? Nie; dobra. Jako mój mąż masz spędzić ze mną dwa dni i mnie pocałować.
St: Kej *całuje GoldenSecret*
No, to chodź, jak mamy spędzić te dwa dni.
GS: *Robi słodkie oczka* ale oddaj Mijaqq klucze do piwnicy.
St: Dobrze..
GS: Jej! Ale czekaj *patrzy na telefon, po czym z psychopatycznym uśmiechem wyciaga do niego miotacz ognia* czy kochasz Trixx05?!
St: Nie, nie żoneczko. To moja przyjaciółka. Kocham ciebie, jesteś moją żonką.
GS: *normalnie* Okej, chodź.
***U Mijaqq***
Mq: Hi Mike!
Mike: Hej, whats up?
Mq: Masz wyzwanie.:D
Mi:Jakie?
Mq:Pocałuj *wyciąga zza pleców* jadowitego pająka!
Mi: Vincent to wymyślił?
Mq: W pewnym sensie...
Mi: Dobra, jedziem. *Mike całuje pająka, po czym depta go*
Mq: Czy ty go..?
Mi: Tak. Nie znoszę pająków. Nie żebym się ich bał... idź se.
Mq: Ok *odbiega do Scotta..
***U GoldenSecret9***
GS: Cześć Freddy.
F: No hejo, kim jesteś?
GS: Współprowadzącą FNaF: Pytanie czy Wyzwanie.
F: Ok. Jest coś do mnie.
GS: Nie wiem, ale jak przyszłam to chyba po coś. A tak, zabierz CupCake Chice.
F: No dobra, i tak miałem zamiar kiedyś spróbować..
*Idzie do kuchni. Po chwili słychać odgłosy walki. Wychodzi wściekła Chica z CupCakem.
C:Hej GoldenSecret. Nie uwierzysz, Freddy chciał ukraść Carla!
GS: 1.To było wyzwanie, ale nie pomagaj mu. Mówił, że i tak by to zrobił. 2.Skąd mnie znasz?
C: 1.A to nędza jedna. 2. Mijaqq mówiła mi o tobie. Jesteś fajna. Jak chcesz wiedzieć, poszła do biura.
GS: Dzięki :3
***U Mijaqq***
Mq: Panie Ring-Ring
Scott: Czego, nie nazywaj mnie tak!
Mq: Masz wyzwanie, ale to nie oznacza, że Cię lubią.
S: D: A jakie?
Mq: Przez miesiąc wara od telefonu-każdego.
S: To niemożliwe, ale spróbuje.
Mq: Dobra, to cześć. Jeremy jest w pokoju?
S: Tak
Mq: Ok:3
*Przy wyjściu spotyka Wiosnę i GoldenSecret9*
Mq: Hej co tu robicie?
GS: Masz coś jeszcze chciałam pomóc.
Mq: Ok, idźcie do Mangle. Ok?
GS, St: Spko. To idziem.
***U Golden i Springtrapa**
St: Hej Mangle.
M: Heej Wiosenko.
GS: *Mordercze spojrzenie*
St: Shat ap i idź całować lisiastego.
M: Co?!
St: To co słyszałaś. Wypier!
*Smutna Mangle odchodzi*
GS: *przytula* Jesteś super^^
St: Dzięki, ale dusisz.
GS: Sory, ale czekaj. Trzeba sprawdzić czy wykonała zadanie..*zakradają sie do Pirate Cove, gdzie widza parke*
GS: Jeden paring mamy z głowy!
St:^.^
***U Mijaqq***
Mq: Jeremy!
J: Tak?
Mq: Masz wyzwanie!
J: Serio?
Mq: Nie, na niby. Masz przytulić kaktusa
J: D: *idzie po kaktusa, po czym go przytula. Zaraz potem upuszcza kaktusa z krzykiem fangirl* Aaaa!!
Mq: Idź do Mika, opatrzy Cię *lenny face*
J: *ze łzami* ok-kej...
Mq:*szeptem* czyżby JereMike?
***Na sali po dwóch dniach**
Mq:..I Springtrap jesteś wolny
St: Jest! *Le teatralnie ucieka do piwnicy*
GS: Czyli to koniec. Phone Geyowi się nie udało, słyszałam jak gadał po pięciu minutach. -_-
Mq: Mamy dwa paringi, no poza tobą. A to już koniec! Jeśli będzie dużo pytań i wyzwań może otworzę nową książkę z FNaF na wesoło. Zależy od was!
GS, Mq: Papatki :3
PS.: Jeszcze raz dziękuję za tyle wyświetleń. Jesteście mega! <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top