Nie jestem łatwa
Alicja...
Właśnie wróciłam do domu a po drodze zrobiłam zakupy i sporo myślałam. Jessi myśli, że skoro jesteśmy razem to znaczy, że będę pod jej komendę jak ta gosposia. Tylko, że grubo się myli, bo to, że wcześniej byłam na każde zawołanie nie oznacza, że będzie tak zawsze. Jestem z nią, bo się zakochałam a miłość to nie żądanie czegoś non stop. Muszę z nią porozmawiać, jeśli jej na mnie zależy musi zrozumieć, że w związku jest partnerstwo, a nie ciągłe rozkazywanie przecież ja też mam do cholery uczucia tak mi na niej zależy, ale nie powinnam dać sobą pomiatać. Tylko ciężko mi jej odmówić, bo boję się, że mnie zostawi i znowu będę sama jak palec. Moja matka ma własne życie z rodzicielką Jessi i bardzo rzadko się widujemy a ojciec nie żyje, rodzeństwa nie mam. Dlatego staram się trzymać moją dziewczynę przy sobie oraz zgadzać się na jej zachcianki wszelkiego rodzaju. Mam już powoli dość, że traktuje mnie z góry i tak jak Klaudię jedynie do seksu. To nie powinno w ogóle tak wyglądać, zrób to, bo tego chce a może teraz ja powinnam jej pokazać jak się czuję może by tak zamienić się na jeden dzień miejscami. Ciekawe jak by się poczuła w końcu muszę coś wymyślić albo postawić na jedną kartę bądź tkwić w tej sytuacji bez wyjścia. Najlepiej zaczne od szczerej rozmowy i od omówienia tego co czujemy chyba to będzie najlepszy pierwszy krok o ile Jessi będzie chciała słuchać.
Wypiłam kawę i spojrzałam na zegarek cyfrowy w kuchence. Dochodzi osiemnasta, więc czas zakończyć przemyślenia i dać sobie odpocząć od tego choćby na chwilę.
Jako, że moja dziewczyna jest teraz w szkole i kończy koło dwudziestej pierwszej postanowiłam zaprosić do nas przyjaciółkę. Zuza w końcu do mnie przyjechała za granicy. Mieszka ona w Beverly Hills i jest tam początkująca aktorką, więc rzadko ma czas dla mnie a co dopiero na wyjazdy. Ledwo udaje jej się odwiedzać rodzinę co jakiś czas.
Zazdroszczę jej, że się spełnia i dąży do swoich celów, bo ja od paru miesięcy stoję w miejscu. Chcę zostać psychologiem a mam tylko rok studiów, bo mnie nie stać na dłużej. Nie mam nawet praktyk, bo jedynie komu pomagałam z problemami to jedna koleżanka i moja dziewczyna.
Zaczęłam pracę u Jessicy, bo proponowała dużą kwotę za tak na prawdę byle co. Jednak okazało się, że z płatnością u niej gorzej, bo zapłaciła mi tak na prawdę raz. Oszukała mnie a teraz na tym cierpię. Gdyby nie ona to może bym znalazła inną pracę, może i mniej płatną, ale było by mnie stać na spełnienie marzeń. A tak to tkwię w dziwnym i trochę toksycznym związku a ze swoją karierą się cofam.
- Dobra stop Alicja, miałaś już przestać rozmyślać dzisiaj - skarciłam siebie w myślach
Westchnęłam i opadłam na kanapę mając nadzieję, że zaraz przyjdzie Zuzka. Potrzebuję chwili dla siebie i kogoś z kim pogadam o czymś innym niż Jessi czy też moje marzenia. A doskonale wiem, że Zuzia jest towarzyszem do rozmów na każdy temat. Rozumie także, że nie mam ochoty rozmawiać o tym i o tym.
Właśnie ktoś zapukał do drzwi, więc się zerwałam na równe nogi i pobiegłam otworzyć. U progu stała moja przyjaciółka uśmiechnięta od ucha do ucha z winem w ręce.
- No cześć maluchu! - krzyknęła wtulając się we mnie
- Cześć gwiazdo - zaśmiałam się
- Uuu nieźle się urządziłaś - skomentowała gdy już mnie puściła
- To nie moje tylko Jessi
- Tej twojej szefowej gosposiu? - zapytała rozglądając się
- Em... Trochę się zmieniło od naszej ostatniej rozmowy
- To znaczy? - spojrzała na mnie
- Teraz jestem z nią
- Wow grubo. Już nie było innych lasek w pobliżu? - podniosła jedną brew do góry
- Po prostu się zakochałam i ona we mnie też - wzruszyłam ramionami
- I co, jak ci z nią jest?
- Możemy o niej nie gadać? Chcę odpocząć i wyluzować - wzięłam od niej butelkę alkoholu
-Uu Alicja mi się rozpiła. To nie w twoim stylu
- A już dawno coś tam popijam okazjonalnie - powiedziałam idąc do kuchni
- Widzę, że coś mnie jednak ominęło
- Troszkę
Zuza już nic nie odpowiedziała a ja wyjęłam lampki po czym otworzyłam wino korkociągiem. Nalałam do szkła różowego trunku i postawiłam na wyspie kuchennej. Machnęłam ręką na przyjaciółkę by przyszła do mnie. Kobieta posłusznie podeszła i zajęła miejsce na taborecie. Podałam jej jedną z lampek po czym również zajęłam miejsce na stołku.
Zaczęłyśmy wspominać czasy z dzieciństwa i jak błogo było. Nie przejmowało się niczym i nie wiedziało czym są poszczególne uczucia. Aż chciałoby się wrócić do tego i nigdy nie dorastać.
Piłyśmy jedną lampkę za drugą śmiejąc się przy tym głośno i opowiadając różne historie. Kiedy skończyło nam się wino sięgnęłam po drugie stojące w lodówce. Dostałyśmy je od mojej mamy na nowy start w życiu, ale tam mniejsza. Jestem ciekawa jak mija wspaniała dziewczyna zareaguje na to, że jestem nietrzeźwa.
_______________________________________
Hello!
Dzisiaj tak na krótko, ale z uczuciami Ali 🙈 Jak myślicie w jaki sposób zareaguje Jessi gdy wróci do domu? Czy rozmowa o tym jak zachowuje się główna bohaterka zostanie odbyta?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top