Co to miało być?
Jessica...
Właśnie kończy mi się ostatnia lekcja na dzisiaj i wreszcie do domu. Nudno w tej szkole jak cholera, ale na szczęście dzisiaj nie ma Klaudii. Eh czemu ten polski zawsze się tak ciągnie? To jest jakaś pieprzona magia czy co kurwa? Z każdym słowem nauczycielki mam wrażenie, że przerwa się oddala. Zaczynam się irytować, bo jestem już spakowana zresztą jak większość i chcę stąd wyjść. Zdążyłam się stęsknić za Alicją i jej słodkimi usteczkami. Ciekawe co robi, bo nie pisze do mnie odkąd wróciła do domu. Może śpi albo gotuję?
Moje rozmyślania przerwał upragniony dzwonek. Zerwałam się z krzesła, które prawie upadło i pognałam do drzwi. Wyleciałam od razu na parking, żeby zaraz zasiąść na moim pojeździe. Wrzuciłam torebkę do bagażnika po czym założyłam kask i usiadłam za kierownicą. Wsadziłam kluczyk do stacyjki i odpaliłam silnik. Ruszyłam z piskiem opon by jak najszybciej być w moim domu. Stąd mam piętnaście minut, ale jako, że jadę dość szybko to będę na miejscu w jakieś siedem minut. Dobrze, że znam skrót to ominę wszelkie korki oraz światła. Ciekawe czy teraz mała dopuści mnie do siebie czy dalej będzie grała niedostępną. Lubię wyzwania, ale przecież już ją zdobyłam to czemu tak się zachowuje?
Dojechałam pod dom i zaparkowałam na podjeździe po czym zgasiłam silnik. Zdjęłam kask i go powiesiłam na kierownicy po czym wyjęłam z bagażnika torebkę. Poszłam do domu i gdy weszłam poczułam zapach alkoholu. Zdziwiona tym odłożyłam torebkę na szafkę i weszłam głębiej do domu. Zauważyłam na kanapie jakąś kobietę, która śpi a na podłodze siedziała upita Alicja.
- Ooo Jessi. Kooochsnje wrocilas jusz? - wybełkotała gdy tylko mnie zobaczyła
- Tak jestem już. Co tu się dzieje? Wypiłaś nasze wino? - zapytałam dostrzegając pustą butelkę
- Zuzia psyjechala i taaak jakos wyslo - wzruszyła ramionami
- Aha. Jest coś jeść?
- Nieee zlobilam - pokręciła głową
- Okey. Zamówię sobie pizze a ty idź może spać
- Aleeee mi się niee chceee spac - przeciągnęła się
- No spoko. Idę zadzwonić - wyjęłam telefon z kieszeni
- Niee! Njgdzjee niee idzies - złapała mnie za rękę
- Głodna jestem. Chcę sobie zamówić żarcie i zaraz wrócę
- Pocekasss. Musimyy pogaadac pppowaznje - coraz bardziej zaczął plątać się jej język
- To lepiej jak będziesz trzeźwa
- Njee bede miala wtety otwagii
- Ja i tak niewiele rozumiem z tego co mówisz, bo plączę ci się język - wyrwałam rękę z jej lekkiego uścisku
- Aje jjja chce telas! - krzyknęła
Westchnęłam i usiadłam w fotelu czekając aż pijana Alicja wygłosi swój bełkotliwy monolog. Patrzyłam na nią jak chwieje się na nogach i nie rozumiałam dlaczego doprowadziła się do takiego stanu. Przecież ona tyle nie pije i w ogóle nie lubi aloholu. Chyba coś jest na rzeczy i pewnie poważnego skoro tak się upiła. Ciekawe o co jej może chodzić, bo na pewno nie o oświadczyny. Aż się zaśmiałam na tą myśl.
Kobieta usiadła na stole na którym wygodnie się rozsiadała i odchrząknęła.
Już miała coś mówić gdy nagle ta cała Zuza wstała i się wydarła, że jej nie dobrze. Przyjaciółka mojej dziewczyny pobiegła szybko do łazienki. Widać było, że mniej wypiła albo ma mocniejszy łeb od Alicji. Zerknęłam z powrotem na mniejszą kobietę, która się zaśmiała kręcąc głową. Założyła nogę na nogę po czym oparła dłonie o ławę by zapewne utrzymać jakąś równowagę.
- Nieee kofam cje. Zaplacili mii, zebym cje uwiodla ii jak widac udalo mi sje
Nie skomentowałam tego, bo jednak mnie zatkało. Nie mam pojęcia czy powiedziała prawdę czy po prostu coś sobie wmówiła po pijanemu, ale nie potrafię na to cokolwiek odpowiedzieć. Czy to jest to przed czym ostrzegała mnie w wizji Sara?
- Cooo myslalas ze naprawde cje pokochalam? Glupia jestess i latwa sucko - zaśmiała się
Poczułam jak kuje mnie serce i łzy napływają do oczu. Jeśli to prawda to już nigdy nie dopuszczę do siebie kogokolwiek i wyjadę stąd w pizdu daleko by żyć samotnie. Widziałam, żeby nie pokazywać swojej miękkiej strony, ale ciężko mi już było udawać aż taką suke. Tylko ta wersja była najbezpieczniejsza dla mnie.
Alka położyła się na stole a ja wstałam na równe nogi i wyszłam z domu.
Oparłam się o ścianę budynku, wyjęłam epeta z kieszeni ze skóry i spojrzałam w niebo. Zaciągnęłam się dymem, bo palenie zawsze mnie uspokajało. A nie chcę teraz płakać kiedy nie mam pewności czy, aby na pewno Alicja się mną zabawiła dla kasy.
- Oj Sara widzę, że miałaś jak zwykle rację i proszę cię czuwaj nade mną - powiedziałam wypuszczając dym i zerkając w chmury
_______________________________________
Dzisiaj też jakoś krótko, ale z pazurem 🤭
Jak myślicie ile w słowach Alicji jest prawdy? Czy Jessica znowu zrobi się oziębła wobec swojej kobiety?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top