7
Wróciliśmy do hotelu i zeszliśmy na dół powiedziałem im że jeszcze będzie nauka samoobrony ale to dopiero jutro bo trochę zajmie to czasu a jest już 18.
N-słuchajcie jutro poćwiczymy samoobronę, ale dzisiaj macie już wolne, w zasadzie nie do końca, bo zabieram was jeszcze tylko weście sobie coś ciepłego bo może być zimno spotkajmy się wszyscy na dole za godzinę.-oni tylko przytaknęli i rozeszli się. Ja szedłem z Kamilem do pokoju rozmawiając z nim.
E-co to za niespodzianka?
N-nie mogę powiedzieć.
E-no ploseee.-powiedział słodkim głosikiem
N-Kamil.
E-Krystian.-zatrzymał się
N-co jest?-powiedziałem idąc dalej.
E-obróć się.-słyszałem strach w jego głosie. powoli się obróciłem. kiedy się obróciłem Kamil podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce.
N-Kamil, wiesz że mnie wystraszyłeś?-powiedziałem zły
E-wiem nie powinienem tak robić, ale cię kocham i chce dostać od ciebie buzi.
N-za to co zrobiłeś?
E-to sam sobie wezmę.-wtedy mnie pocałował a ja lekko zarumieniony wywróciłem oczami i oddałem mu pocałunek. Puścił mnie na ziemię a ja przez przypadek przetarłem ręką o jego krocze, a on się tylko zaczerwienił.
N-chodźmy nie będziemy stać na tym korytarzu jak debile.-zaśmiałem się lekko
E-o-okej-jąknął się
N-co jest?
E-n-nie nic t-takiego nie przejmuj się
N-Kamil przecież słyszę że coś jest nie tak.-podszedłem do niego i założyłem ręce na jego szyi patrząc w jego oczy opierając się o niego.
E-wszystko w porządku jest na prawdę.-podniósł mnie tak jak wcześniej tylko tym razem zaczął iść w stronę pokoju.
N-wiesz że ci nie wierze prawda?
E-wiem...
N-no powiedz o co chodzi.-nie odpowiedział tylko rzucił mnie na łóżko. leżał nade mną patrząc mi w oczy.
E-już wiesz o co chodzi?-zaczął robić mi malinki na szyi na co ja tylko jąknąłem z przyjemności, zrozumiałem o co chodziło, ale czy chciałem tego teraz? chyba nie byłem jeszcze gotowy [a ja nie jestem gotowa opisywać takie rzeczy bo cringe i żenada]
N-K-kamil.
E-tak kotku?
N-n-nie dzisiaj, nie jestem chyba jeszcze na to gotowy.
E-dobrze, poczekam tak długo jak będzie trzeba.- położył się bokiem patrząc na mnie, ja zrobiłem tak samo. Patrzeliśmy sobie w oczy tracąc poczucie czasu. Tą piękną chwile zepsuł nam Mandzio.
M-nie chce wam przerywać gołąbeczki ale Krystian my czekamy na was od 10 minut...
N-o boże tak se leżeliśmy i straciliśmy poczucie czasu.-przerwałem mu
M-zauważyłem ale daj mi dokończyć. Mam nadzieje że tam gdzie nas zabierasz jest w 100% bezpiecznie, bo zaatakowali nas.
E-że co proszę?
N-nic się nikomu nie stało?
M-nie, mieliśmy przewagę i bronie, coś czuje że gdybyśmy nie umieli korzystać z broni to by spora część z nas umarła...
Pov.Mandzio (w tym samym czasie)
Mieliśmy czekać na dole na Krystiana bo mieliśmy gdzieś iść. Nikt nie wiedział gdzie i po co. Zeszliśmy na dół i po chwili wszyscy już czekaliśmy. rozmawialiśmy sobie na spokojnie ale w pewnym momencie wyskoczył z bronią typ w kominiarce i zaczął nam grozić.
???-nie ruszać się albo zacznę do was strzelać!-my lekko zdezorientowani ustawiliśmy się w kółko wokół niego.
M-bo co
Y-no właśnie
Si-no właśnie
To-no właśnie
K-no właśnie
W-no właśnie
Na-no właśnie [Na-navcia]-i tak powiedział każdy po kolei.
