Rozdział 30-Andrea

-Raz, dwa, trzy i..
Zabrzmiała muzyka a pary zaczęły tańczyć. Patrzyłam na to z zainteresowaniem. W klasie było głośno bowiem nauczycielka wyszła na chwilę coś załatwić. Teraz ćwiczyły osoby wybrane do uroczystego otwarcia balu do którego zostały dwa dni. W sumie pięć par. Listę z nimi wywieszono wczoraj wieczorem zaraz po kolacji. Ku wielkiemu zdziwieniu wśród nich była Naria wraz z Danielem. Oczywiście teraz ich nie było na sali lecz to i tak był spory szok dla uczniów w tym Samanty, która ciągle miała siostrę za ofertę razem z resztą szkoły. No bo przecież nikt z wyjątkiem dwóch osób nie wiedział, że potrafi tańczyć. Mówiąc szczerze byłam zaskoczona gdy w dzień wyboru par wróciła późno do pokoju załamana. Wytłumaczyła, że straciła nad sobą kontrolę tańcząc z Danielem a w dodatku ma osobną salę do ćwiczeń. Moim zdaniem ma szczęście. To nie ona musi słuchać codziennie krzyków nauczycielki tańca, która narzeka jacy to jesteśmy beznadzjni. No, ale ona oczekiwała od nas mistrzowskiego poziomu zaraz po wytłumaczeniu podstaw tego tańca. Za to jednym z najdziwniejszych ze zjawisk w ciągu tych dni była nagła utrata zdolności jednej dziewczyny. Chyba nazywała się Mindy a jej zwierzęciem był wilk. Miała przeciętne umiejętności lecz to i tak był wcząs gdy nagle taniec zaczął sprawiać jej trudność. Podobnie było z magicznymi umiejętnościami. Praktycznie nic nie mogła zrobić. Oczywiście zbadał ją lekarz, lecz nie był w stanie podać przyczyny tego dziwnego zjawiska. Właśnie z tego powodu chodziła teraz zawsze z przyzwanym wilkiem. Musiała to robić ponieważ z każdym dniem słabła coraz bardziej i obawiano się, że wkrótce może nie być w stanie go znów przywołać. Mówiąc szczerze współczułam jej całym sercem. Od tego czasu przyjaciółki przestały się z nią zadawać i przyłapała chłopaka na zdradzie z jedną z nich. Oczywiście od razu z nim zerwała lecz złamane serce tylko pogarszało sprawę. Te wydarzenia sprawiły, że pogrążyła się w depresji. Zamiast zadbanej dziewczyny którą była wcześniej codziennie miała worki pod oczami, przekrwienie białka, bladą skórę i spękane usta. Najwyraźniej nie mogła się pozbierać po tej fali nieszczęścieść. Oczywiście próbowałam nawiązać z nią jakiś kontakt lecz nie miała najwidoczniej zamiaru się do mnie odzywać. W końcu dałam za wygraną wycofują się z tego pola walki. Jeśli zaś chodzi o Nativa to muszę przyznać, że miły z niego chłopak. Bardzo dobrze się mi z nim rozmawiało, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów. Jest on inteligętny, mądry i muszę to przyznać przystojny. Te jego czerwone włosy i bursztynowe oczy.
Moje myśli przerwał nagły huk na korytarzu. Zaciekawiona ruszyłam w kierunku drzwi razem z resztą uczniów. Ostrożnie je uchyliłam by po chwili bezceremonialnie zamknąć jak najciszej.
-Co się dzieje? Dlaczego zamknęłaś?
Po pomieszczeniu rozległ się sznur pytań.
-Król postanowił przyjechać do nas wcześniej z wizytą i dyrektorka kazała mi na migi, gdy nie patrzył zamknąć drzwi i kontynuować lekcję.
Odparłam jak najciszej nie będąc zadowoloną z bycia w centrum uwagi. W pomieszczeniu na chwilę zapanowała cisza by później rozbrzmiał gwar rozmów. Na szczęście ściany były odporne na chałas bo inaczej na pewno byśmy zwrócili na siebie niepotrzebną uwagę. Z głośników odezwała się dyrektorka wzywając na nieoczekiwane zebranie z powodu wizyty władcy. Już po chwili wszyscy znaleźli się za drzwiami pędząc w kierunku sali balowej nie mogąc się doczekać by usłyszeć najnowsze i z pewnością ciekawe wieści.

Cześć wszystkim. Chciałbym zaprosić was na moją nową książkę pod tytułem "Wspomnienie". Mam nadzieję, że się wam spodoba :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: