Dym
Alicja...
Dzisiaj jest czternasty luty czyli święto zakochanych, które niestety spędzę sama. Bradzo chciałabym ten dzień spędzić z Jessicą, ale wiem, że mnie nienawidzi. Gdybym się nie zgodziła na tą cholerną pomoc Klaudii i gdybym nie poleciała na kasę to było by zupełnie inaczej. Choć nie mam pewności czy miałabym odwagę zbliżyć się do niej. To na pewno było by łatwiej niż teraz jest.
Zostałam na noc w mieszkaniu, które wynajmuję i które zajmują od jakiegoś czasu nasze mamy. Miałam kolejny praktycznie nie przespany dzień. Nie potrafię po prostu sobie wybaczyć za to co zrobiłam. Początkowo fakt chciałam się zemścić za to jak mnie traktowała gdy byłam jej gosposią. Wyszło mi to przed moim wyjazdem, ale gdy się spotkałyśmy w Stanach i miałam kolejną szansę zarobić nie mogłam odpuścić. Jednak z każdym dniem bajerowania jej i z każdym pocałunkiem ja się zakochiwałam coraz bardziej. A była Jessi tylko to wykorzystywała i chciała bym się mściła na niej.
Nie rozumiem jakim to trzeba być człowiekiem by zlecić komuś zemstę na innym. Kto to mógł być w ogóle i co takiego Jessica mu zrobiła, że tak postępuje? Czy to ktoś z jej bliskich, a może jakaś dawna miłość? Albo to zupełnie obca osoba, której po prostu brązowooka czymś podpadła? Chciałabym to wiedzieć i móc jej pomóc choć wiem, że długo mnie nie dopuści do siebie. Spróbuję zrobić własne śledztwo, wypytać Klaudię o szczegóły, zacząć ją śledzić by wiedzieć kto chciał upadku Jessi.
Z zamyśleń wyrwało mnie skrzypnięcie drzwi od mojej sypialni. Podniosłam wzrok znad moich dłoni i ujrzałam moją mamę. Przyniosła mi śniadanie i ciepło się do mnie uśmiechała. Odwzajemniłam to lekko unosząc kąciki moich ust.
- Jak się czujesz córciu? - zapytała pochodząc do łóżka
- Słabo - wyszeptałam wręcz
- To nie dobrze. Zjedz i może się prześpij co? - usiadła obok mnie z miseczką płatków
- Nie wiem czy zasnę przez ten natłok myśli - wzięłam od niej jedzenie
- Domyślam się, ale spróbuj pomyśleć o czymś przyjemnym i może ci się uda usnąć chociaż na troszkę - pogładziła mnie po ręce
- Dobrze mamo. Dziękuję za troskę
- Nie ma za co. Jakby co to mnie wołaj. Ja dzisiaj nigdzie się nie wybieram
- Oki
Mama ucałowała mnie w czoło i wyszła z mojego pokoju. Właśnie zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem zmęczona i osłabiona. Z trudem podnosiłam łyżkę z mlekiem i płatkami. Mimo, że nie jestem chora czy przeziębiona to tak się czuję. Nie spałam po prostu dwa dni do czego mój organizm nie jest przyzwyczajony. Tak naprawdę przespałam z trzy godziny może nieco więcej. Zaczyna boleć mnie nawet głowa, a oczy pieką od płaczu.
Powolnie jadłam śniadanie próbując skupić się wyłącznie na tym. Potrzebuję odpocząć od tego wszystkiego, ale czuję w kościach, że będzie z tym problem. Cały czas mam przed oczami jak Jessica patrzyła na mnie załamanym wzrokiem i jak zaraz ucieka. Nie potrafię tego wymazać, bo to dla mnie zbyt bolesne. Pokochałam ją, oddałam się jej w całości, ale to co jej zrobiłam za bardzo mnie dobija. Czuję się jakbym była jakimś potworem, a wcale nie chciałam by tak się to potoczyło.
