PROLOG

Cassandra.

Czasami wracam wspomnieniami do tamtych lat, do tego co wtedy się wydarzyło i jaki miało na mnie wpływ - jako na człowieka, jako na kobietę. Czy byłabym inną osobą gdyby to się nie wydarzyło?

Do tej pory nie potrafię zrozumieć jak mogłam to wszystko znieść.. Jakim cudem udało mi się przetrwać ten ciąg okropnych wydarzeń..

Zaczęło się to w momencie gdy byłam jeszcze dzieckiem. Mój stryj - brat mojego ojca, przychodził do nas prawie codziennie. Codziennie się ze mną bawił, kupował nowe zabawki, później pomagał odrabiać lekcje. Cały czas patrzył na mnie tak jak powinien patrzeć na swoją bratanicę. Jednak gdy robiłam się starsza, bardziej "dojrzała" jego wzrok się zmieniał. Nie przynosił nowych zabawek, nie odrabiał ze mną lekcji, nie bawił się - nie tak jak ja jako dziecko czy nastolatka bym chciała.

Dotykał mnie w ten sposób w który żadne dziecko nie powinno być dotykane przez osobę dorosłą. W sposób w który żadna kobieta nie powinna być dotknięta bez własnej woli. Ba, nikt nie powinien być tak dotknięty bez własnej woli, nie ważne jakim było się płci.

Nie powiedziałam o tym nikomu. Nie potrafiłam, nikt też by mi nie uwierzył bo był on najlepszym prawnikiem w Chicago.

Trwało to trzy lata. Jestem pewna, że trwałoby to dłużej gdyby nie ja.

Co zrobiłam, że przestał?

To proste. Zaczęłam jeść tak duże ilości, że zaczęłam tyć. Nie byłam tłuściochem ale miałam kilka zbędnych kilogramów co skutecznie odrzuciło Johnego. Odrzuciło go do tego stopnia, że nie przychodził do nas już wcale.

Zbędne kilogramy się utrzymywały. Poszłam do technikum, a tam uczyłam się naprawdę dobrze. Co za tym idzie - byłam pośmiewiskiem - gruba kujonka.

Krótki mówiąc, jeden koszmar się skończył, a drugi zaczął. Ale.. Nie potrafiłam wziąć się w garść i zrzucić to i owo. Bałam się, że jeśli to zrobię John wróci więc postanowiłam poczekać ze zrobieniem figury aż skończę szkołę, znajdę pracę i własne mieszkanie.

W szkole się zauroczyłam. Gabriel Byrne był typem bad boya, był dwa lata starszy ale jako jedyny z całej szkolnej elity się ze mnie nie śmiał. Nie, nie bronił mnie. Po prostu nie wytykał mnie palcem. Ba, zaczęliśmy nawet spędzać ze sobą czas. Oczywiście po kryjomu, tak by nikt o nas nie wiedział. Jak się później okazało, nasze babcie mieszkały na przeciwko siebie więc spotykaliśmy się albo u jednej, albo u drugiej, a one nam kibicowały.

Po kilku miesiącach zaufałam mu. Pozwoliłam się dotknąć, jego ręce od początku były inne niż Johnego, było przyjemnie. Naprawdę przyjemnie i naprawdę tego chciałam. Aż w końcu pewnej nocy oboje pod wpływem alkoholu poszliśmy na "całość". Oddałam mu całą siebie. Następnego ranka powiedział coś tak okropnego, że nie byłam w stanie na niego spojrzeć w taki sposób jak na niego patrzyłam przez te miesiące. Nie potrafiłam też spojrzeć w lustro i zamknęłam się w sobie jeszcze bardziej. Przez niego nie potrafiłam zaufać już nikomu. A on? On po prostu zniknął tego samego dnia i więcej na oczy go nie widziałam.

Nie widziałam, ale od pięciu lat słucham o nim non stop.

Moja babcia zmarła pięć lat temu, kilka dni przed moimi urodzinami. Jak się okazało, dom przepisała mnie i całe oszczędności też zostawiła mnie. Nie myśląc za wiele postanowiłam tam zamieszkać. Byłam wytykana palcami przez sąsiadów bo wprowadziłam się jeszcze przed jej pogrzebem ale musiałam się wyrwać z rodzinnego domu bo gdy tylko zaczęłam dbać o figurę John znów przychodził. Fakt faktem byłam już dorosła ale wspomnienia tego co robił nie pozwoliły mi normalnie funkcjonować. Nie robił nic, już mnie nie dotykał, a po prostu patrzył i to mi wystarczyło by jak najszybciej się wyprowadzić.

Zamieszkałam w domu babci, zrobiłam remont. Pracuje jako kosmetyczka w jednym z najlepszym salonie kosmetycznym w Chicago. Wydawałoby się, że wszystko zaczęło się układać.

Ale.. Właśnie, ale..

Od dnia w którym zamieszkałam w domu babci codziennie przychodziła w odwiedziny Clara. Babcia Gabriela. Na początku robiła dziwne podchody ale w końcu zrozumiała, że nie będę o nim mówić. Ja nie będę o nim mówić - co nie oznaczało, że ona nie będzie. Prawie codziennie słyszałam, jaki Gabriel nie jest cudowny, że zaczął pracować w wielkiej firmie w Nowym Yorku, że jest tam osobą naprawdę ważną i ma mnóstwo pieniędzy. Zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że o nim mówi chociaż za każdym razem bolało mnie serce gdy to robiła.

Clara przychodziła przez pierwsze trzy lata. Później zachorowała i od dwóch lat to ja odwiedzam ją codziennie. Dbam o nią, opiekuję się, robię jedzenie, kąpie. Karmię gdy trzeba. Dbam o to by wzięła lekarstwa które już od miesiąca nie pomagają ale obie się łudzimy, że jeszcze będzie poprawa.

A to wszystko na marne.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top