17

Pov. Polska

Niemcy... Dlaczego on musi taki być?

-no weź, porobimy coś razem... - chłopak znowu stanął przed moją twarzą

-weź, bo ktoś jeszcze pomyśli że jesteśmy homo - odsunąłem się od niego

-a co mnie inni obchodzą? - odpowiedział, znów się przybliżając przez co odruchowo się cofnąłem.

Po chwili usłyszeliśmy śmiech dwóch osób bardzo blisko nas, przez co Niemcy się odsunął.

-no dobra, jak nie chcesz to nie będę naciskał - stwierdził Niemcy - nie rozumiem introwertyków. Zamiast spędzić fajnie czas z kimś innym wolisz siedzieć w domu i nic nie robić..

Z ulgą wypuściłem powietrze z ust patrząc, jak odchodzi. Co on tak się do mnie klei? Jest wiele ciekawszych osób w szkole niż ja.

Nie, żebym go nie lubił czy coś. Po prostu jako introwertyk nie mam ochoty na codzienne przyjacielskie "wypady". Powrót do stacji PKP razem wystarczy.

-ej - zaczepił mnie Ukraina. I kolejny...

-co? - odpowiedziałem, próbując ukryć zmęczenie

-Zastanawiałem się ostatnio nad czymś... Może wyszlibyśmy na jakąś pizzę czy coś razem? Zawsze jesteś tylko z Niemcem z IIIc.

Nie, żebym miał wybór czy chce być z Niemcem czy nie...

-Dobra, możemy wyjść gdzieś - odpowiedziałem czując, że trochę głupio byłoby odmówić - ale niestety nie mogę dzisiaj. Może jutro.

-dobra - odpowiedział, uśmiechając się - to widzimy się jutro po szkole!

Po chwili usłyszałem dzwonek. Już ostatnia lekcja. Matematyka. Niestety...

Oczywiście trzeba było poczekać dobre 5 minut, gdyż jak zawsze babsko się spóźniło. Później ze spokojem cała klasa weszła do sali lekcyjnej, zajmując odpowiednie miejsca.

Pov. Niemcy

-ej, co sądzisz o tym? - usłyszałem szepty

Spojrzałem się w stronę dziewczyny, przerywając moje przemyślenia.

-jest ok - odpowiedziałem, patrząc na rysunek postaci przypominającej wilko-cyborga mającego wiele cech ludzkich, w tym postawę.

-to dobrze. Co chciałbyś, żebym jeszcze narysowała? - spytała się szeptem dziewczyna

-czekaj... - odpowiedziałem znów szeptem

-Proszę pani!!! Niemcy rozmawia z Japonią! - usłyszałem krzyk nikogo innego jak pewnego debila

-Kabel - stwierdził Kanada, przewracając oczami

-Chyba ty - Ameryka uderzył go lekko w ramię - zawsze taki grzeczny i ciągle przepraszasz.

Nauczycielka przewróciła oczami.

-ty w ogóle wiesz, co oznacza "kabel"? - odpowiedział brat Ameryki

-Wy tam na końcu, ciszej! - krzyknęła nauczycielka od angielskiego - w ogóle skupić się nie można...

No tak, teraz "musi" sprawdzić testy innej klasy i mamy wolną całą lekcję.

Po chwili usłyszałem charakterystyczny, głośny dźwięk. To dzwonek na przerwę... A właściwie koniec lekcji, gdyż to ostatnia dziś lekcja. Było zastępstwo.

Spakowałem piórnik z zeszytem (a właściwie brudnopisem, w którym coś rysowałem) do plecaka, a następnie zapiąłem wspomniany plecak i założyłem go na plecy podobnie jak reszta klasy, aby następnie wyjść z sali lekcyjnej z uśmiechem.

Kolejne spotkanie z Polską. Super. Czekałem na to cały dzień, gdyż... No... Jest w nim coś wyjątkowego.

-Ej, czekaj! - zaczepiła mnie Japonia. Aha.

-Co? - odpowiedziałem, zatrzymując się

-Pamiętasz tego typa od listów? - spytała się

-Taa, jak mu tam było... - odpowiedziałem - Muskguy69?

-Musicguy77 - szybko poprawiła mnie - i tak, to on. Chyba już wiem, kto to.

-naprawdę? - odpowiedziałem - kto?

-mam parę podejrzeń. Pierwszy jest Polska. Mówiłeś mi o jego nazwie na tik toku, jest to NightWolf "77". Poza tym jego ulubiony artysta muzyczny zgadza się z tym, co pisał nieznajomy, podobnie jak i jedna z piosenek. Zgadza się ulubiona gra. Również czyta mangi. Poza tym również nie jest gejem.

