26
Pov. Polska
Dziś stało się zadziwiającego, gdyż właśnie zdałem sobie sprawę, że już prawie koniec czerwca. A tak niedawno był koniec roku... W takim tempie wakacje miną strasznie szybko...
Poza tym zdałem sobie sprawę, że o czwartej w nocy dzwonił do mnie nieznany numer.
Zwykle są to jacyś telemarketerzy próbujący naciągnąć mnie na jakieś subskrypcje czy coś, jednak często odbieram nieznane numery na wypadek gdyby było to coś ważnego.
No to tak właśnie chwyciłem za telefon i oddzwoniłem. W sumie dość szybko telefon został odebrany, i nim zdążyłem się odezwać usłyszałem dziwnie znajomy głos.
-Hej, czy tu Polska z 2A?
Tak, skądś kojarzę ten głos...
-Tak, kto tam? - odpowiedziałem, pytając się
-O, to świetnie! Niedługo czwarty lipiec, a co z tym idzie - moje urodziny! Chciałbym cię na nie zaprosić. Wyślę ci adres przez SMS - osoba po drugiej stronie odpowiedziała.
-Zaraz, ale kto mówi? - spytałem się wciąż niepewny kto to
-Stary, serio mnie nie poznałeś? - w głosie dało się usłyszeć zdziwienie - no jak to kto? Ameryka z 3C! No to jak, idziesz?
-Pomyślę. Poza tym, skąd masz mój numer?
-To moja słodka tajemnica - odpowiedział, rozłączając się.
Zapisałem jego numer jako "Ameryka z 3C". Krótko po tym dostałem wiadomość z adresem. Patrząc na niego pomyślałem o jednym... jest to dość daleko, lecz mógłbym pojechać pociągiem...
Szczerze mówiąc nie wiem, czy chciałbym tam iść. Prawie w ogóle go nie znam, poza tym dlaczego w ogóle miałby mnie zapraszać? Skoro zaprosił mnie, to na pewno będzie tam też On. Niemcy.
-Z kim rozmawiałeś? - usłyszałem, przez co trochę się przestraszyłem. Na szczęście to tylko dziesięcioletnia Litwa, moja młodsza siostra. Mówiłem jej wiele razy, by pukała do drzwi...
-No... Z kolegą z innej klasy - odpowiedziałem - nic ważnego. Zaprosił mnie na swoje urodziny.
-Naprawdę? - spytała się z niedowierzaniem - i co, idziesz?!?
-szczerze to nie wiem, wiesz że nie lubię takich imprez. Poza tym ledwo go znam. Jeszcze musiałbym mu coś kupić, ale co?...
-Może wystarczy sama twoja obecność. Skoro tak zależy mu na tym byś tam był, może pójdziesz?
-Nie wiem. Teraz idę się napić - odpowiedziałem odkładając telefon na łóżko i wychodząc z pokoju, tym samym kończąc naszą rozmowę.
Jak można było się domyślić, poszedłem do kuchni po szklankę i butelkę wody jabłkowej marki "Kubuś". Następnie z tym wszystkim wróciłem do swojego pokoju zauważając, że Litwy już nie ma w pobliżu. Zapewne poszła do siebie.
Już sam nie wiem, czy mam tam iść...
***
Leżałem na łóżku przeglądając Reddit i słuchając "Runaway" od Boywithuke, gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie chyba wołał.
Szybko wyjąłem słuchawki z uszu, by następnie odłożyć je razem z telefonem na łóżko. Po chwili wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, stając przed nim.
-Co? - spytałem się.
-Ktoś do ciebie dzwoni - usłyszałem głos Ron'a - nieznany numer. Spytał się tylko, czy jesteś w domu.
Znów szybko pobiegłem, jednak tym razem do salonu gdzie znajdował się Ron. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to Niemcy dzwoni...
Zastanawia mnie jedno. Skąd on ma numer do mojego ojca?!?!
Na sto procent słyszał, jak odpowiadam "co". Nie ma sensu udawać, że nie ma mnie w domu.
-Daj go - odpowiedziałem zrezygnowany biorąc telefon do ręki i wychodząc z salonu na korytarz.
-Co chciałeś? - spytałem się obojętnie
-Nie odpowiadałeś na moje wiadomości, więc myślałem, że coś mogło się stać... - usłyszałem.
-Wiesz... - odpowiedziałem - chciałbym, by wszystko było tak jak dawniej.
-W takim razie zapomnijmy o tym, co powiedziałem. To nie jest już ważne, naprawdę nie wiem co było ze mną nie tak. Chyba zbyt mało wtedy spałem, haha... - odparł natychmiast.
Mimo tego co powiedział wiem, że jego uczucia są prawdziwe. I w tym jest problem. Już chyba nigdy nie spojrzę na niego tak, jak wcześniej.
-Wiesz co... - zacząłem - nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nie odbierz tego źle, jednak nie pisz do mnie na razie. Potrzebuję więcej czasu.
Po chwili się rozłączyłem.
Może to, co powiedziałem było samolubne, lecz... Co, mam mu powiedzieć wprost, że tkwi w relacji "friendzone"?
Poza tym chyba wiedział, że jestem samotnikiem i łatwo może mnie "wystraszyć", np. właśnie takim czymś jak niespodziewane wyznanie miłosne. Nie wiem jak zachować się w takim przypadku, gdyż nigdy się w nikim nie zakochałem. Więc go unikam...
No dobra, starczy tego gadania. Poza tym przecież to jest telefon Ron'a...
-Już skończyłem rozmawiać - oddałem telefon - Nie chciał niczego ciekawego, po prostu poszło o coś... To nasze sprawy.
-Dobra, lecz jak będziesz czegoś potrzebować to mów - odpowiedział, powracając do przeglądania YouTube Shorts. Później pewnie jak zwykle będzie marnować czas na Facebooku lub Reddicie... W sumie tak jak ja, lecz różnica tkwi w tym, że nie używam Facebooka. Poza tym w przeciwieństwie do mojego ojca, nie gram w candy crush soda saga czy jakoś tak.
Nie mając niczego ciekawego tutaj do roboty, wróciłem do swojego pokoju. Po tym wszystkim zająłem się tym co wcześniej, czyli przeglądaniem tego wspomnianego przeze mnie portalu internetowego oraz słuchaniem muzyki od mojego ulubionego artysty.
Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?...
***
Znów krótki rozdział. Ogólnie mógłby być dłuższy ale nie mam tyle weny by to wszystko lepiej opisać. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie jest źle.
Jeśli ktoś ogląda anime, to mega polecam "A whisker away". Jest to film który niedawno skończyłam oglądać, ma naprawdę fajny przekaz.
Jeszcze jedno, kojarzy ktoś taką grę jak "Transformice"?
19.07.2023
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top