Epilog
Pov. Magister
Julka- Wujek!- krzyknęła głośno pięciolatka i rozpędziła się w moim kierunku.
Zosia- Mamo, wujek przyjechał!- zwróciła się do Natalii.
Jedna z dziewczynek rzuciła się na mnie, a więc podniosłem ją i przytuliłem na powitanie. Po chwili wymieniła się ze swoją siostrą. Uwielbiam te bliźniaczki, dają tyle szczęścia.
Natalia- O hej Marcel.- przywitała się ze mną.
Magister- Hej.- uśmiechnąłem się.
Natalia- Gdzie Kubę zgubiłeś?
Zosia- Wujek Kuba też będzie?- zapytała zaintrygowana.
Magister- Będzie, tylko później. Musi coś jeszcze szybko załatwić.
Julka- Jeeej!- zaczęła podskakiwać z radości. Wulkan energii.
Weszliśmy do środka. Wraz z Natalią usiedliśmy na kanapie, natomiast dziewczynki usiadły na dywanie, wśród swoich zabawek.
Magister- A gdzie Karol?
Natalia- Na zakupy szybkie poszedł, zaraz przyjdzie.
Zosia- Patrz wujo, jaką super lalkę babcia mi kupiła!
Przełknąłem głośno ślinę na słowo "babcia", nadal nie utrzymuje z nią kontaktu, nie potrafię. Nadal mam traumę dotyczącą jej osoby.
Magister- Faktycznie super!- wysiliłem się na uśmiech.
Julka- Wujku? A czemu nie lubicie się z babcią?
Natalia- Julka!- skarciła ją.
Zastanawiałem się, co powiedzieć małej, jednak rozległo się pukanie do drzwi.
Natalia- Otwarte!- wykrzyczała na tyle, aby było słychać to za drzwiami.
Po delikatnym trzasku, usłyszałem tupot stóp. Odwróciłem się w tamtym kierunku, przez co ukazał mi się mój ukochany.
Zaha- No dzień dobry! A co tu się dzieje? Nikt tu się ze mną nie przywita?
Zosia, Julka- Wujek!- poleciały go przytulić.
Przywitał się z nimi, po czym podszedł do mnie, aby przywitać się szybkim całusem. Dosiadł się obok mnie. Próbując coś powiedzieć, przerwało mi otwieranie drzwi wejściowych, kolejne. Do pokoju wszedł Karol, z którym również ciepło przywitały się dziewczynki. Chłopak postawił na stole kremówki oraz talerzyki.
Karol- To co tam u was? Opowiadajcie.
Rozmowa rozwinęła się obustronnie, przez co jak zawsze byliśmy na bieżąco z naszymi sprawami. Pomagamy sobie, za każdym razem w zakresie własnych możliwości. Po około dwóch godzinach wróciliśmy do domu, ówczesniej żegnając się z wszystkimi. Uwielbiam ich towarzystwo. Jestem na prawdę szczęśliwy, że to wszystko tak się rozwinęło.
To już koniec.
Rozdziały są z tego, co pamiętam poprawione.
Mam nadzieję, że nie było aż tak źle.
Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do tego momentu, super jesteście.
Chcę tylko jeszcze zaprosić na inne fanfiki, na których teraz będę się skupiać.
Miłego dnia, podróżnicy!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top