Zjadłam połowę, odstawiłam miseczkę na podłogę i położyłam się. Okryłam siebie porządnie kołdrą po czym zamknęłam oczy. Poczułam jak ciężkie są moje powieki i nawet jeśli teraz bym chciała je otworzyć to nie jestem w stanie. Mój organizm sam zarządził sobie odpoczynek.
Obudził mnie głośny huk przez co aż podskoczyłam na łóżku. Otworzyłam lekko zaspane oczy po czym rozejrzałam się powolnie po pokoju. Próbowałam wyostrzyć obraz, ale nie do końca byłam w stanie tak szybko. Po chwili w mojej sypialni zrobiło się siwo od bardzo gęstej mgły. Rozszedł się także charakterystyczny słodki zapach dla e papierosów. Pachniało lekko arbuzem i nie miałam pojęcia skąd ten zapach czy też dym. Czy to moja mama zaczęła nagle palić z nerwów? A może to Suzanne wróciła do nałogu?
Nagle poczułam jak coś skoczyło na łóżko i zaraz w moją twarz został puszczony dym. Nie wiedziałam co tu się dzieje i zaczęłam się bać. Moje serce przyspieszyło i oddech zrobił się płytszy. Spróbowałam się podnieść, ale nie byłam w stanie, bo coś, a raczej ktoś mnie trzymał. Gdy mgła sprzed mojego nosa opadła ujrzałam blatą i wymęczoną twarz Jessi. Patrzyła na mnie ze złością i zawodem w oczach. Schowała epeta do kieszeni bluzy po czym odchrząknęła.
- Pożałujesz suko za to jak mnie potraktowałaś. Będziesz cierpieć jak ja, a nawet gorzej - powiedziała zachrypniętym głosem
- Jessi, ale ja... Naprawdę nie chciałam aż tak... Zakochałam się w tobie - wyszeptałam
- Zamknij się! - uderzyła mnie z liścia w twarz
Przyłożyłam dłoń do bolącego policzka i spojrzałam na nią. Dyszała nade mną jakby właśnie przebiegła maraton. Kipiło od niej złością oraz nienawiścią i jakby to było możliwe z jej uszu leciałaby para. Obserwowałam ją w ciszy czekając na jej ruch. Bałam się cokolwiek powiedzieć albo zrobić by nie oberwać kolejny raz. Jessica podniosła swoją koszulkę odsłaniając tym samym swój brzuch. Ujrzałam na nim wiele, o wiele za dużo ran ciętych. Niektóre były płytkie i nawet zaschnięte, ale było parę dość głębokich oraz cieknących. Zasłoniłam drugą dłonią usta, a moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Kobieta złapała mnie za nadgarstek i siłą zmusiła bym dotchnęła jej brzuch.
- Poczuj co narobiłaś! Dzięki tobie w końcu dołączę do Sary, ale zabiorę cię ze sobą! - krzyczała wściekle
Próbowałam zerwać się z łóżka i uciec, ale była silniejsza. Zaśmiała się złowieszczo pod nosem po czym znowu uderzyła mnie w twarz. Zaczęła mnie okładać pięściami do tego stopnia, że z mojego nosa zaczęła lecieć krew. Czułam ogromny ból, niemoc oraz smutek. Rozpłakałam się przestraszona jej zachowaniem, ale ona nic sobie z tego nie zrobiła. Po chwili zacisnęła swoje dłonie na mojej szyji. Dusiła mnie, a ja wierzgałam się by spróbować ją zrzucić z siebie. Niestety nic to nie dało i zaraz widziałam tylko ciemność...
_______________________________________
Witam w kolejnym rozdziale rozdziale u Jessi!
Tym razem ładnie (chyba) i samodzielnie napisałam wszystko. Bez akcji nie mogłam po prostu!
Czy Jessica serio udusiła Ale? Dlaczego tak agresywnie na nią napadła? Czy wróciła do ćpania, a może to po prostu gniew?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top