11
Wbiegłam szybko do swojego pokoju, a potem do łazienki. Wzięłam kąpiel. Kiedy byłam już umyta, podeszłam do szafy w poszukiwaniu ubrań. Wybrałam czarne spodnie i bluzkę, to idealny zestaw. Zaszłam na dół, włożyłam czarne buty i skórzaną kurtkę, a do tego zabrałam niebieską kopertową torebkę. Dochodziła już 18, krzyknęłam do Harry'ego, że wychodzę. Kiedy już dochodziłam na miejsce, nigdzie nie widziałam chłopaka.
Nagle ktoś mi znowu zakrył oczy, to robiło się wkurzające, a zarazem słodkie.
- Zgadnij, kto to ?
- No nie wiem może chłopak, z którym umówiłam się na randkę?
- No i zgadłaś. – odwróciłam się w jego stronę. – Proszę to dla ciebie. – wręczył mi kolorową różę.
- Dziękuje.- powiedziałam, dając mu buziaka w policzek. – To na co idziemy?
- Na horror. – szeroko się uśmiechnął.
Po chwili splótł nasze ręce i poszliśmy kupić bilety na film. Przez cały czas chłopak trzymał mnie za rękę. Film był straszny, przez cały seans przytulałam się do chłopaka, a ten tylko się uśmiechał jak głupi.
Kiedy film się skończył, wyszliśmy.
- Jesteś okrutny, jak można zabrać dziewczynę na pierwszej rance, na horror?
- Ja tam widziałem, same plusy nie wiem jak ty.
- Ta. – muszę przyznać mu racie, naprawdę mi się podobało, przynajmniej miałam się do kogo przytulić, ale tego mu nie powiem.
- No przyznaj wreszcie, że ci się podobało, bo miałaś wymówkę, żeby się do mnie poprzytulać.
- Chciałbyś. Idziesz na imprezę do Harry'ego? – zmieniłam temat.
- Tak idę, a ty idziesz ze mną i nie słyszę żadnego ale.
- Dobrze tato. – zaśmiałam się z niego.
- Orz ty mała, zaraz ci pokarze tatę. – zaczęłam biec do domu Harry'ego a Calum zaczął mnie gonić. Pod samymi drzwiami dopadł mnie i zaczął łaskotać. Zaczęłam mu się wyrywać, ale był za silny. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi, cały czas się śmiejąc.
- Dobra wygrałeś. Proszę, przestań- powiedziałam między śmiechem.
- Przyznajesz, że jestem najseksowniejszym chłopakiem, jakiego widziałaś i się jeszcze ze mną umówisz?
- Tak.
- Ale co tak. – jak on lubi się ze mną droczyć. A gdzie jest Harry?
- Harry pomocy.
- Co tam się dzieje? - powiedział mój brat napity w trzy dupy.
- Proszę cię, Harry pomóż mi. – chłopak nadal mnie łaskotał, wiec widziałam, że Harry mi nie pomoże i muszę sama to jakoś załatwić. Odwróciłam się w stronę chłopaka i dałam mu buziaka w policzek potem w czoło i zjeżdżałam coraz niżej. Kiedy przymała go już za ręce uśmiechnęłam się słodko i dałam mu ostatniego buziaka w czoło.
- Dobra wygalałeś, fajnie było w kinie i dziękuje za pretekst, żebym mogła się do ciebie przytulać mam cichą nadzieję, że jeszcze to kiedyś powtórzymy.- powiedziałam, puszczając mu oczko. – kiedy się odwróciłam przed nami stali wszyscy chłopaki, czyli mój brat, Luke, Michael, Ask i Ashton z szeroko otworzonymi oczami.
- Na co tak się paczycie chłopaki? – zapytałam się nie pewnie.
- Na nic. – powiedzieli chórem.
Cal złapał mnie za rękę i prowadził o salonu. Siedliśmy wygodnie na kanapie i czekaliśmy, aż chłopaki do nas dojdą.
- To, co może w coś zagramy? – powiedział Harry.
- Jasne a w co?
- Może w butelkę ?
- Jakbyś nie widział mamy, tylko jedną dziewczynę. – przypomniałam im.
- To na wyzwania?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top