Zniszczony

Uderzyłem z całej siły pięścią w ścianę a potem kolejny raz powtarzając uderzenia co kilka sekund.Przy kolejnym uderzeniu usłyszałem jak coś pęka.
Krzyknąłem z bólu i złapałem się za spuchniętą,zakrwawioną i posiniaczoną dłoń padając na kolana.
Ból rozszedł się od dłoni po całej mojej ręce.Do moich oczu napłynęły łzy.Cholera!
Trzymając się drżącą ręką za spuchniętą dłoń spojrzałem na ścianę na której widniała moja krew i ślady po moich uderzeniach.
Popłakałem się.Kolejna kłótnia o nic..Kolejne spadające na moje wątłe ciało uderzenia..
Dlaczego on mi nie wierzył?
Dlaczego nie potrafił mi zaufać?

Nie potrafiłem nic wymówić po tym jak mnie brutalnie pobił..
Leżąc bezwładnie na sofie spojrzałem na blondyna zaszklonymi od łez oczami.
On nie spojrzał nawet na mnie tylko splunął na podłogę i siedząc na stole zapalił papierosa wypuszczając z ust wielką chmurę dymu w moją stronę.
Zakasłałem wdychając to świństwo i spojrzałem na blondyna.Po kilku sekundach niespokojnej ciszy z jego ust wyrwało się pytanie:
-Gdzie znowu byłeś?
Eh..Zapomniałem.Gadka zaczyna się rozmową a kończy na biciu lecz tym razem było jakoś inaczej..Rap Monster postanowił zmienić zasady gry..Zresztą i tak je często zmieniał wiec co to za różnica?

Nie odezwałem się pomimo,że chłopak zadał mi pytanie.
Blondyn westchnął słysząc ciszę.
-Byłeś znowu u Jina,prawda?Przyznaj się,że kochasz go bardziej ode mnie.
-Nie byłem u niego-zaprotestowałem cicho bojąc się,że Namjoon znów mnie uderzy.
-Nie kłam Yoongi-powiedział ostro.-Znów wróciłeś do domu przed świtem.Myślisz,że potrafisz zrobić ze mnie głupka?Dobrze wiedziałem,że znów jesteś u niego.
-Nie wiem o czym mówisz..Byłem na imprezie u przyjaciela.-wyjąkałem czując jak do oczu napływają mi łzy.Nie Suga nie łam się.Nie teraz..
Wiesz dobrze,że nie możesz.Nie możesz się wygadać.
-Wciąż kłamiesz..-obydwoje dobrze wiedzieliśmy,że kłamię.
Chłopak rzucił wypalonego papierosa na podłogę i schodząc ze stołu zgasił go butem.
Gdy to zrobił odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy.
Patrzyłem na niego przez chwilę.Po paru minutach nie mogąc wytrzymać wzroku Namjoona spuściłem wzrok patrząc na swój łańcuszek z krzyżem.Co noc gdy zostawałem pobity klęczałem przy łóżku i z łzami w oczach prosiłem Boga o to,żeby to wszystko już się w końcu skończyło,lecz Bóg miał chyba wobec mnie inne plany.

"On nie może Cię zabić.Tylko ty możesz teraz to zrobić.Masz wybór:Życie albo śmierć.Co wybierzesz?To już twoja decyzja."

Namjoon podszedł do mnie i usiadł obok mnie na sofie patrząc na moje drobne i posiniaczone ciało.
-Wiem o tym,że byłeś z Jinem.Key mi o tym powiedział.
Patrzyłem na niego nic nie mówiąc.Nie chciałem się odzywać..Bałem się..
-Ale wiesz co? - spytał wyciągając w moją stronę rękę i przejeżdżając dłonią po moim ciele.-Zawsze chciałem zrobić tatuaż.
Wzdrygnałem się.Nie byłem pewny czy chodzi mu o to o czym teraz myślę.
-Komu? - spytałem z drżącym głosem.Obawiałem się tego co mi odpowie..
-Tobie.Na przykład..-przerwał i zaczał przyjeżdżać opuszkami palców po moim ciele-O tutaj.Niewielkie inicjały..-zatrzymał się na moim udzie i uśmiechnął.
Spojrzałem Namjoonowi błagalnie w oczy.
Proszę,Namjoon.Wiem,że potrafisz wyczytać z moich oczu to o czym teraz myślę..

-Zaraz wrócę Yoongi..
Chłopak wstał z sofy i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego na 10 minut.Miałem chwilę na to by się pomodlić albo obmyślić pewną myśl.
Co zrobić,żeby ten człowiek w końcu dał mi spokój?
Kocham go a jednocześnie chce go zabić za to co mi zrobił i robi do dziś-krzywdzi mnie.
Życie z taką osobą pod jednym dachem jest złym pomysłem.To przez niego zaczynam się niszczyć.To przez niego umieram..Czuję jakbym był tu na świecie tylko po to,żeby zaspokoić głód innych.
Spragnionych przemocy i ostrego seksu..
Prychnąłem.Byłem ulubioną zabawką Rap Monstera.To śmieszne,że nazwałem samego siebie zabawką,ale tak niestety było..
Wstałem po cichu lekko się chwiejąc i czując jak ze strachu wali mi serce.Na szafie leżał czarny pistolet do którego szybko doskoczyłem,po czym wróciłem na swoje miejsce chowając go za poduszkę leżącą obok mnie.
Uwinąłem się w czasie ponieważ nagle w pokoju zjawił się blondyn trzymając coś za swoimi plecami.
Chłopak podszedł do mnie i usiadł na sofie.Klepnął ręką dość mocno w moje udo na co ja syknąłem z bólu.Powiedział:
-Zrobię ten tatuaż tutaj.To idealne miejsce.
Miejsce po jego klepnięciu było mocno zaczerwienione i piekło..
Patrzyłem na Rap Monstera przez dłuższą chwilę.W pokoju nastała niepokojąca cisza.Słyszałem teraz tylko swoje niespokojne bicie serca które idealnie pasowało do tej nieznanej mi w tej chwili sytuacji.
Nagle zza pleców blondyna ukazał się scyzoryk który trzymał mocno w dłoni.
Teraz naprawdę się bałem..
Bałem się,ale też doskonale wiedziałem,że mogę to wszystko zakończyć w każdej chwili.