-co, skąd wiesz? - przerwałem

-rozmawiałam z nim - stwierdziła

-cała ty... - opowiedziałem - a inni?

-inni to między innymi Finlandia. Jego ulubiony piosenkarz ma bardzo podobne piosenki do tego, co mówił nieznajomy. W dodatku również ma kota fachowca i psa Border Collie. Również jest trochę zboczony...

W tym momencie przestałem słuchać dziewczyny. Że niby Polska? Może to, co powiedziała się zgadza, ale... To nie jest chyba prawda? Muszę z nim porozmawiać.

Zaraz, a to...

Tak jest, ujrzałem Polskę siedzącego pod ścianą. Nie wyglądał zbyt dobrze.

-Hej, słuchasz mnie w ogóle??? - odezwała się Japonia, wyrywając mnie z myśli.

-tak, oczywiście - potwierdziłem

-a takim razie jaka jest ulubiona piosenka ameryki?

Zaraz, ona o tym rozmawiała?

-Head song - odpowiedziałem podając randomową piosenkę wspomnianą kiedyś przez Polskę.

-Co? Nie wiedziałam... - odpowiedziała - w każdym razie mi powiedział, że to Gossip od Måneskin.

-znam to, super nuta - odpowiedziałem - ja już muszę się zbierać bo mi pociąg ucieknie.

-aha, dobra - odpowiedziała dziewczyna - to do jutra.

-do jutra - odpowiedziałem.

Po chwili podszedłem do Polski.

-Hej - zacząłem.

Chłopak wyjął słuchawki z uszu, schował do pudełka i odwrócił się w moją stronę.

-Mamy pociąg niedługo, idziesz?

-Jasne - wstał

-Tak w ogóle to czego słuchałeś? - spytałem się

-nie znasz - odpowiedział. W tym samym czasie wyszliśmy z tej "szkoły" na zewnątrz.

-Ale możesz powiedzieć.

-Dobra, to Backstabber.

-Fizzle? - spytałem się

-znasz go? - odpowiedział zaskoczony

-no - odpowiedziałem - natknąłem się na niego przeglądając twojego ulubionego piosenkarza. Super gość.

-zgadzam się - odpowiedział - za ile pociąg?

-nie wiem - odpowiedziałem- no znaczy w sumie wiem, ale nie znam dokładnej godziny. Tak za 10-15 minut chyba.

-to chodź szybciej - odpowiedział i przyspieszył.

Gdy byliśmy na miejscu, poczuliśmy rozczarowanie.

Wszystkie pociągi były opóźnione o przynajmniej 20 minut. A masz? aż o 55. MINUT!*

-znowu??? - zaczął niezadowolony chłopak

-no niestety - odparłem - najwyraźniej muszą mieć jakiś powód.

-ta... - odpowiedział - tak w ogóle to mój brat ma za dwa dni rodziny i pytał się, czy będziesz.

-który? - spytałem się.

-ten co był wcześniej, Węgry. Nie mam innego brata, mam siostrę jak już.

-aha, dobra - odpowiedziałem - co mam mu kupić?

-nie wiem, byle co - odpowiedział prosto - nawet czekoladę.

-ok - odpowiedziałem - tak w ogóle to głupie pytanie, ale... Czy Japonia pytała się o twoją orientację?

-co?? - chłopak się lekko wystraszył - tak, pytała się. I co?

-nic - odpowiedziałem spokojnie - mam nadzieję, że nie powiedziałeś prawdy. Ona potrafi być okropna, jeszcze jej do końca nie znasz...

Chłopak nie odpowiedział.

I tak jakoś zleciało nam te 55 minut. Było dość nudno. Czy wspominałem kiedyś, jak nienawidzę czasem kolei mazowieckich? "Zielony pociąg ze słoneczkiem"...

Po przyjeździe pociągu wsiedliśmy do środka. Polak zajął miejsce obok okna, a ja jak zwykle wolne miejsce obok niego. Chłopak wciąż wydawał się nieobecny, trochę... Smutny?

Ciekawe, co jest tego powodem.

Nagle obok nas przejechał długi pociąg towarowy PKP cargo, o ile się nie mylę. Jak zwykle posiadał dużą ilość wagonów.

-wszystko dobrze? - spytałem się - wyglądasz niezbyt ok.

-tak, już mówiłem - odpowiedział lekko zirytowany.

Nie odpowiedziałem.

***

* - historia prawdziwa. Te pociągi strasznie się spóźniają...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top