???-czyli chcecie wszyscy umrzeć?
M-3
???-odliczasz czas do twojej śmierci?
M-2
M-1
M-teraz.-wszyscy wyciągnęliśmy broń i wycelowaliśmy w niego. On strzelił w klatkę piersiową tobiasza i wpadki. Przestraszyłem się okropnie. Miałem nadzieje że wpadce nic nie jest. Molka wyrwał broń temu typowi. Cubix sprawdzał czy nic nie jest Wpadce i tobiaszowi a ja pobiegłem po Krystiana.
Pov.Nexe(powrót do tego czasu)
N-szybko chodźmy.-poszliśmy miałem nadzieje że nic poważnego się nie stało. Wybiegliśmy z pokoju i pobiegliśmy na dół.
N- Wpadka Tobiasz nic wam nie jest?
W-nie, dobrze że nie ściągnęłam tej kamizelki. ale czuje się strasznie z tym że do mnie strzelił.
To-jest git
N-przepraszam was że do tego doszło gdybym nie zapomniał nic by wam się nie stało.
Y-nie obwiniaj się każdemu może się zdarzyć.
N-ale za to mam pomysł.-odwróciłem się do tego typa i uśmiechnąłem się złowieszczo.
???-c-co masz na myśli?
N-sprawdzimy wasze umiejętności strzelnicze.
M-jak?
N-puścimy go i kiedy będzie próbował uciec to będziecie strzelać do niego.
To-oszalałeś?
N-może.
Na-może być.-wziąłem tego typa i przywiązałem mu ręce od tyłu i zaprowadziłem go na łąkę a za mną szła cała reszta.
N-Dobra to kiedy uwolni ręce i zacznie uciekać to macie do niego strzelać zrozumiano?
-tak.- odpowiedzieli chórem.- Poluzowałem sznur na jego rękach i cofnąłem się do reszty. Puściłem sznur i czekaliśmy aż on zacznie uciekać.
N- nie zapomnijcie że każdy ma jeden nabój.-wtedy zaczął uciekać i każdy strzelił do niego. Podszedłem zobaczyć ile naboi było trafionych.
N-brawo! każdy trafił! a teraz chodźcie.- poszli za mną. Kiedy doszliśmy na miejsce zobaczyli tylko wielką kurtynę na polanie.
-co to jest. nie no co to ma być. to nam chciałeś pokazać. no oszalał.- mówili to wszystko na raz.
N-cisza! Zanim coś powiecie więcej wejdźcie do środka.-po czym wszedłem i czekałem na resztę. Kiedy weszli do środka zaniemówili. to była symulacja pięknego widoku. każdy miał spać na hamaku a nad nami widniał sztuczny księżyc i niebo z gwiazdami. Było tu pięknie.
E-Krystian?
N-tak?
E-ile ty wydałeś kasy na to żeby to wszystko zorganizować + broń kamizelki strzelnica i kurs samoobrony?- zaśmiałem się trochę zestresowany.
N-mam powiedzieć dokładną liczbę czy zaokrąglić?
E-dokładną.
N-za strzelnice, bronie i kamizelki 12 538 zł. za kurs samoobrony 1 345 zł a za to 90 500 zł.- Wszystkich zatkało nie wiedzieli co odpowiedzieć.
N-ale kasa nie jest najważniejsza tu jesteśmy na 100% bezpieczni posiedźmy sobie i dobrze się bawmy. i ten tu jest ochrona więc nie musicie się bać.
M-zrzucimy się i oddamy ci te pieniądze, bo nie musiałeś tego robić.
N-nie musicie. Robię to dlatego ze mi pomagacie.-wszyscy się przytuliliśmy i się porozchodziliśmy. Ja sobie poszedłem na małą polane nad sztucznym strumykiem i położyłem się wzdłuż żeby móc za nużyć rękę w wodzie. Nie zauważyłem że zaczęły lecieć mi łzy...
~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-
sieaaa nie mogłam was zostawić dłużej zebrałam się i wczoraj przed egzaminem i dzisiaj żeby dla was to napisać. tak btw za godzine musze iść do szkoły na próbny z matmy :<
~słów 953
~patkaa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top