13




  Kiedy się obudziłam, powoli otworzyłam oczy i to był zły pomysł. Głowa mi pękała. Cały czas czułam, jak chłopak się do mnie przytula, był moim prywatnym grzejnikiem. Stwierdziłam, że jeszcze jest jeszcze za wcześnie a do szkoły i tak już nie pójdę wiec, poszłam spać. Kiedy kilka godzin później się obudziłam, czułam się nie co lepiej. Postanowiłam, że obudzę chłopaka, ale tak słodko spał, przed tym zrobiłam mu jeszcze kilka zdjęć. Usiadłam na nim i zaczęłam bawić się jego gęstymi czarnymi włosami. Kiedy go lekko za nie ciągnęłam, zaczął mi mruczeć jak kotek, nie mogłam się powstrzymać i się głośno zaśmiałam, przy okazji go budząc.

- Kobieto niektórzy próbują spać. – powiedział, zrywając się do pozycji siedzącej. Nasze twarze dzieliły tylko milimetry.

- Przepraszam, mruczałeś tak słodko, że nie mogłam się powstrzymać. – powiedziałam, słodko się uśmiechając.

- Wybaczę Ci pod jednym warunkiem.

- Jakim?- zrobił mi dzióbek. Jakby inaczej, chciał buziaka.

Złączyłam nasze usta w pocałunek. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp, który mu dałam. Zaczęliśmy toczyć walkę o dominacje, którą oczywiście on wygrał.

- Albo mi się wydaje, albo czułem, że masz kolczyka.- powiedział, kiedy się od siebie oderwaliśmy.

- Nie wydawało Ci się. – uśmiechnęłam się do niego, pokazując mu kolczyk.

- Musisz częściej tak się uśmiechać o wiele Ci ładniej.

- No nie wiem. To co schodzimy na dół zjeść śniadanie ?

-Idziemy. – powiedział, stając z łóżka.

Kiedy byliśmy już w kuchni, chłopaki nadal spali a Cal, poruszał się, po domu w samych bokserkach. Postanowiłam, że przygotuje dla nas naleśniki z owocami. Kiedy je smażyłam, poczułam czyjeś ręce na tali i charakterystyczny zapach męskich perfum, Cal.

- Co robisz nam na śniadanie? – szepnął mi na ucho, owijając. Ręce wokół mojej tali.

- Naleśniki, lubisz?

- Kocham!!

- Hymn. Cal nie podrywaj mi siostry. - usłyszała jakiś inny głos.
Kiedy się odwróciłam, przy drzwiach stał Harry, głupkowato się śmiejąc.

- Nie przeszkadzam wam? – zapytał już z poważną miną.

- Nie. Czekaj Lili to twoja siostra? – powiedział Cal z wielkim zdziwieniem.

- Tak Lili to mija siostra, nie widać, że jesteśmy do siebie podobni?- rzekł Harry, pokazując to na mnie to na siebie.

- Rany dziewczyno jak ty się zmieniłaś- krzyknął Cal.

- No wiem.

- Dobra wiem Lili, jest piękna kobieta i w ogóle, ale nie chce jeszcze być wujkiem, zrozumiane.
Ta mój kochany braciszek zawsze musi bronić swoją młodszą siostrę.

Powoli zaczęła budzić się reszta.

Chłopaków. Oczywiście żaden z nich nie krępował się chodzić koło mnie w samych bokserkach.

Nałożyłam sobie naleśniki z owocami na talerz i usiadłam przy stole. Za mną zrobili tak samo chłopaki.

- Lili, a gdzie ty i Cal w ogóle spaliście. – zapytał się Ashton mój były przyjaciel.

- Wiesz Harry, masz takie wygodne łóżko, grzech by był, gdybyśmy nie skorzystali. – powiedział Cal z wielkim uśmiechem.

Puszczając mi oczko. Harry, gdy to usłyszał, zaczął się krztusić razem z Luke.

- Cal co ja ci mówiłem, nie chce być jeszcze wujkiem. - zaczął krzyczeć.

- Nie martw się, twojej małej Lili nic nie zrobiłem, po prostu spaliśmy, do niczego nie doszło.

- Czyli ty i Harry jesteście razem?- zapytał się Luke.

- Nie idioto, Harry i Lili są rodzeństwem.- powiedział Cal.

- Że co kurwa?- krzyknęli chłopaki.

Chłopki nie mogli uwierzyć. Kiedy skończyliśmy jeść śniadanie. Chłopaki się ubrani i każdy poszedł do swojego domu.

- Moja mała siostrzyczka dorasta. – zaczął udawać, że płacze.

-Oj przestań już i sprzątaj ten bajzel.

-A może mi pomożesz ?

- Nie. – pokazałam mu język.

Poszłam do góry wziąć kąpiel. Kiedy byłam już ubrana, zajrzał do książek, bo jutro mnie czeka szkoła.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top