Rozdział.6

- Witaj - Powiedziała swoim rozmarzonym głosem Queenie, biorąc na rękę małego wróbla. - O już, już! - Powiedziała do zwierzątka, i weszła z nim do domu - Oczywiście - Po tych słowach zniknęła w kuchni, odstawiając zwierzę na ziemię.

W tym czasie Tiffany mogła zmienić się w człowieka, jak i usiąść na kanapie.

- Proszę - Odezwała się wchodząca złotowłosa, podając jej szklane soku, o którą prosiła.

Czarnowłosa po wypiciu swojego napoju, odstawiła na stół pusta szklankę, po czym przytuliła się do dziewczyny.

- Tęskniłam - Szepnęła cicho, lekko się chwiejąc.

- Ja również Maleńska- Na to sformułowanie, cheterochromiczka ciskała w nią piorunami z oczu. - Czemu się tak chwiejesz? Coś ci się stało?

- Nie, to nic. Po prostu, dawno nie byłam człowiekiem - zaśmiała się, znów siadając.

———
Przepraszam że po tak długim czasie, przychodzę do was z czymś takim... Po prostu, niezbyt mam aktualnie wenę na tą książkę... Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł, i chce się nim ze mną podzielić, to śmiało. Pisać w komentarzach, czy do mnie prywatnie ^^ Wszystko jest mile widziane

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top