Rozdział 11-Andrea

Położyłam się na łóżku ze zmęczenia. Dziś był pierwszy dzień szkoły i nadmiar wiadomości znacznie przeciążył mój mózg. Najpierw poranne szukanie klas. Już podczas pierwszej lekcji dowiedziałam się z kąd kojarzę Narię. Jak mogłabym jej nie znać? Jest przecież córką króla Derka, władcy tego kraju. Nawet jeśli nie jest tak znana jak księżniczka Samanta ciągle pozostaje królewską córką. A co do charakteru siostry Narii, był zupełnie inny niż mojej współlokatorki. Okazała się wredna i wyrafinowana. Mimo to od razu została nieoficjalne mianowana na królową szkoły. Już w pierwszej chwili dało się wyczuć nie chęć obu sióstr do siebie na wzajem. Niestety to Naria została kozłem ofiarnym. Od razu została odetchnięta przez wszystkich w klasie mimo, że wcale jej nie znali. Może to również jej wina? Mogłaby się odszczekać swojej siostrze lecz wygląda na to, że jest już przyzwyczajona do takiego zachowania. Na lekcjach dowiedziałam się o nowych informacjach dotyczących naszego kraju. Również na matematyce szło mi nie najgorzej. W przeciwieństwie do Narii która była ze wszystkiego najgorsza. Nie pisała nic na lekcji tylko ciągle spoglądała w okno. Po ostatniej lekcji mieliśmy godzinę przerowy przed obiadem. Ogólnie cały nasz rocznik to około sześćdziesiąt osób w tym połowa chłopców. Jedynie szóstka uczniów wliczając mnie i Narię miała zdolności do władzy nad powietrzem. Następna była czternastka która została wyznaczona na opiekę dziećmi ognistego ptaka oraz po dwadzieścia osób władających ziemią i wodą. Nie widziałam jednak w szkole starszych roczników, co wydawało mi się dziwne. Dowiedziałam się od nauczycielki jakiegoś przedmiotu(nie wiem jakiego), że odbywają nauczanie w innym ośrodku. Jak się okazało w naszym kraju istnieje pięć szkół uczących magii. W każdej z nich przebywa tylko jeden rocznik więc wychodzi na to, że mamy Akademię Soulrenain do swojej dyspozycji. Ona właśnie jest najbardziej znanana z całej piątki szkół. Godzinę po obiedzie mieliśmy kolejne zajęcia, na nie jednak trzeba było się przebrać. Po skończonej lekcji zaklęć składającej się na razie z samej teorii udaliśmy się na następne zajęcia. Te zaś odbywały się oddzielnie z chłopcami, oni mieli zajęcia sportowe, a dziewczyny taniec. Już jak tylko dotarłyśmy do sali zobaczyłyśmy profesjonalny sprzęt wykraczający poza dostępną technologię. Na podłodze leżało trzydzieści kwadratów po cztery metry kwadratowe każdy. Chwilę po naszym przybyciu weszła energiczna młoda kobieta o brązowych włosach uczestnicy w kok. Kazała nam stanąć po jednej do każdego kwadratu i wytłumaczyła w jaki sposób będą prowadzone jej zajęcia. Okazało się, że to na czym stałyśmy to kwadraty z tworzywa sztucznego, w który zostały wbudowane wysuwane ściany z specjalnego szkła z wbudowanymi głośnikami oraz nie widzianych dla oka wiązkiami laserów. Promienie na początku skanują daną osobę by móc później odpowiednio manewrować laserem w trakcie tańca. Gdy zostanie ustawiony dany tryb wraz z rozpoczęciem muzyki lasery poruszają się w taki sposób, że żeby nie zostać przez nie dotkniętym trzeba poruszać się idealnie w tańcu. Można pomylić się z ustawieniem do dwóch milimetrów inaczej zostaje uznany błąd. Z każdym słowem nauczycielki widziałam jak Naria blednie coraz bardziej. Nie dziwiłam jej się. Mnie też z każdą chwilą opuszczał odwaga. Myślałam, że te zajęcia będą najłatwiejsze wyglądało jednak na coś zupełnie odwrotnego niż sądziłam. Później na przykładzie Samanty pokazała jak to wygląda. Po skończonym tańcu piątej kategorii (drugim względem łatwości) okazało się, że miała tysiąc błędów. Dziewczyny zaczęły sięcicho śmiać i szeptać. Umiały jednak, gdy nauczycielka oznajmiła, iż właśnie pobiła rekord szkoły w najmniejszej ich ilości . By zdobyć minimalną ocenę, trzeba było mieć najwyżej sto tysięcy błędów. Po chwili wszystkie zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki starając się tańczyć podobnie jak postać na ścianie którą wyświetlano z rzutnika. Od razu zauważyłam jakie to trudne, już po minucie z trzy minutowego utworu miałam pięćdziesiąt tysięcy błędów. Nie byłam jednak najgorsza. Naria miała ich trzy razy więcej. Po dwóch godzinach ćwiczeń wszystkie dziewczyny wyglądały na wykończone. No może oprócz Samanty. Ona wydawała się tylko trochę zmęczona. Ja natomiast prawie przewróciła się z wycieńczenia. Po zjedzonej na szybko kolacji ledwie dotarłam do pokoju przetrzymywania przez Narię. Umyłyśmy się i od razu zasnęłyśmy w naszych łóżkach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: