Prolog
Pov. Polska
"Make more!" - głosił szef fabryki w grze, w którą grałem. Gra jest o tym samym tytule. Prosta gra 2d, jednak dość ciekawa.
-Mówiłem ci, byś o tym zapomniał! - usłyszałem nagle krzyki. I to dość zdenerwowane. Niepewnie wyjrzałem zza ścianę tak, by nikt mnie nie zauważył. Stała tam grupka jakiś chłopaków...
Wychyliłem się trochę bardziej, i ujrzałem siedzącego pod ścianą niższego chłopaka, smutnego. Dręczą kogoś?
-ej, a ty co się gapisz?!? - krzyknął do mnie jeden z nich. Zauważył mnie!
Szybko ze stresu schowałem się za ścianą. Tak po prostu koło szkoły...
Nie mam już ucieczki. Pozostaje mi tylko się z nim zmierzyć.
-Nie chowaj się! - krzyknął znów - zmierz się z nami albo skopiemy ci tyłek!
Wyłączyłem grę i włączyłem nagrywanie dźwięku na telefonie, próbując zachować spokój.
-czego? - wyszłem zza ściany, wcześniej chowając telefon do kieszeni od kurtki. Później zgłoszę to nauczycielowi.
-Jak ty się odzywasz?! - najwyższy z dręczycieli zaczął iść w moją stronę. Jego "koledzy" wciąż pilnowali dręczonego.
Nie wiem dlaczego, ale ogarnęła mnie lekka panika. Może to dlatego, że nie umiem się bić i przegrałbym w każdej grze słownej opierającej się na przezwiskach?
-Zostaw go! - usłyszałem krzyk za sobą. Odwróciłem się niemal od razu i ujrzałem nieznajomego chłopaka, dość wysokiego. Lekko odsunąłem się od niego na widok jego ostrych zębów...
-o, kolejny przydupas? - odezwał się najwyższy z dręczycieli
-Korea Północna, znów kogoś dręczysz? Że ci się to nie nudzi... - odezwał się nieznajomy stojący za mną. Czyli ten przede mną to Korea Północna?
-a co cię to obchodzi? - odezwał się "Korea Północna".
Nieznajomy wykonał jakiś gest ręki, na co Korea Północna się odwrócił
-Mieliście go pilnować! - krzyknął. Faktycznie, nie było już pod ścianą typa, którego dręczyli. Najwyraźniej "znajomi" Korei Północnej zbyt intensywnie gapili się na mnie i stojącego za mną chłopaka, że nie zauważyli jego zniknięcia. Po chwili zaczęli się tłumaczyć, aż Korea Północna rozkazał im go szukać, gdyż nie mógł zajść daleko. Już prawie mieli biec... Jednak nie musieli, gdyż cel sam do nich przyszedł. Z nauczycielem.
-A co tu się dzieje? - spytał się nauczyciel - Korea Północna, prawie zostałeś wywalony ze szkoły za takie akcje. Jeszcze ci nie dość? Wpisuję ci kolejną uwagę.
Po chwili nauczyciel odszedł z dręczonym, nie czekając na odpowiedź Korei Północnej.
-głupi menel - mruknął pod nosem Korea Północna - chodźcie, idziemy
I po chwili poszli gdzieś, a ja zostałem się sam z chłopakiem.
-Dzięki za pomoc w powstrzymaniu ich - odezwałem się niepewnie.
-to dla mnie nic - odpowiedział - to Korea Północna, taki jeden debil z mojej klasy i jego banda. Udaje silnego, lecz tak naprawdę jest głupi i nie umie nic. Gdyby nie jego ojciec mający dość wysoki status społeczny, dawno wyleciałby ze szkoły zapisując się w rankingu najgorszych debili w mieście.
-dobra, to... - spojrzałem się na godzinę w telefonie - Wybacz, muszę lecieć. Mam pociąg za piętnaście minut!
Do szkoły dojeżdżam pociągiem, i od stacji do szkoły jest właśnie około 15 minut drogi
-pociągiem? - spytał się - o, ja też! I też jadę za piętnaście minut. Wygląda na to, że jedziemy tym samym pociągiem...
-rzeczywiście... - potwierdziłem - Ok, to chodźmy.
Cała droga minęła nam w dość niekomfortowej atmosferze... Nie jestem zbytnio towarzyski, więc się nie odzywałem. Nieznajomy również się nie odezwał. Szliśmy szybkim krokiem, więc całe szczęście zdążyliśmy. Kupiłem bilet i poczekałem minutę, aż w końcu żółto-zielony pociąg ze słoneczkiem wjechał na mój peron. Otworzyłem drzwi specjalnym przyciskiem i wsiadłem do środka, zajmując miejsce. Niestety w tym wagonie były tylko trzy wolne miejsca, a więc jedno zająłem ja, a nieznajomy jedno obok mnie. Trzecie miejsce było obok jakiegoś podejrzanego gościa...
Tak i teraz nikt z nas się nie odezwał. Bo i po co?
Niedługo pociąg pojawił się na mojej stacji i wysiadłem, zostawiając go. Później jak można było się domyślić, skierowałem się w stronę domu...
***
Tak więc jest już prolog mojej kolejnej książki... Mam nadzieję, że choć trochę was zainteresował i zostaniecie na dłużej.
Rozdziały będą pojawiać się na razie trochę rzadziej i planuję, aby ta książka była niezbyt długa.
Poza tym pewnie zauważyliście zmianę nazwy na moim profilu. Tak więc jak zakładałam to konto dawno temu to moja nazwa była taka, jak moje stare konto na Samequizy (KotPies32). Później jak weszłam w fandom countryhumans chciałam zmienić, ale był błąd ze strony wattpad'a i nie mogłam. Tak więc teraz jestem jako Sonarixx :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top