8

Pov. Niemcy

"Szybko, zdążę... Zdążę..." - powtarzałem w myślach. Trochę zaspałem, więc... Nie wiem, czy zdążę na tą wycieczkę!

"Szybciej... Już blisko..."

Biegłem szybko, aż nagle ujrzałem...

Uff... Autokar. Czyli jeszcze nie odjechali...

Zaraz, czy usłyszałem włączenie silnika?

"Nieeeee!!"

-o, jesteś i ty - odpowiedziała nauczycielka od biologii, odwracając się w moją stronę - wsiadaj.

Czyli wygląda na to, że ona też jedzie...

Wsiadłem do autokaru i od razu zacząłem rozglądać się za wolnym miejscem. Miejsca z tyłu oczywiście zajęła banda północnego. O, jest!

-hej, mógłbym usiąść z tobą? - spytałem się

-tak, tylko... - odpowiedział, a ja usiadłem

-no? - spytałem się

-był tu Ukraina, ale poszedł do toalety. Najprawdopodobniej tylko to uratowało cię przed spóźnieniem - odpowiedział Polak - dobra, on sobie znajdzie miejsce.

-jestem! - po chwili usłyszeliśmy krzyk i westchnienie nauczycielki od biologii - oh... Dobra, to ja sobie znajdę inne miejsce.

To był Ukraina. Widząc mnie na jego miejscu usiadł sobie z jakimś nieznanym mi typem. Możnaby zapytać się, czemu nie siedzę z Japonią... Cóż, ona siedzi z kimś innym.

Po chwili nauczycielka policzyła wszystkich uczniów i ruszyliśmy. Zauważyłem, że Polak wyjmuje słuchawki.

-co będziesz robił? - spytałem się

-słuchał czegoś - odpowiedział - nie jest to oczywiste?

Po chwili włożył bezprzewodowe słuchawki jakiejś dziwnej marki "onikuma" do uszu i kliknął coś na telefonie.

-a czego słuchasz? - spytałem się

-nie musisz wiedzieć... - odwrócił się

-ale możesz powiedzieć? Jak powiesz to ja ci powiem, czego ostatnio słuchałem.

Chłopak przez chwilę myślał, po czym powiedział:

-dobra, to jest 'IDGAF'. A ty?

-ostatnio słuchałem 'miss you'. Pewnie znasz, jest popularne.

Po chwili poczułem charakterystyczny zapach tłustych, mięsnych kabanosów... Przynajmniej na pewno jakiejś kiełbasy.

Przed nami siedział ten "grubas", o którym Polska mi opowiadał. Nauru. No nie.

-proszę paniiiiii!!! - usłyszałem krzyk

-słucham? - podeszła nauczycielka do północnego

-Nauru z 2A je kabanosy!

Jak można się domyślić, nauczycielka podeszła do biednego Nauru i powiedziała mu, by to schował, bo nie można jeść w autokarze. Nauru schował kabanosy i jak nauczycielka odeszła, wyjął czekoladę.

-proszę pani on znowu je!!!! - usłyszałem. Ten klaun...

-nie zesraj się - odpowiedział mu Nauru - zaraz powiem, że osoba która wstawiła klip z hentai na naszym klasowym discordzie przez lewe konto to ty. Mam na to dowody.

Ameryka już więcej się nie odezwał.

Cały dojazd ma trwać cztery godziny... A nawet pół godziny nie minęło! Ja nie wiem jak to wytrzymam...

***

-ej, ty żyjesz? - usłyszałem coś.

-co...?

-wybacz, słabo wyglądasz - skomentował chłopak siedzący obok mnie - wszystko w porządku?

-nie do końca... - odpowiedziałem - mam chorobę lokomocyjną.

-powiedz może nauczycielce

-zaraz będzie przerwa na stacji benzynowej - odezwał się Nauru - dokładnie śledziłem trasę, by móc kupić sobie po drodze lays'y.

-aha, dzięki - odpowiedziałem. Przynajmniej do jednego się ten grubas przydał...

Jeszcze chwilę się męczyłem próbując nie zwymiotować, aż w końcu jedna z nauczycielek oznajmiła:

-zatrzymamy się tu na dziesięć minut. Kto chce do toalety niech idzie, kto do sklepu też może iść. Tylko nie jedzcie w autokarze.

Jak można było się spodziewać większość osób wyszła. Ja jak najszybciej skierowałem się w stronę toalety, jednak o dziwo nie zwymiotowałem. W sklepie kupiłem sobie butelkę wody, gdyż poprzednią wypiłem.

Jak można było się domyśleć, jest tu bardzo drogo... Duża paczka chipsów za 12 zł, mała za 5, woda za 4,69... I to mała butelka! Już samo patrzenie na to boli... Ale musiałem.

Pośród półek zauważyłem Polskę wybierającego jakieś żelki. Gdy w końcu wybrał pasujące mu opakowanie, ustawił się w kolejce i po chwili zapłacił za "zakupy". Po chwili poszedłem za nim do autokaru... Nudno jak nie wiem co. Nawet obserwować przez okno nie można, bo w większości to autostrady. Nawet fajnej reklamy na żadnym billboard'zie nie ma, zwykle są jakieś samochody czy McDonald's.

Po chwili gdy nauczyciele upewnili się, że są wszyscy, ruszyliśmy.

-co robisz? - zajrzałem do telefonu chłopaka siedzącego obok mnie

-nic - uniósł telefon tak, bym nie widział - słucham muzyki i rysuję.

-rysujesz? - uniosłem brew zdziwiony - mówiłeś, że nie umiesz

-no nie, ale uznałem, że co zaszkodzi się nauczyć... I poprzedzając twoje pytanie nie pokażę. Mogę ci dać jakąś książkę do czytania jak chcesz

-a mangę? - spytałem się

-po pierwsze nie wziąłem po drugie nie czytam takich rzeczy jak ktoś jest w pobliżu

-a co jest w tym dziwnego?

-nie czytałeś żadnej? Wiesz, co tam jest!

No tak, nic innego jak geje. Co w tym złego? Chyba nie martwi się Północnym, który nienawidzi osób, które nie są hetero?

W każdym razie jeszcze pół godziny i będziemy na miejscu. Muszę to wytrzymać. Dam radę...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top