rozdział dodatkowy (18+)

UWAGA! TREŚĆ ROZDZIAŁU JEST NSFW!

***

Pov. Niemcy

Grupa debili///Friend

Lichtenstein: ej wiedzieliście, że kostki rubika są niebezpieczne?

Austria: co

Węgry: co

Lichtenstein: https://youtube.com/shorts/mV-6weyfOVg?feature=share

Lichtenstein: ktoś się zabił przez zwykłą kostkę Rubika!

Luksemburger: :o

Niemcy: aha.

Zmęczony wyłączyłem telefon, odkładając go obok. Wciąż jeszcze chce mi się spać, jest 8 nad ranem... Są ferie! Nie mogę odpocząć, bo spamią wiadomościami na grupie i przychodzą mi powiadomienia...

Po chwili usłyszałem dzwonek z aplikacji Friend.

-Czego debilu weś się ucisz i nie pisz niczego! - odebrałem i krzyknąłem zirytowany wierząc, że to ktoś spamiący na grupie.

-a-ale ja... Ja niczego nie piszę - usłyszałem zakłopotany głos Polen'a

-Polen! - krzyknąłem - przepraszam myślałem, że to ktoś, kto spami od rana na grupie. Tak w ogóle zmieniając temat, to co chciałeś?

-jaaa... No... Bo dziś są walentynki, i...

Walentynki?!?? Zapomniałem!

-no - odpowiedziałem normalnie

-mógłbyś przyjść? - spytał się.

-jasne - odpowiedziałem. Na moją twarz od razu wkradł się mały uśmiech.

-ok, to... Możesz teraz?

-no tak - odpowiedziałem, choć w rzeczywistości chciało mi się spać.

-ok, to pa - rozłączył się.

Nie mam niczego dla niego na walentynki... Mam nadzieję, że mi wybaczy.

Odłożyłem telefon i szybko wstałem, ubierając się w świeże, dzisiejsze ciuchy. Po chwili zszedłem na dół, ubrałem buty z kurtką i normalnie wyszedłem na dworzu kierując się w stronę domu mojego uroczego chłopaka. Gdy byłem już pod jego furtką, otworzyłem ją i podszedłem do drzwi, pukając w nie. Niemal od razu otworzył mi mój chłopak, ubrany... Właśnie, prawie w ogóle nie ubrany!

-Czy to coś oznacza? - spytałem się, na co chłopak się zarumienił. Od razu zasłonił ręką twarz odwracając się, na co się zaśmiałem. Chłopak stał w samych bokserkach.

-weź tyle nie gadaj tylko dołącz do mnie w moim pokoju - powiedział, zostawiając mnie samego. Szybko zdjąłem buty i kurtkę, a następnie tak jak mówił dołączyłem do niego w jego pokoju. Chłopak siedział na łóżku.

-jestem - oznajmiłem po wejściu i zamknięciu drzwi - jesteś sam?

-tak - potwierdził - Węgra gdzieś wywiało, a Dynamit siedzi w kuchni pod stołem i nie chce wyjść.

-aha - odpowiedziałem - wyglądasz dziś dość... Seksownie~

W odpowiedzi na moje słowa chłopak siedzący obok mnie znów się zarumienił, i oczywiście zakrył to ręką.

-nie musisz tego ukrywać, to normalne - szepnąłem mu do ucha, a następnie złożyłem na jego ustach czuły, słodki pocałunek, który chłopak oczywiście odwzajemnił dość nieśmiałe.

Po chwili odłączyliśmy się od siebie, oddychając ciężko.

-wiesz, bo ja chciałem ci coś powiedzieć... - zaczął nieśmiałe chłopak, patrząc się w dół

-no? - spytałem się

-moglibyśmy spróbować czegoś... Nowego? W sensie wiesz, o co chodzi...

-chodzi ci o...

-tak! - przerwał - mój pierwszy raz...

Mówiąc to jeszcze bardziej się zarumienił, a z jego oka poleciała pojedyncza łza. Aż tak bardzo się stresuje?

-możemy spróbować... - stwierdziłem - jak będziesz czuł się niekomfortowo, powiedz "stop". Zależy mi na tym, byś ty również czuł się komfortowo.

Po chwili chłopak znów złączył nasze usta w pocałunku, jednak tym razem krótkim. Następnie zająłem się jego szyją, by w końcu zrobić mu malinkę i przenosić pocałunki coraz niżej, aż w końcu dotarłem do jego 'męskości'. Jeszcze raz spojrzałem się na niego, na co ten niepewnie pokiwał głową na "tak". Sprawnym ruchem zdjąłem jego bokserki, by następnie lekko dotknąć główki jego "członka", przez co chłopak się spiął. Kontynuowałem, dotykając coraz więcej i ruszając coraz szybciej, aż zauważyłem, że chłopak się czerwieni. Nie dam mu dojść przed całą 'zabawą'.

Szybkim ruchem ściągnąłem z siebie ubrania, w tym bokserki, a następnie ponownie spytałem się chłopaka:

-czy jesteś pewny? Nie będziesz mógł tego cofnąć, a ja nie chcę cię skrzywdzić...

-tak - odpowiedział, ciężko oddychając - jestem pewny od dawna, tylko bałem się powiedzieć...

No, to w jego stylu.

Nie odpowiadając, wsadziłem w niego powoli jednego, wcześniej poślinionego palca i poczekałem, aż się przyzwyczai. Po chwili zacząłem powoli nim poruszać, aż dołożyłem kolejnego palca i na koniec trzeciego. Gdy uznałem, że już chłopak jest wystarczający rozciągnięty, przyłożyłem swoją 'męskość' wiadomo gdzie i spojrzałem się znów na niego. Był cały czerwony. Kiwnął głową.

-kiwnij głową, jak się przyzwyczaisz - powiedziałem, a następnie powoli zacząłem wkładać w niego swojego 'członka'.

Po parunastu sekundach chłopak kiwnął głową i zacząłem w nim poruszać, przez co chłopak jęknął, jednak od razu zakrył usta ręką. Po chwili przyśpieszyłem tempo, wciąż uważnie obserwując swojego chłopaka.

-niemcy... - zaczął - m-mógłbyś szyb.. Ah- - powiedział, gdy znów przyspieszyłem. Zaczęło teraz robić się dość mocno...

Po chwili poczułem, jak zalewa mnie fala przyjemności, więc zwolniłem tempo i doszedłem jednocześnie z chłopakiem.

Po paru sekundach położyłem się obok niego na łóżku, ciężko oddychając.

-było dobrze... - stwierdził chłopak - ale mógłbyś tak się na mnie nie gapić? Czułem się bardzo niekomfortowo...

-mogłeś powiedzieć 'stop'

-nie chciałem przerywać...

-kocham cię - wyznałem.

-ja ciebie też... - odpowiedział, zakrywając twarz ręką - będziemy zawsze razem.

***

Tak więc wreszcie zabrałam się za pisanie tego rozdziału dodatkowego, i chyba źle nie wyszło.

Kolejna książka to będzie najprawdopodobniej ta z gerpolu, gdyż zebrała najwięcej głosów. Na razie planuję sobie zrobić przerwę od wattpad'a, jednak na pewno nie długą.  Wrócę z nowymi pomysłami i większą ilością weny :)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top