9
N- nigdy by ci na to nie pozwolił - uśmiecha się lekko a ja spuściłam głowę. Zeszlismy na dół i wyszliśmy przed dom gdzie stałą czarna limuzyna. Wsiedlismy do niej kolejno, ja oczywiście jak najdalej od tego potwora.
Po jakiś 40 minutach limuzyna się zatrzymała a my wysiedliśmy zaczynając od Adama kończąc na mnie. Rozejrzałam się dookoła. Staliśmy pod jakimś klubem, przed drzwiami stał ochroniarz z równie tępą miną jak ochroniarze z posesji tego chama. Nie podoba mi się to miejsce.
Na moje niezadowolenie po chwili już wchodzilismy do tego klubu. Od razu poczułam zapach potu i alkoholu oraz tak bardzo znienawidzony przeze mnie zapach dymu od papierosów. Zbierało mi się na wymioty. Reszcie najwyraźniej to nie przeszkadzało bo szliśmy do samo końca tego budynku do loży VIP. Usiedliśmy na dużej, czerwonej kanapie.
To miejsce jest po prostu obleśne. Przy stolikach jest pełno facetów po czterdziestce z młodym, skąpo ubranymi kobietami na kolanach. Na parkiecie za to jeden wielki ścisk. Wszyscy się do wszystkich przytulają i do tego ta muzyka odbijająca się boleśnie o moje bembenki. Marzę o tym żeby jak najszybciej stąd wyjść ale wiem że to szybko nie nastąpi.
Po jakiś 15 minutach Natasha* i Adam zmienili stolik na jakiś w pobliżu a w kierunku naszego szedł facet w stylu jak powyżej z typową lalką**
D- postaraj się jak najmniej odzywać - szepnął mi na ucho a po chwili dosiadł się do nas wspomniany facet.
AT- witaj Diablo - Przemek wstał ciągnąć mnie za sobą i podał mu rękę.
D- miło cię widzieć Artur
AT- a więc to jest twoja nowa zdobycz - zmierzył mnie swoim obleśnym wzrokiem, patrzy jak pies na kawałek mięsa. Lekko się tym zdenerwowałam, Przemek najwyraźniej to zauważył bo położył rękę na mojej taki przesuwając mnie delikatne za siebie.
D- jest moja i nie na sprzedaż- zmierzył go wzrokiem i usiadł ponownie ciągnąc mnie za sobą. Stół na szczęście był na tyle wyski lub ja na tyle niska że sięgał mi do obijczyków co dało mi lekkie poczucie bezpieczeństwa.
AT- za to moja jest ogólnie dostępna *** jeśli chcesz to się częstuj. - powiedział a ten plastik uśmiechnął się do Przemka. Ciekawe co by się stało gdyby wbić jej szpilke w te usta ( tak swoją drogą sama się zastanawiam). Zrobiło mi się nie dobrze na widok tej patologicznej sielanki. Kątem oka spojrzałam na Natashe która przyglądała się całej scenie z politowaniem.
Kiedy Przemek z Arturem zajęli się rozmową ja mierzyłam wzrokiem blondyne siedzącą naprzeciwko mnie. Po tym czasie mogę wywnioskować że mnie nie lubi i że ma straszną ochotę wydrapać mi oczy i sama zająć się Przemkiem. Dla mnie to nawet lepiej, niech go sobie bierze ja nie mam nic przeciwko.
Po jakimś czasie poczułam dotyk na mojej nodze, delikatne zajrzałam pod stół. Ten oblech jeździł butem po mojej łydce ( dziwnie się czuję pisząc to). Spiełam się i starałam się jak najbardziej wsunąc na kanapę ale wciąż do mnie sięgał. Przemek chyba zrozumiał o co chodzi bo wsunął mnie na swoje kolana. Nie marzyłam o tym ale z dwojga złego wolę to. Ułożyłam nogi na kanapie i zaczęłam bawić się serwetką leżącą na stole.
Po jakimś czasie tej katorgi ta przejmująca rozmowa się skończyła. Artur ze swoją towarzyszką odeszli a ja z przyjemnością zajęłam miejsce na kanapie. Razem z Adamem i Nataschą wyszliśmy z tego okropnego miejsca i wróciliśmy do domu.
🖤💜💛💚💙💗❤️🖤💜💛💚💙💗❤️
Hej kochani. Wow ale dawno mnie tu nie było. Nie wiem ile jeszcze będzie z tego rozdziałów. Na pewno będę starała się dodać w najbliższym czasie parę rozdziałów z preferencji z RoadTrip więc wyczekujcie. Napiszcie koniecznie co sądzicie o tym rozdziale.
Luv u 😘
*od teraz będę pisać Natasha zamiast Natasza bo jest mi tak po prostu wygodniej
**chodzi mi o taką już totalnie zrobioną, wiecie usta, biust, nos, włosy, paznokcie, pupa i co tam jeszcze da się zrobić.
***przepraszam że takie teksty wam serwuje ale chce pokazać o próżności 'bohaterów'
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top