"Zabij go!Słyszysz?Wiem,że tego chcesz.Zrób to!"

-powtarzam sobie w myślach,lecz stchórzyłem.

"Naiwny..Ciągle trzyma się tego życia które już dla niego nic nie znaczy,dlaczego?"

Nagle poczułem coś zimnego na udzie.Nie chciałem na to patrzeć.Chciałem to mieć już za sobą..
Poczułem ukłucie a potem..
Zacisnąłem mocno zęby płacząc,gdy nagle poczułem jak scyzoryk przebija się przez moją skórę.
Krzyczałem.
Obce ciało zatopiło się w moim ciele z niespodziewaną szybkością i rozcinało skórę powodując u mnie jeszcze głośniejsze krzyki bólu i złości.
Próbowałem się wyrwać Namjoonowi,ale to tylko sprawiało,że traciłem siłę.
Gdy blondyn skończył "tatuaż" odłożył brudny od mojej krwi scyzoryk na stół.
Przejechał palcem po moim zraniony udzie rozmazując przy tym krew.Chłopak uniósł palec umazany moją krwią do swoich ust i rozcierając sobie ją na nich oblizał je zmysłowo.Skrzywiłem się na widok tej krótkiej i obrzydliwej sceny.Rap Mon spojrzał na mnie i pochylając się w moją stronę chuchnął gorącym oddechem w mój policzek po czym odnajdując moje usta swoimi wpił się w nie niespodziewanie i ostro.
Oddawałem pocałunki nie stawiając przy tym oporu.
Miałem wciąż plan..
Podczas gdy moje usta dotykały delikatnie warg blondyna ja wyciągnąłem zza poduszki pistolet chowając go za plecami. Chłopak usiadł na mnie okrakiem i zaczął całować moją szyję zjeżdżając pocałunkami do torsu.Całował mnie nawet nie zważając na to co robię.Jeknąłem,ale wciąż byłem zły na siebie,że pozwoliłem Namjoonowi na taką bliskość..

Przystawiłem pistolet do piersi blondyna odblokowywując broń.
On przestał mnie całować i prostując się spojrzał na mnie.
-Serio,Suga?Naprawdę chcesz to zrobić?-zaśmiał się-Jesteś żałosny.
Do moich oczu napłynęły łzy.
-Już nigdy mnie nie zranisz Namjoon.Nie pozwolę ci na to..To już twój koniec!-krzyknąłem i strzeliłem.Strzał odbił się echem o ściany rozbrzmiewając po całym pokoju.
Blondyn spojrzał na mnie zaszklonymi oczami i z lekko rozchylonymi ustami.
Złapał się za miejsce w które go postrzeliłem i spojrzał na swoje palce po których zaczęła ściekać krew skapując na mój nagi tors.
-To już koniec..-powtórzyłem.
-Suga..-chłopak oparł głowę o moje ramię.Czułem jego ciepły oddech na szyi który stawał się coraz zimniejszy.-Kocham cię..-po tych ostatnich słowach nastała cisza.Nie czułem juz oddechu Rap Monster na szyi tylko jego chłód.Zrzuciłem go z siebie na łózko i spojrzałem na niego.
Coś we mnie pękło.

Znów płakałem.Przeklęty dzieciak..
Złapałem blondyna za nadgarstek upewniajac się czy jeszcze żyję-tętno zniknęło a w raz z nim ulotniła się dusza która odeszła.
Siedziałem na sofie wciąż płacząc.

"Dlaczego płaczesz?Przecież już dawno marzyłeś o tym,żeby zabić tego sukinsyna.Czy żałujesz czegoś?Nie..Zrobiłeś tylko to co było twoja misją.Co było twoim przeznaczeniem.
Wolność..
Pewnie już o niej zapomniałeś,lecz teraz możesz zacząć wszystko od nowa..
Zmienić wszystko i zapomnieć o tym co się tutaj działo przez te tyle lat.."

Wstałem z sofy i podchodząc do drzwi spojrzałem na niego ostatni raz.
Wyszedłem z pokoju ze świadomością,że zabiłem Namjoona.
To była okropna świadomość..
Świadomość która kuła mnie w serce z podwójną siłą..
Podchodzac do wieszaka założyłem swoją czarna kurtkę i buty.Schowałem broń do kieszeni kurtki i wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi.
Uśmiechnąłem się.

"To koniec..W końcu się od niego uwolniłeś.
Jesteś wolny.W końcu możesz się cieszyć życiem i nie martwić się przeszłością.."

Witam! ^^
Cieszę się,że gwiazdkujecie i komentujcie moje opowiadania.Uwierzcie mi to naprawdę mnie motywuje do dalszego pisania! ❤
Jestem Wam niezmiernie wdzięczna,za to,że czytacie to co piszę..
JogoiRavi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top